Czy czeka nas internetowa cenzura prewencyjna?

Uwagi co do konstytucyjności cenzury prewencyjnej w rodzaju zaproponowanej przez Ministerstwo Finansów zgłosiło m.in. GIODO oraz Prokuratoria Generalna. UKIE zauważa potencjalną sprzeczność z prawem europejskim. Urząd Komunikacji Elektronicznej zwrócił uwagę na nieprecyzyjne kryteria blokowania stron oraz brak procedury odwołania. UOKiK ocenił konkretne propozycje jako "niekompletne i nieprecyzyjne, niespójne z pozostałymi aktami prawnymi a nawet rodzące pytania o zgodność(...) z Konstytucją".

Prawdopodobnie najbardziej wszechstronną analizę przedstawił Centertel, wskazując na niekonstytucyjność Rejestru związaną z uznaniowym blokowaniem stron, bez decyzji administracyjnej i wyroku sądu. Obszerny i krytyczny komentarz zgłosiła także Fundacja Panoptykon. O możliwości "zupełnej dowolności przy ograniczaniu dostępu do Internetu" pisze wprost Ministerstwo Sprawiedliwości. Istotnie, skoro katalog "treści zakazanych" jest budowany uznaniowo i poza kontrolą sądową to cóż przeszkodzi komuś dodawanie tam coraz to nowych kategorii?

Jakby dla potwierdzenia tych obaw Centertela Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zasugerowała dodatkowo blokowanie "treści znieważających symbole narodowe RP lub innego państwa sojuszniczego". Kto następny w kolejce do rozszerzania katalogu?

Z kolei jako bardzo słuszne "ze względu na interes społeczny" ocenia postulaty cenzury stron Związek Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne, domagając się przy tym "natychmiastowego dokonania blokady".

Obszerne omówienie projektu oraz dyskusję można znaleźć w serwisie Piotra Waglowskiego w artykule Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych w projekcie Ministerstwa Finansów.

Przy okazji warto zwrócić uwagę na to, że zawierający 36 stron tesktu i datowany na piątek 13. listopada (godz. 20:07) projekt wystawiono z terminem zgłaszania uwag do czwartku 19. listopada. Nie jest to pierwszy przypadek kiedy ministerstwa konsultacje społeczne traktują jako fikcję.


TOP 200