Czy komputery pozbędą się ludzi?

'Czytałem przypadkiem artykuł pewnego fizyka w popularnym piśmie rosyjskim. Ów fizyk całkiem serio twierdzi, że tylko dwa pokolenia ludzi będą jeszcze żyły na ziemi. Komputery się doskonalą i jest to proces nieuchronny, nikt go powstrzymać nie zdoła. Osiągną w niedalekiej przyszłości poziom inteligencji ludzi, a rychło potem przewyższą go niezmiernie, wtedy zaś ludzie nie będą im potrzebni, więc ich wytrzebią, a same zostaną po prostu jako nowa faza ewolucji. Wspominam o tych banialukach, ponieważ można z ich okazji postawić pytanie' - napisał niedawno prof. Leszek Kołakowski w eseju 'Moje wróżby w sprawie przyszłości religii i filozofii'.

'Czytałem przypadkiem artykuł pewnego fizyka w popularnym piśmie rosyjskim. Ów fizyk całkiem serio twierdzi, że tylko dwa pokolenia ludzi będą jeszcze żyły na ziemi. Komputery się doskonalą i jest to proces nieuchronny, nikt go powstrzymać nie zdoła. Osiągną w niedalekiej przyszłości poziom inteligencji ludzi, a rychło potem przewyższą go niezmiernie, wtedy zaś ludzie nie będą im potrzebni, więc ich wytrzebią, a same zostaną po prostu jako nowa faza ewolucji. Wspominam o tych banialukach, ponieważ można z ich okazji postawić pytanie' - napisał niedawno prof. Leszek Kołakowski w eseju 'Moje wróżby w sprawie przyszłości religii i filozofii'.

Pytanie będzie inne niż to, które postawił prof. Leszek Kołakowski, jako że banialuki niejedną mogą mieć ripostę. Nie wszystkie na nią zasługują. Ale gdy w skrajnej postaci ktoś głosi pogląd, który wyznają też często inni (choć go wyrażają nie tak groteskowo), to nie można skwitować sprawy jednym epitetem.

Pytanie zaś jest następujące: Na jakiej podstawie możemy rozsądnie przewidywać rozwój komputerowej inteligencji, a więc jego zasięg i bariery?

Jeśli nie prognozować przez ekstrapolację, to jak?

Załóżmy, że autor cytowany przez Kołakowskiego nie jest idiotą ani maniakiem. Jeśli tak, to zapytajmy, co się działo w jego głowie, kiedy z niej przelewał na papier czy dysk swoje urojenia. Co to był za proces? Spróbujmy domyślić się go, później rzeczowo skrytykować.

Regułę wnioskowania przez ekstrapolację, użytą przez owego fizyka, spotyka się często nie tylko u prostaczków, lecz również futurologicznych autorytetów. To reguła przedłużania linii na wykresie pewnego procesu. Ma ona pozory racjonalności, gdyż zdarza się tak, że kto tą metodą rozumował wczoraj, ma dzisiaj rację; a więc, wydaje się, kto rozumuje na jej podstawie dzisiaj, będzie miał rację jutro i zawsze potem. Ponadto stosowanie tej metody idzie czasem w parze z wykorzystaniem pojęć matematycznych, jak "wzrost w postępie geometrycznym" czy "wzrost wykładniczy", co budzi zaufanie do naukowości.

Nie warto wiele się wysilać na krytykę tej reguły, gdyż została już dość ośmieszona. Choćby przez anegdotę, jak to w połowie XIX wieku, prognozując rozwój komunikacji miejskiej w Paryżu, straszono wyczerpaniem się zapasów owsa i zatopieniem miasta w odchodach końskich. A słynne prognozy Malthusa o wyczerpywaniu się zapasów żywności na świecie skompromitowały się do szczętu wobec dzisiejszej konkurencji na rynku żywności: ludzie biją się nie o jej zdobycie, lecz o sprzedanie (a gdzie jej brak, przyczyny nie są ekonomiczne, lecz kulturowe).

Według tej reguły różni "eksperci" prognozują rozwój inteligencji komputerowej, nie bacząc na jawne defekty rozumowania, wśród których jest ignorowanie barier wzrostu. W przypadku komputerów jest to m.in. bariera wzrostu miniaturyzacji (stąd upatrywanie nowej szansy w komputerze kwantowym). Inną słabą stronę rozumowań ekstrapolacyjnych stanowi fakt ujemnych sprzężeń zwrotnych (homeostaza), które przywracają stan wcześniejszy.

Te argumenty nie do końca jednak przekreślają metodę ekstrapolacji. Zobowiązują one, żeby rozpoznać warunki i związane z nimi przedziały czasowe, w których metoda ta może przynieść pewne wyniki. Trzeba trzymać się tych granic, nie przesuwając ich za daleko. Co to jednak znaczy "za daleko"? Jak określić właściwy przedział czasowy? Są to dylematy, na które trudno znaleźć ogólną odpowiedź.

Lecz co zaś dotyczy pytania, czy owe prognozy rosyjskiego fizyka są banialukami, czy też traktować je serio, to jesteśmy w dobrej sytuacji. Możemy bowiem dać sobie spokój z próbami empirycznej ekstrapolacji i udać się po odpowiedź do czystej logiki.

Algebra zdań, kwantyfikatory, efektywna obliczalność

Wymienione tu jednym tchem tematy, ujawniające zawartość logiki matematycznej, nie należą do tych, które by się chętnie czytało do poduszki, chyba że ma się studium logiki za najmilsze hobby. Nie da się ich jednak ominąć, bo ostatni z nich (ukoronowanie logiki i zarazem podstawa informatyki) pozwala odgadywać możliwości komputerów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200