Brak profesjonalizmu

Według spiskowej teorii dziejów Poltax z góry był skazany na niepowodzenie, bo zbyt wielu ludziom przeszkadzał. Mam jednak na ten temat inne zdanie i sądzę, że zadecydował tu brak profesjonalizmu od momentu przygotowywania dokumentów wyjściowych, poprzez podpisanie umowy i dalsze prowadzenie przedsięwzięcia.

Według spiskowej teorii dziejów Poltax z góry był skazany na niepowodzenie, bo zbyt wielu ludziom przeszkadzał. Mam jednak na ten temat inne zdanie i sądzę, że zadecydował tu brak profesjonalizmu od momentu przygotowywania dokumentów wyjściowych, poprzez podpisanie umowy i dalsze prowadzenie przedsięwzięcia.

Przetargu na duży system informatyczny nie można rozpoczynać bez bardzo dokładnej specyfikacji systemu na poziomie strategicznym i to specyfikacji, która jednoznacznie określi problemy, które mają być rozwiązane, warianty architektury sprzętowej, wyposażenie w oprogramowanie narzędziowe, metodykę realizacji, kwalifikacje kadry (w tym kadry kierowniczej) i ramowy plan rzeczowo-finansowy. Osobiście nie znam dokumentu tego rodzaju, poza Poltaxem, który w poważnych przedsięwzięciach postulowałby dostawę sprzętu, jako jedną z pierwszych rzeczy do zrealizowania. W żadnym też projekcie nie można rozdzielać tworzenia oprogramowania od jego wdrożenia, jak to zrobiono w Poltaxie.

Po drugie, zadziwia mnie arogancja decydentów, którzy na szefów projektu mianowali osoby bez udokumentowanego dorobku w zakresie kierowania dużymi przedsięwzięciami informatycznymi. Dlaczego strona polska nie znalazła ludzi mających doświadczenie w realizacji dużych kontraktów? Dlaczego nie zweryfikowano kwalifikacji pracowników Bulla, jeśli potem trzeba było połowę kadry wymienić? Jest rzeczą ogólnie znaną, że przy ogromnym zapotrzebowaniu na doświadczonych specjalistów Bull nie będzie mógł stworzyć zespołu o właściwych kwalifikacjach, który zgodnie z założeniami kontraktu, miałby przez dłuższy okres czasu pracować w Polsce. Zresztą nie widzę takiej potrzeby, ponieważ akurat w dziedzinie programowania polscy informatycy są dobrze przygotowani.

Obecnie, moim zdaniem, projekt załamał się. Nie można bowiem przez pięć lat kontynuować tworzenia systemu, który miał być skończony w ciągu roku. Kontrakt trzeba było zerwać, a jeśli tego nie zrobiono, to jest to błąd z dziedziny zarządzania. Natomiast podpisanie kontraktu, w ramach którego możliwe jest odebranie systemu bez jego wdrożenia jest absurdalne. Stoi to na granicy niegospodarności i wobec tego wymagałoby powołania specjalnej komisji w celu ustalenia rzeczywistych przyczyn powstania tak znacznych strat bezpośrednich i pośrednich.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200