Bądźmy partnerami

W poprzednim numerze Computerworlda opublikowaliśmy artykuł Zygmunta Szumskiego, geodety z Łodzi, w którym polemizował on z poglądami przedstawicieli samorządów i firm informatycznych o relacjach z geodetami przy tworzeniu systemów informacji przestrzennej. Dzisiaj przedstawiamy odpowiedzi zainteresowanych.

W poprzednim numerze Computerworlda opublikowaliśmy artykuł Zygmunta Szumskiego, geodety z Łodzi, w którym polemizował on z poglądami przedstawicieli samorządów i firm informatycznych o relacjach z geodetami przy tworzeniu systemów informacji przestrzennej. Dzisiaj przedstawiamy odpowiedzi zainteresowanych.

Marcin Ozurkiewicz, zastępca dyrektora ds. rynku administracja i samorządy w firmie Jason MacKenzie sp. z o.o. Łódź

Co prawda moje wypowiedzi zostały oszczędzone w toku morderczej krytyki Zygmunta Szumskiego, ale jego zarzuty pod adresem pozostałych uczestników dyskusji wynikają z niezrozumienia ich intencji. Mam przyjemność znać znaczną część osób spośród zajmujących się systemami GIS w naszym kraju i wśród nich są tylko nieliczne, które nie doceniają ogromu prac wkładanego przez służby geodezyjne dla utworzenia i utrzymania aktualnych map, wykorzystywanych w różnorodnych celach.

Podstawą działania każdego systemu informacji przestrzennej (mówimy tutaj oczywiście o poważnych rozwiązaniach) jest układ odwzorowania powierzchni kuli ziemskiej i nikt w pracy nad stworzeniem takiego układu nie może zastąpić kartografów i geodetów. Na tym powinna polegać ich praca, aby tworzyli układy, z których wszyscy użytkownicy będą mogli w prosty sposób skorzystać. Problem w tym, aby nasi partnerzy, jakich zawsze widzimy w geodetach, nie czuli się jedynymi szafarzami danych. Rolą służb geodezyjnych jest opracowanie jednolitego standardu, w jakim dane w pewnym państwie powinny być przechowywane, oraz procedur kontroli jakości do informacji, dołączanych do tego zasobu. Jeżeli ogólnie dostępne staną się zapisy takich ustaleń, kwestia pozyskiwania danych, źródeł, technik, o ile gwarantują one jakość zgodną z przyjętymi standardami, jest kwestią wyboru użytkownika i celu, dla jakiego dane są gromadzone.

Nie zawsze potrzebna jest bardzo duża dokładność pozyskiwania danych. Dla pewnych zastosowań nie jest to konieczne, a należy pamiętać, że to właśnie dokładność pozyskiwania danych jest podstawowym czynnikiem cenotwórczym przy tworzeniu systemu GIS. Nie wszystkie pomiary i konwersje danych muszą prowadzić geodeci, żeby powołać się na analogię, wszyscy chodzimy w butach, a niewielu z nas wie, jak się je produkuje. Gdy otrzymamy instrukcje zawierające algorytmy weryfikacji danych i ich konwersji, po prostu zakodujemy je w naszych produktach i wszyscy użytkownicy będą z nich korzystać, nawet o tym nie wiedząc.

Tadeusz Chrobak, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. Małopolskiego Systemu Informacji Przestrzennej

Mój głos w tej dyskusji wynika z przekonania, że żyję w Polsce już demokratycznej, ale o jeszcze nie ukończonej w niej transformacji. Dowodem tego jest artykuł "Wszystkiemu winni geodeci" Zygmunta Szumskiego. Autorzy cytowanych przez Zygmunta Szumskiego artykułów, jak często i sam autor, podchodzą do oceny problemu z pozycji "najlepszy informatyk wśród geodetów lub najlepszy geodeta wśród informatyków". Nie chcę, aby odczytać to jako zarzut, gdyż rzeczywiście obie profesje mają charakter interdyscyplinarny i wchodzenie na "cudze podwórko" często wynika z trudności odczuwanych po obu stronach przy realizacji wspólnych przedsięwzięć. Za rozbieżność przy wspólnym zadaniu, występującą najczęściej przy budowie systemów informatycznych o przestrzeni geograficznej, uznać można to, że:

1. domeną informatyków jest zależność między danymi a sposobem ich zapisu

2. domeną geodetów jest źródło i sposób pozyskiwania oraz aktualizowanie danych dla tworzonych informacji.

Funkcje te, gdy uwzględnimy dodatkowo czas jako parametr, często są ze sobą sprzeczne. Oto przykład: geometria granic (krawędzi) ulic dla Krakowa to zapis 187 000 danych, a osi tych samych ulic i ich szerokości tylko 18 000. Informatyków interesują osie ulic i słusznie, a geodetów krawędzie niezbędne do tworzenia osi oraz informacja o ich wiarygodności (dokładności, aktualności).

Będąc geodetą, nie obawiam się stwierdzenia, że GIS wymaga mniejszego udziału wiedzy geodezyjnej niż LIS. A systemy te różnią się stopniem dokładności danych i sposobem ich aktualizowania. I tu odpowiedź na całość omawianych spraw w artykule Zygmunta Szumskiego:

a) przestrzegać wcześniej zdefiniowanych funkcji systemu informatycznego, a cel jego tworzenia - szeroko rozumiana wiedza o przestrzeni geograficznej - zostanie osiągnięty w stopniu maksymalnym. Natomiast współczynnik korelacji między profesją wykonawców (obu zawodów) a sposobem zapisu danych w systemach informacji przestrzennej będzie dążyć do zera w miarę zdobywanego doświadczenia przez ludzi wykonujących te prace

b) prawne ustanowienie pryncypiów w każdej z branż przez swoich specjalistów wyklucza przypadkowość w sposobach realizacji zadań (prawne uwarunkowania służby geodezyjnej w nowych strukturach, w tym powiatowych, jest przedmiotem prac głównego geodety kraju)

c) jakość wykonywanych opracowań gwarantują metody oparte na gospodarce rynkowej.

Grzegorz Fiuk, dyrektor Wydziału Informatyki Urzędu Miasta Szczecina

Każdy ma swoje racje i będzie ich bronił jak niepodległości, przywołując nawet pamięć naszych przodków i całą historię świata. Geodeci twierdzą, że geodezja to najstarszy zawód świata. Pan Bóg powiedział ponoć do Adama i Ewy, aby przemierzali świat, co geodeci odczytują jako utworzenie najstarszego zawodu świata. W ten sposób zadają kłam opiniom, że to "panienki lekkich obyczajów" uprawiają najstarszy zawód świata.

Dlaczego nasz polemista nie powołuje się na prace nad mapą numeryczną dla Łodzi, gdzie wydano ok. 80 mln zł i nic z tego nie ma? Nasz szanowny kolega geodeta nie rozumie, że mapa to jeszcze jeden specyficzny rodzaj danych, który - podobnie jak inne bazy danych - musi istnieć w pewnej postaci, ale gdy go nie ma, to przecież świat nie przestanie istnieć.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200