Dzieło czy usługa?

Zastosowanie udostępniania oprogramowania w modelu SaaS wiąże się z szeregiem nowych problemów prawnych.

W ostatnim czasie coraz szerszym zainteresowaniem cieszy się udostępnianie oprogramowania w modelu Software-as-a-Service (SaaS). W generalnym ujęciu model SaaS sprowadza się do zapewnienia klientowi możliwości dostępu do aplikacji zainstalowanych na serwerach (Data Center) usługodawcy za pośrednictwem sieci teleinformatycznych. W prasie komputerowej powszechnie przeciwstawia się model SaaS, mający polegać na "wypożyczeniu", "użyczeniu" czy "najmie" oprogramowania, modelowi opartemu na licencjonowaniu oprogramowania. Tego rodzaju skróty myślowe oddają, niewątpliwie, intencje biznesowe, nie tłumaczą jednak podstaw prawnych udostępniania oprogramowania.

Analizę prawną rozpocząć powinniśmy od zasadniczego pytania, czy użytkownik korzystający z oprogramowania w modelu SaaS wkracza w monopol autorski, a zatem czy powinien dysponować stosownym uprawnieniem (np. licencją)? Czy też model SaaS w ogóle wymyka się spod przepisów prawa autorskiego i należy oceniać go wyłącznie w kontekście świadczenia usług, do których zastosowanie znajdują przepisy kodeksu cywilnego.

W przypadku oprogramowania zakres monopolu autorskiego wyznaczony został w sposób wyczerpujący w przepisie art. 74 ust. 4 pr. aut. A zatem, dokonanie którejkolwiek z opisanych w nim czynności wymaga stosownego uprawnienia, wynikającego czy to z umowy stron (licencji), czy też przepisów prawa (np. konstrukcji legalnego użytkownika).

Można próbować bronić tezy, iż korzystając z oprogramowania w modelu SaaS w ogóle nie wkraczamy w monopol autorski. Przecież nie instalujemy, nie uruchamiamy oprogramowania, korzystamy jedynie "z wyników jego pracy", za pomocą przeglądarki internetowej. Przyjęcie powyższego stanowiska prowadziłoby do wniosku, iż model SaaS wymyka się spod oceny na gruncie przepisów prawa autorskiego. Powyższa argumentacja budzi jednak znaczne zastrzeżenia. Po pierwsze, w części przypadków w modelu SaaS dochodzi do zainstalowania i korzystania z określonego oprogramowania w systemie informatycznym użytkownika (np. "wtyczek" umożliwiających korzystanie z oprogramowania na serwerze usługodawcy). Po drugie, użytkownik de facto podejmuje działania skutkujące określonym działaniem oprogramowania, tyle że w systemie informatycznym należącym do usługodawcy. Moim zdaniem, fizyczne położenie systemu informatycznego, czy nawet kwestia praw własności sprzętu, nie może przesądzać o korzystaniu z oprogramowania w rozumieniu przepisów prawa autorskiego.

Wydaje się zatem, iż korzystanie z oprogramowania w modelu SaaS również wiąże się z wkroczeniem w monopol autorsko-prawny. Także w tym przypadku uprawnienie użytkownika do korzystania z oprogramowania może opierać się na stosownej licencji. W praktyce możliwy jest szereg modeli licencjonowania. Sam producent oprogramowania może udostępniać oprogramowanie użytkownikom końcowym w modelu SaaS. Często jednak usługodawca najpierw sam uzyskuje licencję od producenta, a następnie udziela sublicencji użytkownikom końcowym.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200