Drony czyli prywatność z górnej perspektywy

Dron ciekawskiego sąsiada zagląda przez okno do naszego mieszkania – to wizja napełniająca wiele osób uzasadnioną nieufnością wobec tych nowych, latających w pobliżu urządzeń. Zatroskali się o to ostatnio również unijny inspektor ochrony danych osobowych i Parlament Europejski.

Drony są coraz tańsze i stają się tym samym powszechnie dostępne. Oprócz zdalnie sterowanych zabawek, które sobie po prostu latają, znacznie ciekawsze są drony wyposażone w kamery przekazujące drogą radiową obraz z góry. Otoczenie widziane z góry wygląda inaczej, uzyskane w ten sposób obrazy są więc atrakcyjną niespodzianką i mogą natychmiast trafić do sieci. Spojrzenie z góry to nomen omen znacząco szersza pespektywa, pozwalająca zajrzeć za mury, ogrodzenia, balkony, drzewa, w miejsca, które często są niedostępne, i ujrzeć wiele rzeczy z innej perspektywy niż nasza zwykła przyziemna. Zwykle budujemy wszelkie wizualne bariery na poziomie ziemi. Można powiedzieć, że nie jesteśmy ewolucyjnie przystosowani do tego, by dostrzegać zagrożenia z góry, więc ewentualność zagrożeń prywatności bywa też nierozpoznana.

Urządzenia profesjonalne są wyposażone w najróżniejszego rodzaju sensory i systemy przetwarzania informacji obrazowej, co w zestawieniu z innymi zasobami informacyjnymi znacząco poszerza możliwości rozpoznania i identyfikacji otoczenia. Usieciowienie i korelowanie tego rodzaju systemów znajduje wiele zastosowań, ale wymaga również nowych rozstrzygnięć prawnych.

Zobacz również:

  • 5G to nie tylko smartfony - jakie technologie skorzystają?
  • Digital Europe krytykuje unijną ustawę o AI
  • Komisja Europejska otworzyła konsultacje społeczne ws. metawersum

Uregulowania w kwestii bezzałogowych statków powietrznych to oczywiście poważne wyzwanie dla organów nadzorujących przestrzeń powietrzną. Posługują się one prawem lotniczym. Przepisy te tworzono latami w dosyć inercyjnym modelu, który nie mógł zakładać, że w pełni funkcjonalne bezzałogowe statki powietrzne będą przedmiotem masowych promocji w sklepach internetowych oraz wyprzedaży na półkach w supermarketach. O ile jednak uszczelnienie przepisów o bezpiecznym, czyli bezkolizyjnym posługiwaniu się dronami, chociaż nie jest proste, powinno być szeroko rozumiane, o tyle wprowadzenie skutecznych standardów ochrony danych osobowych wydaje się trudniejsze, bo dotyczy również emocji związanych z interpretacją kwestii prywatności.

Zdalne sterowanie danymi

Podstawowe unijne forum wymiany poglądów na temat ochrony danych osobowych, tzw. Grupa Robocza ds. art. 29, skupiająca przedstawicieli organów nadzorczych państw członkowskich oraz stosownych instytucji unijnych, opublikowała tuż przed wakacjami opinię w sprawie zagadnień związanych z prywatnością i ochroną danych w związku z użytkowaniem dronów. Materiał ten włączono w prace komisji Parlamentu Europejskiego, pracującego tej jesieni nad pakietem uregulowań w sprawie bezzałogowych systemów latających. Plan prac przewiduje ich zakończenie do końca roku. Pomysł uregulowań nawiązuje do wcześniejszej rekomendacji w sprawie monitoringu wizyjnego, bo również chodziłoby o nałożenie ram prawnych na stosowanie systemów przetwarzania informacji obrazowych w przestrzeni publicznej, w tym kojarzenia danych o wizerunku rejestrowanych osób z innymi danymi, które można znaleźć w sieci.

Wychodząc z ogólnych ram dyrektywy o ochronie danych osobowych wdrażanych od 1995 r., należy związać producentów dronów i ich użytkowników obowiązkiem udokumentowania oceny czynników ryzyka wynikających z możliwości naruszenia prywatności osób na rejestrowanych obrazach, a także obowiązkiem rejestrowania przetwarzanych zbiorów danych. Najogólniej rzecz ujmując, dane osobowe mogą być wykorzystane wyłącznie w celu, w którym trzeba je zarejestrować dla prawidłowego wykonania usługi, a po wykorzystaniu należy je wymazać lub zanonimizować. Drony powinny być wyposażone w systemy bezpieczeństwa pozwalające uniknąć ryzyka utraty kontroli nad danymi, ewentualnie np. do automatycznego zamazywania wizerunku niepotrzebnie rejestrowanych osób.

Warto przy tym na wszelki wypadek przypomnieć, że ogólne uregulowania o ochronie danych osobowych zawierają wyłączenia w sprawach przetwarzania danych przez osoby prywatne dla własnych celów, a także w działalności dziennikarskiej oraz w celu ekspresji artystycznej. Z tym, że również w tych przypadkach należy brać pod uwagę ogólny prymat ochrony prywatności i godności osób.

Komu prawa podstawowe?

Zarówno w przypadku systemów monitoringu wizyjnego, jak i dronów specjalne emocje budzi skonfrontowanie prawa do prywatności z uprawnieniami państwa i jego służb do gromadzenia oraz przetwarzania danych o obywatelach w przestrzeni publicznej. To jedna z nadzwyczaj wrażliwych spraw dla sporej części świadomych użytkowników nowych technologii informacyjnych. Ważna, skoro potrafi przecież wyprowadzić ludzi na ulicę, by głośno protestowali i manifestowali w imię swobód obywatelskich. Sprawa monitoringu wizyjnego, budząc spory, jest na tyle złożona, że np. w Polsce nie udało się w bieżącej kadencji zakończyć prac nad ustawą. W przypadku dronów niepraktyczne jest przy tym rozwiązanie rekomendowane dla systemów monitoringu wizyjnego, by podobnie jak przy stosowaniu radarów oznaczać miejsca monitorowane w przestrzeni publicznej.

W Parlamencie Europejskim podobno udało się wreszcie przełamać impas w pracach nad rozporządzeniem o ochronie danych osobowych, prowadzonych równolegle do prac nad pakietem w sprawie dronów. Debatowane bez powodzenia jeszcze w poprzedniej kadencji rozporządzenie ma zastąpić dotychczasowe dyrektywy, chociaż jeszcze przed wakacjami wydawało się, że do kompromisu daleko. Rozporządzenie ma uwzględniać nowe uwarunkowania technologiczne, wpływ mediów społecznościowych i zbliżyć Europę do kompromisu z odmiennym podejściem do prywatności, które ukształtowało się w Stanach Zjednoczonych. Niestety, kompromis oznacza odsunięcie niektórych spraw na zaś.

W tym świetle obecna propozycja doregulowania ochrony prywatności w stosowaniu dronów wygląda na razie w sumie na dosyć konserwatywną. Zmusi wszystkich zainteresowanych rozwojem tego nowego, obiecującego biznesowo i aplikacyjnie rynku do sporego wysiłku oraz konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów, by sprostać wymaganiom prawa. Chociaż mowa jest również o nowoczesnych „miękkich” rozwiązaniach regulacyjnych, w rodzaju środowiskowych kodeksów dobrych praktyk. W kwestiach wprowadzania nowych rozwiązań technologicznych Europa musi rozważać, jak godzić przywiązanie do tradycyjnych wartości i praw podstawowych z potencjałem korzyści wynikających ze swobodnego konkurowania innowacyjnością.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200