Car technologiczny

Podczas kampanii wyborczej kandydat Bill Clinton obiecywał, że powoła stanowisko urzędnika rządowego, który pokieruje krajowym programem badań i rozwoju.

Podczas kampanii wyborczej kandydat Bill Clinton obiecywał, że powoła stanowisko urzędnika rządowego, który pokieruje krajowym programem badań i rozwoju.

Urzędnik miał podlegać tylko Prezydentowi i zanim go jeszcze powołano zyskał sobie miano "cara technologicznego". Obecnie Prezydent Clinton nie widzi powodu do dzielenia swojej władzy z carem, choćby technologicznym. Zresztą nie ma czego dzielić. Federalne nakłady na badania będą mniejsze niż się spodziewano podczas wyborów. Budżet Departamentu Obrony został okrojony z 300 mld USD w czasach prezydentury Reagana, do 250 mld USD. Wprowadzono dalsze oszczędności. Powstała kategoria zamówień rządowych "podwojnego zastosowania": w wojsku i instytucjach cywilnych. Podczas kampanii wyborczej kandydat Clinton obiecywał też, że przekaże cywilom 10% wojskowego budzetu na badania. Oczekiwano, że będzie to suma rzędu 7 mld USD. Przekazał tylko 2 mld USD. Obiecywał też do końca swej prezydentury 30 mld USD na badania i rozwój z innych źrodeł. Teraz oświadczył, że będzie mógł najwyżej sfinansować badania na poziomie 17 mld USD. Na szczęście nikt nie bierze obietnic wyborczych dosłownie i oświadczenia Prezydenta przyjmowane są jako kompromis między tym, co popularne, a tym, co rozsądne.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200