Dlaczego neutralność

Postulat zachowania neutralności technologicznej znalazł swoje odzwierciedlenie w polskim Prawie telekomunikacyjnym.

Postulat zachowania neutralności technologicznej znalazł swoje odzwierciedlenie w polskim Prawie telekomunikacyjnym.

Zagadnienie neutralności technologicznej jest ściśle związane z pojęciem równoprawnej konkurencji. Zasada ta sprzyja jednolitej regulacji wszystkich sieci i usług komunikacji elektronicznej, niezależnie od technologii jaką się posługują. Dzięki tej zasadzie nie są promowane ani dyskryminowane żadne technologie telekomunikacyjne, co sprzyja weryfikacji ich przez sam rynek. Przykładów wielkiej wagi zagadnienia neutralności technologicznej dostarczyły nam w niedawnym czasie dyskusje, także na łamach CW, dotyczące podpisu elektronicznego, ustawy o pomocy społecznej oraz informatyzacji administracji.

Zagadnienie neutralności technologicznej jest też obecne w polskim Prawie telekomunikacyjnym - do tego stopnia, że art. 1 ustawy czyni z tej zasady jeden z celów regulacyjnych ustawy. Na marginesie trzeba dodać, że jest to błąd, ponieważ zasada neutralności nie jest celem samym w sobie, lecz istotnym warunkiem konkurencji na rynku.

Tak samo, jak w ustawie o informatyzacji administracji pozwolono na rozwój oprogramowania open source na polskim rynku, tak w Prawie telekomunikacyjnym zezwala się na rozwój rozmaitych technologii przy budowie sieci i usług. Zasada ta powinna być respektowana w działalności prawotwórczej i wykonawczej.

Rozwiązania europejskie

Dyrektywa 2002/21/WE Parlamentu Europejskiego i Rady Europy z 7 marca 2002 r. w sprawie wspólnych ram regulacyjnych sieci i usług łączności elektronicznej (dyrektywa ramowa) nakłada na państwa członkowskie wymóg zagwarantowania, "by krajowe organy regulacyjne brały pod uwagę dążenie do uczynienia unormowań prawnych możliwie neutralnymi pod względem technologii, tzn. by nie narzucać lub nie dyskryminować danego rodzaju technologii, co nie wyklucza podejmowania środków proporcjonalnych dla promowania niektórych specyficznych usług, jeżeli jest to uzasadnione". Art. 8 ust. 1 dyrektywy stwierdza też, że "państwa członkowskie zapewnią, by krajowe organy regulacyjne, wypełniając swoje zadania wynikające z postanowień niniejszej dyrektywy lub dyrektyw szczegółowych, w szczególności te związane z zapewnieniem efektywnej konkurencji, brały przede wszystkim pod uwagę dążenie do zagwarantowania neutralności technologicznej przyjmowanych norm prawnych".

Tak pojęta neutralność technologiczna znajduje swoje odbicie w celach Strategii Lizbońskiej, która przyjmując za najważniejszy cel rozwój usług szerokopasmowych, nie preferuje żadnej technologii, zwracając uwagę na konieczność rozwoju tych usług zarówno w sieciach stacjonarnych, telewizji cyfrowej, jak i komórkowych.

Regulacje europejskie nie zawsze były technologicznie neutralne. Dyrektywy telekomunikacyjne w latach 90. podchodziły do regulacji rynku "małymi krokami", powoli otwierając poszczególne segmenty rynku, i przewidywały odmienne zasady świadczenia usług w sieciach komórkowych i stacjonarnych, w telefonii i w pozostałych usługach, oraz odmienne zasady gospodarowania częstotliwościami radiowymi w przypadku telekomunikacji i radiodyfuzji.

Zmiany technologiczne a starzejące się regulacje

Jednak w miarę otwierania rynku i postępującej konwergencji stało się jasne, że prawo, które odnosi się do technologii, to prawo nienadążające za technologią - w związku z czym jest to prawo złe. Jak pisze prof. Stanisław Piątek w "Prawie telekomunikacyjnym Wspólnoty Europejskiej": "Neutralność technologiczna oznacza, że regulacje mają określać cele, jakie należy osiągać, ale nie powinny narzucać ani dyskryminować żadnych technologii, mających służyć osiąganiu tych celów. Regulacja oparta o konkretne technologie szybko staje się przestarzała i może skłaniać przedsiębiorstwa do błędnej alokacji środków. (...) Świadczenie usług powinno podlegać jednolitej regulacji niezależnie od infrastruktury telekomunikacyjnej wykorzystywanej do ich świadczenia. Zasada neutralności technologicznej nie stoi na przeszkodzie wyodrębnianiu poszczególnych rynków sieci i usług według kryterium technologicznego, jeżeli przesądza ono o odmienności poszczególnych rynków. Nie stanowi również naruszenia tej zasady podejmowanie proporcjonalnych kroków w celu wspierania określonych usług w uzasadnionych przypadkach".

Zwrócić należy uwagę na to, że zarówno dyrektywa, jak i jej komentator mówią o wspieraniu usług, nie zaś konkretnej technologii ich świadczenia. Czy zasadę neutralności technologicznej możemy wywieść z norm wyższego rzędu niż sama ustawa telekomunikacyjna? Piotr Vagla w felietonie Neutralność technologiczna państwa napisał, że "kluczowym argumentem na rzecz neutralności technologicznej państwa winny być postanowienia Konstytucji, zgodnie z którymi wszyscy są wobec prawa równi i mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne". Wydaje się, że odnosi się to zarówno do przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność telekomunikacyjną, wykorzystując różne technologie, jak i do użytkowników, którzy z tych technologii korzystają.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200