Dla telepracowników i telekierowników

Upowszechnianie się telepracy idzie w parze ze zmianami mechanizmów zarządzania przedsiębiorstwem. Jack Nilles w swojej książce pokazuje, na co powinni zwracać uwagę zainteresowani zarówno wykonywaniem, jak i oferowaniem telepracy.

Upowszechnianie się telepracy idzie w parze ze zmianami mechanizmów zarządzania przedsiębiorstwem. Jack Nilles w swojej książce pokazuje, na co powinni zwracać uwagę zainteresowani zarówno wykonywaniem, jak i oferowaniem telepracy.

Nie wszystkie czynności i zadania, które można wykonywać na odległość, warto zamieniać w telepracę. Wiadomo jednak, że będzie przybywać zawodów, stanowisk i działań, które będą pasowały do telepracy czy wręcz będą z nią nierozerwalnie związane - zapowiada Jack Nilles w książce Telepraca. Strategie kierowania wirtualną załogą. Autor znany jest na całym świecie jako "ojciec telepracy". Wszak to on wymyślił pojęcie "telepracy" i "teledojazdów". Jej propagowanie i badanie rozpoczął już na początku lat 70. Stworzył systemy telepracy zarówno dla wielu przedsiębiorstw z listy stu najbogatszych publikowanej przez Fortune, jak i władz kilku stanów USA.

Książka, która ukazała się niedawno na rynku polskim, ma być w założeniu poradnikiem dla telepracowników i telekierowników. Jeżeli są bowiem ludzie pracujący na odległość, muszą być również ci, którzy w ten sam sposób nimi zarządzają. Autor pokazuje, jak wybrać w firmie najlepszą metodę pracy na odległość (w domu czy w telecentrum, na stałe czy tylko w określone dni), jak ustalać jej reguły oraz zasady porozumiewania się z rozproszonymi w wielu miejscach pracownikami, jak zbierać i oceniać wyniki telepracy (najpierw trzeba ustalić standardy wymiany informacji) oraz jak zorganizować dla niej najlepszy warsztat pracy (zarówno od strony wyposażenia technicznego, jak i pozostawania w zgodzie z warunkami domowymi czy oczekiwaniami i nawykami rodziny).

W książce poruszono problemy związane z prawnymi aspektami telepracy oraz psychicznymi predyspozycjami pracowników. Autor radzi, jak dobierać ludzi do tego typu zadań i w jaki sposób stworzyć sprzyjające warunki do ich współpracy z pracownikami stacjonarnymi (czasami ci, którzy zostają w biurze, czują się pokrzywdzeni, bo wydaje się im, że muszą wykonywać dodatkowe obowiązki za nieobecnych kolegów). Zdaniem J. Nillesa największą barierą w rozwoju telepracy nie są dzisiaj technika ani ekonomia, lecz postawy mentalne kierowników działów i zarządów firm oraz pracowników.

Nie każdy telepracownikiem

Dla telepracowników i telekierowników

Jack M. Nilles: Telepraca. Strategie kierowania wirtualną załogą, Wydawnictwa Naukowo-Techniczne, Warszawa 2003

Efektywna telepraca wymaga świadomych, przemyślanych wyborów. Przed podjęciem ostatecznej decyzji o sposobach korzystania z niej w firmie należy wziąć pod uwagę wiele czynników przesądzających o jej skuteczności i opłacalności. W każdym przedsiębiorstwie mogą mieć one jednak różną wagę.

Trzeba przede wszystkim pamiętać o tym, że praca to złożony proces, na który składają się różne, wzajemnie od siebie zależne działania. Nie da się wyabstrahować z niego tylko czynności, które nie wymagają kontaktów z innymi pracownikami czy przebywania w biurze, i skumulować ich wykonywanie tylko w domu. Na przykład nieracjonalne jest, aby ktoś tylko wprowadzał same dane, a ich gromadzeniem i oceną zajmował się ktoś inny. Chodzi o to, aby praca wykonywana na odległość była tak samo integralnym ciągiem powiązanych działań, jak praca w biurze. Trzeba stworzyć telepracownikowi taką kombinację zadań, aby miał poczucie sensu wykonywania powierzonych mu obowiązków (np. handlowiec sam zbiera zamówienia w sklepach, wprowadza informacje o potrzebnych towarach, sporządza raporty itp.).

