Dobre, bo na zamówienie

Prokom Software zdecydowanie przewodzi stawce producentów oprogramowania tworzonego na zamówienie klienta w 2001 r.

Prokom Software zdecydowanie przewodzi stawce producentów oprogramowania tworzonego na zamówienie klienta w 2001 r.

Przez oprogramowanie na zamówienie rozumie się różnego rodzaju aplikacje ściśle dostosowane do potrzeb klienta. Od tak zwanego oprogramowania standardowego różni je niepowtarzalność wynikająca z przystosowania do unikalnego modelu biznesowego klienta, który aplikację zamawia.

Najczęściej wybór pada na oprogramowanie dedykowane, gdy brak jest na rynku standardowych aplikacji do obsługi określonego typu przedsiębiorstwa lub wycinka jego działalności. W takiej sytuacji klient jest "skazany" na pomoc firmy IT, która napisze odpowiednie oprogramowanie. Inne powody to chęć odróżnienia się od konkurentów i przekonanie, że dzięki unikalnemu systemowi informatycznemu będzie można obniżyć koszty, zaproponować klientom lepsze warunki współpracy lub wprowadzić takie produkty i usługi, których nie mogą oferować inne firmy, posługujące się aplikacjami standardowymi.

W żółtej koszulce

Największym krajowym producentem oprogramowania na zamówienie jest Prokom. W roku 2001 działalność ta przyniosła spółce aż 138 mln zł. Resztę stawki od Prokomu dzieli przepaść - najbliższy konkurent uzyskał przeszło sześciokrotnie niższą sprzedaż.

Nokautujące wyniki w 2001 r. w głównej mierze Prokom zawdzięczał wpływom za projekt informatycznej obsługi ZUS. Przedstawiciele Prokomu przyznają, że w bieżącym roku trudno będzie powtórzyć sukces. Do Warty dostarczono już całość oprogramowania, a wartość upgrade'ów będzie relatywnie niska. Prokom chętnie napisałby nowe aplikacje na potrzeby PZU, ale skądinąd wiadomo że największy polski ubezpieczyciel poszukuje systemu zagranicznego, popartego dobrymi referencjami w swojej branży.

"Liczymy na projekty w TP SA" - mówi prezes Ryszard Krauze. Warto zwrócić uwagę, że wysoką, dziewiątą pozycję w zestawieniu producentów oprogramowania na zamówienie zajęła w 2001 r. firma Spin z Katowic. To jeden z głównych dostawców systemów billingowych dla TP SA, a od niedawna także członek grupy Prokomu. Pozycję Prokomu w TP SA umocni z pewnością porozumienie z Sofrecom, informatycznym skrzydłem France Telecom. Być może więc, wbrew temu, co mówią przedstawiciele gdyńskiej firmy, przychody z produkcji oprogramowania wcale nie będą w tym roku tak złe.

Grupa pościgowa

Drugi w stawce - ComputerLand - systematycznie zwiększa sprzedaż oprogramowania. Udział oprogramowania dedykowanego w przychodach uzys-kanych przez spółkę z usług informatycznych wzrósł z 3% w 2000 r. do 8% w ub.r. W sumie działalność na tym rynku przyniosła firmie ponad 22 mln zł.

Rozczarowaniem są natomiast wyniki uzyskane przez Softbank. Wprawdzie wystarczyły one, by podobnie jak w 2000 r. uplasować się na szóstej pozycji w zestawieniu, ale przychody uzyskane z produkcji oprogramowania na zamówienie były w 2001 r. o połowę niższe i wyniosły tylko 10,5 mln zł.

O przyjęcie specyficznego modelu działania pokusił się ComArch. Firma wprawdzie tworzy aplikacje dedykowane, ale po wdrożeniu oferuje je innym klientom o zbliżonym modelu biznesowym. ComArch, mimo znacznych przychodów z produkcji oprogramowania, nie został dlatego ujęty w zestawieniu.

W środku peletonu

Gros rynku oprogramowania pisanego na zamówienie przypada na średniej wielkości firmy informatyczne, pod względem całkowitych przychodów znajdujące się daleko za "wielkimi integratorami". Firmy, takie jak krakowska DRQ, Winuel z Wrocławia, Wasko z Gliwic czy warszawska spółka MATRIX.PL, zapewne nie podjęłyby się projektu tej skali, jaki Prokom prowadzi w ZUS, ale i Prokom prawdopodobnie nie zastąpiłby ich przy projektach realizowanych w średniej wielkości przedsiębiorstwach, wymagających wąskiej specjalizacji programistów i analityków.

Sektorami, które najczęściej korzystają z oferty firm programistycznych, są najbogatsze: telekomunikacja i finanse. Tam panuje największa konkurencja i stąd wypływa potrzeba stosowania niestandardowych rozwiązań. Standardowe systemy bankowe czy billingowe w przypadku firm telekomunikacyjnych trzeba nieustannie rozszerzać o nowe funkcje. "Dawno minęły czasy, kiedy na zamówienie pisało się aplikacje finansowo-księgowe" - mówi Maciej Haze, dyrektor biura rozwoju w firmie Winuel SA, zatrudniającej 70 programistów i projektantów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200