Dwie uwagi

Kiedy dyskutowaliśmy w redakcji na temat materiałów podsumowujących mijający rok, pojawił się pewien problem.

Kiedy dyskutowaliśmy w redakcji na temat materiałów podsumowujących mijający rok, pojawił się pewien problem.

Chodziło o to czy wymieniać pozycja po pozycji wszystkie produkty wprowadzone na rynek, czy też wspominając co bardziej znaczące z nich, na ich przykładzie spróbować wychwycić zarysowujące się tendencje i kierunki. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na drugie rozwiązanie. Głównie ze względu na większą użyteczność dla przyszłych zastosowań informatyki. Wyliczanka złożona z setki pecetów, nie mniejszej liczby serwerów, setek pakietów oprogramowania, o których pisaliśmy każdego tygodnia, nie ma w informatyce wielkiego sensu. Tu czas biegnie tak szybko, że produktów anonsowanych przez nas jako nowości przed dziesięcioma czy dwunastoma miesiącami, dziś nie można już kupić. Rok w informatyce, to tyle wydarzeń, co w literaturze w epoce. Co gorsze, coraz trudniej wydarzenia te przewidzieć. Dlatego oprogramowania czy sprzętu nie kupuje się dziś wyłącznie dla zaspokojenia aktualnych potrzeb, ale z uwzględnieniem tendencji i trendów. Stąd też coraz większa ostrożność potencjalnych klientów firm informatycznych. Mam nadzieję, że prezentowane dziś podsumowane pomoże Państwu w dokonywaniu lepszych wyborów.

Drugą sprawą, którą chciałbym poruszyć przy okazji podsumowania roku są teksty poświęcone rynkowi. W Polsce nie ma instytucji, środowiska analizującego rynek informatyczny. Tak jak zagraniczne teksty przepełnione są opiniami analityków, tak u nas trudno komukolwiek przyznać taki tytuł. Świadczy to oczywiście o braku dojrzałości rodzimego rynku, mimo wielu jego cech sytuujących go coraz bliżej rynków ustabilizowanych.

Wiem, że ludzie zaangażowani w szeroko rozumiany przemysł informatyczny coraz dotkliwiej odczuwają ten brak. Dotyczy to także - głównie instytucjonalnych - odbiorców informatycznych produktów. Wszyscy wyczuwają, że poruszają się na terenie nie do końca określonym, wartym jednocześnie ogromne pieniądze. Sęk jednak w tym, że podstawą każdej rzetelnej analizy rynkowej są takie podstawowe informacje, jak chociażby wielkość sprzedaży czy osiągane obroty. A te informacje wiele firm skrzętnie ukrywa. Pytanie dlaczego, pozostawię dziś bez odpowiedzi. Podkreślę jednak, że nie sprzyja to polskiemu rynkowi informatycznemu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200