Dać szansę

Charakterystyczną cechą współczesnego przemysłu informatycznego jest nigdy nie kończący się cykl upgrade'ów. Od DOS-u 3 do DOS-u 6; od WordPerfecta 4.2 dla DOS-u do wersji 5.1 i do wersji 6.0 dla Windows. Dotyczy to zwłaszcza sprzętu PC i programów do niego. Przez całe lata dla moich potrzeb wystarczał całkowicie Word 3.1 dla DOS. Przestałem go używać nie dlatego, że nie był już przydatny, ale dlatego że jak nabyłem drukarkę, okazało się że nie ma dla niej sterownika.

Charakterystyczną cechą współczesnego przemysłu informatycznego jest nigdy nie kończący się cykl upgrade'ów. Od DOS-u 3 do DOS-u 6; od WordPerfecta 4.2 dla DOS-u do wersji 5.1 i do wersji 6.0 dla Windows. Dotyczy to zwłaszcza sprzętu PC i programów do niego. Przez całe lata dla moich potrzeb wystarczał całkowicie Word 3.1 dla DOS. Przestałem go używać nie dlatego, że nie był już przydatny, ale dlatego że jak nabyłem drukarkę, okazało się że nie ma dla niej sterownika.

Wprawdzie byłem w stanie samodzielnie napisać ten sterownik, gdyż w zasadzie sprowadzało się to do przygotowania odpowiedniego pliku tekstowego. Jednakże przy znacznych możliwościach drukarki laserowej, praca przekraczała zarówno moje potrzeby, jak i ilość czasu, który gotów byłem jej poświęcić.

Wydaje mi się, że przemysł informatyczny, zwłaszcza ten nastawiony na użytkowników PC, jest skażony chorobą perfekcjonizmu. Perfekcjonista nigdy nie jest w stanie dokończyć pracy - zawsze znajdzie jej słabe punkty. Będzie ciągle poprawiał produkt, nie dopuszczając do jego używania i sprawdzenia w praktyce.

Perfekcjonizmem zaraziło się także wielu informatyków, zajmujących się dostarczaniem narzędzi dla użytkowników i pracowników firmy. Każdy nowy upgrade używanego produktu traktują jako objawienie. Użytkownicy zaś są schwytani w ciągły proces uczenia się i nigdy nie będą mogli dogłębnie opanować żadnego programu. Czyż nie byłoby miło znać dogłębnie Excela 5 i mieć wokół siebie ludzi, którzy równie dogłębnie znają Worda lub WordPerfecta? Podstawową umiejętność korzystania z takich programów opanowuje się w jeden dzień, ale dogłębna znajomość wymaga przestudiowania przyzwoitego podręcznika - nie dokumentacji, ta ma służyć tylko do zaglądania co jakiś czas w razie wątpliwości. No i codziennego używania co najmniej przez pół roku.

Tymczasem ledwo udało się nam opanować jakiś program na zadowalającym poziomie, a pojawia się jego nowsza wersja. Niekoniecznie lepsza, ale o innych właściwościach użytkowych, innych skrótach klawiaturowych, rozkładzie menu itp. W przypadku programowania funkcjonuje tzw. prawo Pareto, które mówi, że 20% programu zajmie nam 80% czasu. Wydaje mi się, że w dziedzinie programów użytkowych 90% użytkowników korzysta jedynie z 10% ich funkcjonalności.

Zestaw WordPerfect Office lub Microsoft Office spełnia oczekiwania przeważającej większości pracowników biura. Wyobraźmy sobie, jak wzrosłaby sprawność i wydajność pracowników, gdyby mogli korzystać z tych programów przez najbliższe 5 lat. Zapewne nie dotyczy to specjalistów w dziedzinie statystyki czy techniki nuklearnej, ale dla nich istnieją specjalistyczne narzędzia.

Tymczasem po roku od ostatniej wersji pojawia się nowa. Sytuacja jest korzystna dla producentów, bo sprzedaż upgrade'u to zwiększony obrót. Dajmy jednak użytkownikom szansę i nie dajmy się zwariować na punkcie kolejnych, nowych wspaniałych wersji popularnego oprogramowania.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200