''Groupware'' to oprogramowanie używane przez rozproszoną grupę współpracujących ze sobą użytkowników (w szczególnym przypadku mogą je stanowić klasyczne aplikacje sieciowe). Zdania o ''groupware'' są podzielone. Pracownicy odpowiadający za politykę informatyczną dużych firm tworzą dwie frakcje. Pierwsza z nich obawia się, że implementacja oprogramowania ''groupware'' nie może w pełni rozwiązać informatycznych potrzeb ich firm. Druga grupa nie podziela tych obaw, ale jak można się spodziewać, są to osoby, które nigdy nie mają żadnych obaw.

Problem polega na tym, że "groupware" jest następnym hasłem, kolejnym rewolucyjnym pomysłem na zarządzanie firmą. Doświadczeni informatycy mają za sobą już kilka takich rewolucji. Większość z nich nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.

Liderem "groupware" wydają się być Lotus Notes. Piszę "wydają się", gdyż jest to raczej mit, niż chłodna analiza przydatności. Bowiem Notes przeznaczone są głównie do obsługi poczty elektronicznej i baz danych. Jest to wprawdzie tylko wycinek tematów, którymi zajmują się aplikacje "groupware" - ale wycinek obsłużony perfekcyjnie.

Niewątpliwie celem wprowadzania technologii "groupware" jest usprawnienie działania przedsiębiorstw. Byłoby naiwnością oczekiwać, że będzie to lekarstwo dla każdej firmy. Brak zrozumienia tego faktu jest przyczyną powszechnych frustracji informatyków. Jednak Notes nie jest jedyną możliwością. Być może nadchodzi era Microsoft Exchange. Jeśli więc czujesz się kompletnie znużony żądaniami szefa byś wprowadził w firmie groupware, możesz zawsze odpowiedzieć, że czekasz na najnowszy produkt Microsofta.