Administratorzy od czarnej roboty

Znajomość systemu operacyjnego Linux nie gwarantuje zdobycia dobrze płatnej i interesującej pracy. Dla większości pracodawców jest to co najwyżej jeden z atutów decydujących o zatrudnieniu.

Znajomość systemu operacyjnego Linux nie gwarantuje zdobycia dobrze płatnej i interesującej pracy. Dla większości pracodawców jest to co najwyżej jeden z atutów decydujących o zatrudnieniu.

Mimo wrzawy towarzyszącej od kilkunastu miesięcy Linuxowi, zapotrzebowanie na administratorów tego systemu jest minimalne. Większość korporacyjnych instalacji Linuxa ma charakter jednostkowy, a jego obsługą zajmują się zatrudnieni od dawna pracownicy - zazwyczaj ci sami, którzy wprowadzili go do firmy. W związku z tym niewielu pracodawców widzi potrzebę tworzenia odrębnych stanowisk dla specjalistów zajmujących się administracją tylko tego systemu. Decyzja ta jest tym trudniejsza, że system jest rozpowszechniany prawie za darmo.

Niepotrzebny opiekun

Nikłe zainteresowanie pracodawców zatrudnieniem administratora Linuxa wynka przede wszystkim z nieufności względem "dziecka" Linusa Torvaldsa. Przedstawiciele dużych firm z rosnącym zainteresowaniem obserwują rozwój tej technologii, jednak z decyzją o migracji wolą poczekać do czasu, aż system zostanie dokładnie przetestowany i sprawdzony.

Ponadto wzrost liczby instalacji jest ograniczany niewielką podażą rozwiązań programistycznych dla tej platformy systemowej. Koncerny informatyczne wprawdzie prześcigają się w deklaracjach dotyczących wsparcia dla Linuxa, na razie jednak - przynajmniej na polskim rynku - dostępnych jest zaledwie kilka produktów na ten system operacyjny. Linux najczęściej jest używany w kilku najprostszych zastosowaniach, takich jak administracja systemem poczty elektronicznej lub serwerami WWW. "Sytuacja specjalistów od Linuxa mogłaby ulec diametralnej zmianie, gdyby na rynku pojawiły się narzędzia programistyczne typu RAD dla tej platformy sprzętowej" - mówi Tomasz Marcinek, dyrektor firmy programistycznej Coders.

Przeciwko specjalistom od Linuxa, chcącym dobrze sprzedać swoje umiejętności, działa także wiele... zalet tego systemu, takich jak mała awaryjność czy uniwersalność. Jego obsługę zapewnią informatycy na co dzień wykonujący inne obowiązki. Dlatego zresztą znajomość Linuxa rzadko stanowi główny atut kandydatów do pracy. Zazwyczaj oczekuje się od nich znacznie szerszego zakresu umiejętności. "Coraz częściej jednak zdarza się, że minimalna wiedza na temat Linuxa i umiejętność Çporuszania sięČ po tym systemie przydaje się przy staraniach o pracę przy administracji innych, komercyjnych systemów unixowych. Firmy ÇpolująČ na ludzi mających pewną podstawową znajomość tych systemów po to, aby później wyszkolić ich w tej dziedzinie" - mówi Marcin Pilarczyk, informatyk z działu komputeryzacji Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Gdańsku.

Setki hobbystów

Najpoważniejszą grupą przedsiębiorstw, która przejawia zainteresowanie specjalistami od Linuxa, są firmy usługowe, przede wszystkim dostawcy usług internetowych i firmy programistyczne. Na razie nie narzekają one na nikły odzew na ich oferty pracy. "W ciągu niespełna 12 godzin po zamieszczeniu ogłoszeń do firmy zgłosiło się kilkunastu administratorów Linuxa" - mówią przedstawiciele firmy XOR Technology. Poważny problem stanowi jednak znalezienie doświadczonych kandydatów. "Od ponad roku bezskutecznie poszukujemy specjalisty od Linuxa, który miałby co najmniej dwuletnie doświadczenie w administrowaniu tym systemem" - mówi Robert Śmietanka z firmy SOS Internet & SoftCream. - "Zdecydowana większość zgłaszających się do nas osób to studenci dopiero rozpoczynający karierę zawodową. Z reguły zajmowali się oni zarządzaniem niewielką siecią na uczelni, a takie doświadczenie nie wystarczy, by administrować dużymi sieciami korporacyjnymi. Inna jest skala i charakter pojawiających się problemów".

Na rynku pracy specjalistów od Linuxa zapanował więc swoisty paradoks. Z jednej strony za pracą bezowocnie rozgląda się coraz większa rzesza informatyków - przede wszystkim studentów - zafascynowanych Linuxem, z drugiej zaś firmy planujące inwestycje w rozwój tej technologii nie mogą znaleźć doświadczonych specjalistów (ostatnio jedna z firm telekomunikacyjnych deklarowała nawet, że administratorom Linuxa gotowa jest zapłacić miesięcznie do 6 tys. zł). Takie stawki należą jednak do wyjątków, toteż większość administratorów karierę zawodową wiąże z systemami unixowymi o ustabilizowanej pozycji na rynku, traktując Linuxa jako hobby.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200