Amnestia dla piratów?!

Amnestię dla posiadaczy i użytkowników nielegalnych kopii programów komputerowych zaproponowała ostatnio Rada Legislacyjna.

Amnestię dla posiadaczy i użytkowników nielegalnych kopii programów komputerowych zaproponowała ostatnio Rada Legislacyjna. Na marginesie ciągnącej się bardzo długo nowelizacji prawa autorskiego warto przypomnieć, że minęły już ponad dwa miesiące od chwili, gdy w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o ratyfikacji traktatu gospodarczego między Polską a USA. Traktat, podpisany jeszcze przez premiera Mazowieckiego, zawiera m.in. klauzule dotyczące ochrony własności intelektualnej. Jego ewentualna ratyfikacja wymaga więc uprzedniego dostosowania przepisów polskiego prawa do norm i zwyczajów światowych, a zwłaszcza zdecydowanego wzmocnienia ochrony patentowej i praw autorskich. Warto dodać, że Polska jest dziś zaliczana do grupy państw, w których piractwo intelektualne szerzy się w sposób wyjątkowy.

Zwolennicy ratyfikacji traktatu argumentują: ochrona o światowym standardzie to zaufanie możnych, a więc zachodnie inwestycje, współpraca w badaniach naukowych, dostęp do rynków i najnowszych zdobyczy światowej nauki, a w perspektywie wzrost gospodarczy i zyski. Argumenty przeciwników sprowadzają się do tezy: ochrona kosztuje; za dotychczasowe pirackie wykorzystywa nie patentów przyjdzie dziś zapłacić kilkaset milionów dolarów. Kapitał zaś i tak do nas nie przyjdzie, bo są na ziemi atrakcyjniejsze miejsca do inwestowania.

Spróbujmy odnieść rzecz całą do prawnej ochrony programów komputerowych. W czasach gdy powstawała obowiązująca dziś ustawa - prawo autorskie, w Polsce królowały superkomputery RIAD, a o komputerach osobistych, powszechnie dostępnych, nikt tu jeszcze nie myślał. Stąd i kompletny brak norm. Niektórzy Polacy programiści, skądinąd słusznie zaliczani do najlepszych w świecie, zajmują się na razie głównie... piractwem komputerowym. Rząd -jeszcze Tadeusza Mazowieckiego - przygotował wprawdzie stosowną nowelizację prawa autorskiego, ale nie zdążył skierować jej do laski marszałkowskiej. Nowy minister kultury i sztuki zaczął urzędowanie od usunięcia z resortu wiceministra Andrzeja Karpowicza, kierującego z urzędu i zamiłowania (prawnik, specjalista od prawa autorskiego) pracami nad wspomnianą nowelizacją. Procedura legislacyjna przeciąga się więc niepomiernie. Przed kilku miesiącami projekt nowelizacyjny trafił do Rady Legislacyjnej skupiającej najtęższe prawnicze umysły. Skrytykowano go tam niemiłosiernie, za wycinkowość i zaproponowano własne rozwiązania. Opinia Rady stanie się zapewne podstawą ostatecznej wersji projektu, dlatego też warto zacytować z niej obszerne fragmenty:

• Prawo wyłączne utworu (programu) powinno objąć jedynie oryginalną normę utworu (jego oryginalny kształt). Nie powinny korzystać z ochrony: algorytm, treść, funkcja i struktura programu oraz procedury, procesy i języki komputerowe, niezależnie od sposobu ich wyrażania.

• Nie stanowi naruszenia autorskiego prawa majątkowego wykonanie dwóch kopii zapasowych przez uprawnionego do korzystania z programu.

• Autor programu (jego następca prawny) nie może sprzeciwiać się opracowaniu, przeróbce lub dostosowaniu programu przez osobę, która w sposób zgodny z prawem weszła w posiadanie programu. Nie stanowi także naruszania prawa autorskiego dekompilacja programu w celu zbadania jego struktury i innych elementów. W razie wykorzystania opracowań lub tłumaczeń cudzego programu twórcy przysługuje stosowne wynagrodzenie.

Rada zaproponowała ponadto, jak wspomnieliśmy na wstępie, „amnestię" dla piratów i wytworów ich pracy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200