Trzeba też zdawać sobie sprawę z tego, że nie każdy nadaje się na telepracownika. "Idealny telepracownik pracujący w domu jest osobą o silnej motywacji wewnętrznej i samodyscyplinie, dysponującą wszystkimi umiejętnościami potrzebnymi do wykonywania pracy, której dom jest przystosowany do telepracy i która entuzjastycznie odnosi się do takiej możliwości" - pisze Jack Nilles.

Tak więc do wykonywania zadań poza siedzibą firmy trzeba wybierać osoby o odpowiednim nastawieniu i predyspozycjach osobowościowych.

Wszyscyśmy telepracownicy

Jednak autor książki uświadamia nam, że wszyscy stajemy się powoli w pewnym sensie telepracownikami. Rozwój technologii informacyjnych sprawia, że nawet przyjeżdżając codziennie do biura, coraz więcej przynależnych naszemu stanowisku zadań wykonujemy zdalnie. Bezpośrednie kontakty ze współpracownikami, podwładnymi czy przełożonymi są zastępowane listami elektronicznymi czy zyskującymi coraz większą popularność wideokonferencjami. W ten sposób zdobywamy potrzebne nam informacje, komunikujemy się z innymi, przekazujemy wyniki swojej pracy. W coraz większym zakresie firmy także szkolą na odległość swoich pracowników, korzystając z rozwiązań typu e-learning.

W efekcie coraz częściej trzeba myśleć o nowych zasadach organizacji firmy i mechanizmach kontroli nad pracownikami, nowych sposobach określania zadań i formach odbierania efektów pracowniczej aktywności, nowych sposobach komunikowania się z pracownikami i sterowania ich ścieżkami kariery zawodowej. Rozwój przedsiębiorstw sieciowych będzie coraz bardziej wymuszał wprowadzanie nowych mechanizmów zarządzania, uwzględniających specyficzne wymogi związane z telepracą, która w takim modelu biznesowym będzie stawać się dominującym sposobem świadczenia usług na rzecz pracodawcy.

Rozwój telepracy w poszczególnych częściach świata będzie przebiegał w różny sposób. Będzie uzależniony od wielu czynników cywilizacyjnych, kulturowych, prawnych i społecznych. Powszechnie wiadomo że do efektywnej pracy poza siedzibą firmy jest potrzebna sprawna infrastruktura telekomunikacyjna. Okazuje się, że równie ważne jest posiadanie odpowiednio dużego mieszkania. Telepracownikowi potrzeba średnio 15 m2 powierzchni na zorganizowanie domowego biura. Wiadomo że łatwiej będzie wygospodarować taką przestrzeń mieszkańcowi USA, gdzie przeciętna wielkość mieszkania wynosi 180 m2, i jest to zazwyczaj osobny dom, niż mieszkańcowi Polski, który musi się zadowolić znacznie mniejszym mieszkaniem w bloku.

Autor Telepracy... przewiduje, że w najbliższym okresie zdecydowanie najwięcej telepracowników będzie w krajach najbardziej rozwiniętych, należących do OECD. Prym będą tu nadal wiodły Stany Zjednoczone. "Europejskie firmy i rządy są znacznie ostrożniejsze przy akceptowaniu telepracy, chociaż Komisja Europejska energicznie popiera telepracę od początku lat 90. XX wieku" - pisze Jack Nilles. Szacuje się, że obecnie w USA w systemie telepracy jest zatrudnionych ok. 13 mln osób, w Europie - ok. 4.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200