CIO w sieci kontaktów

Zdumiewające, jak szczegółowe profile zawodowe i osobiste zamieszczają szefowie działów IT w serwisach społecznościowych.

70%

aktywnych zawodowo internautów zakładających profile w biznesowych serwisach społecznościowych chce po prostu znaleźć nową pracę.

Młoda redaktorka zapytana o to, dlaczego nie zarejestrowała się jeszcze w żadnym serwisie społecznościowym, odpowiedziała: "Bo obawiam się, że jeśli zbyt długo nie będę uaktualniać profilu ani zamieszczać komentarzy, to inni pomyślą, że wypadłam z towarzyskiego i zawodowego obiegu". Takich obaw nie mają najwyraźniej setki menedżerów IT i tysiące innych specjalistów, którzy zamieszczają profile na serwisach, takich jak LinkedIn, GoldenLine czy Profeo.

Profile te są tak obszerne, szczegółowe i wyczerpujące, że z pewnością ich baza jest niewyczerpanym źródłem kontaktów i dla head hunterów poszukujących interesujących kandydatów do pracy, i dla dziennikarzy poszukujących rozmówców do kolejnego artykułu, i dla kolegów po fachu. Modele zachowań użytkowników pokrywają całe spektrum - od dzielenia się siecią kontaktów do obnoszenia się nią, od budowania wizerunku w sieci do epatowania spektakularnością życiorysu.

Z badań Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych (IIBR) i serwisu Profeo.pl wynika, że 70% aktywnych zawodowo internautów zakładających profile w biznesowych serwisach społecznościowych chce po prostu znaleźć nową pracę (doświadczenia pokazują, że mają rację - wielu znajduje). Jednocześnie jednak zaledwie 36% użytkowników takich portali podałoby odnośnik do swojego wirtualnego profilu w życiorysie przesyłanym tradycyjnie potencjalnemu pracodawcy - choć większość bez oporów zaprosiłaby pracodawcę do sieci swoich wirtualnych kontaktów.

I uśmiech proszę...

Zdarzają się profile tak naszpikowane pozytywnymi opiniami byłych i obecnych podwładnych, przełożonych, współpracowników i kontrahentów, że przeglądający je ma czasem ochotę sięgnąć do słownika języka polskiego, aby sprawdzić, czy czasem słowa takie jak "skromność" i "umiarkowanie" nie wypadły w najnowszej edycji. Nie trzeba szukać długo, by natknąć się na prawdziwe perełki. "Perfekcjonista, który najwięcej tak naprawdę wymaga od siebie. (...) To, że przyszło mi z nim współpracować było dla mnie lekcją, po której wyszłam wzbogacona o bezcenną wiedzę. (...) Dusza towarzystwa, a przy tym człowiek o gołębim sercu. (...) Chociaż moi przedmówcy powiedzieli, a raczej napisali już niemal wszystko na temat Z., chciałbym wspomnieć o jego nietuzinkowym poczuciu humoru i doskonałym wyczuciu czasu. (...)Współpracę z Z. wspominam i zawsze wspominał będę z <<łezką w oku>>. Oby wszyscy moi przyszli szefowie byli choć w połowie tacy jak On". Tyle referencji. Ich bohater pozuje do zdjęcia siedząc przy komputerze na tle gigantycznej ściany zawieszonej dyplomami i certyfikatami. Inny świadomy twórca własnej marki nie waha się samodzielnie określić mianem "Top Managera z prawdziwego zdarzenia".

Oczywiście, to przykłady kuriozalne, z samego krańca spektrum postaw użytkowników serwisów społecznościowych dla profesjonalistów. Coś jednak z ducha nieustannej prezentacji przed potencjalnym pracodawcą czy kontrahentem przenika wszystkie dyskusje na forach podpiętych pod tego rodzaju serwisy; coś, co powoduje, że formułowane przez użytkowników zdania są gładkie, okrągłe i... niewiele z nich wynika. "Właściwie wszystko prędzej czy później jakiś robot zapisze, więc każdy mocno waży słowa w Internecie. Często zdarza się tak, że chciałbym coś napisać, ale jednak decyduję się nie pisać, aby nie zostało to później skojarzone z moją osobą" - mówi jeden z szefów działów IT utrzymujący swój profil na GoldenLine.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200