Computerland obiera kurs korporacyjny

Dariusz Chwiejczak przechodzi z Cisco Systems do Computerlandu. Zatrudniający go liczą, że nowy wiceprezes wniesie do spółki najlepsze wzorce z wielkiej międzynarodowej korporacji i aktywnie włączy się w przebudowę Computerlandu.

Odchodząc z Cisco Dariusz Chwiejczak był przekonany, że praca w zagranicznej korporacji jest jego przeznaczeniem. Zna ją, lubi, sprawdza się w niej. Tymczasem nadeszła nieoczekiwana oferta z Computerlandu, która wywróciła do góry nogami dotychczasowe plany. 48 godzin później podjął decyzję, która dla większości osób śledzących w ostatnim czasie ruchy kadrowe na rynku IT okazała się sporym zaskoczeniem.

Cienka korporacyjna linia

Rynek pracy dla menedżerów wysokiego szczebla wytycza wyraźną linię podziału między światem polskich spółek a oddziałów zagranicznych korporacji. Łowcy głów specjalizujący się w tzw. executive search stoją na stanowisku, że migracja z jednego świata do drugiego jest obarczona wysokim ryzykiem. Potwierdzeniem tej tezy są przykłady z niedalekiej przeszłości. Powiodło się Andrzejowi Jaskulskiemu z Suna, Krzysztofowi Korbie z Unisysa, ale obok nich można wskazać co najmniej tyle samo przykładów menedżerów ukształtowanych przez korporacje, którzy nie odnaleźli się w realiach polskiej spółki. Jednakowoż działa to w drugą stronę. Na dobrą sprawę transfer z polskiej firmy do korporacji powiódł się tylko Pawłowi Piwowarowi - z Computerlandu do Oracle'a.

Kierownictwo Computerlandu podjęło to ryzyko. Główny udział mieli w tym Tomasz Sielicki i Michał Danielewski, odpowiednio prezydent Grupy i prezes zarządu. Od dwóch miesięcy szukali kogoś kto zadba o zarządzanie sprzedażą w firmie zatrudniającej dwa tysiące osób, złożonej z kilkunastu odrębnych podmiotów. Mieli na celowniku kogoś doświadczonego, z nazwiskiem i charyzmą. Gdy pojawiły się spekulacje, że Dariusz Chwiejczak jest wolny nie zwlekali z propozycją. Pięć lat doświadczeń na stanowisku dyrektora generalnego w Cisco Systems Poland wystarczyło za rekomendację.

Wreszcie dobra wiadomość

Pozyskanie Dariusza Chwiejczaka to niewątpliwie najlepszy komunikat, który wyszedł ostatnio z Computerlandu. W mediach szerokim echem odbił się spór z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, w skutek którego ucierpiały wyniki finansowe. Poznański NIK w ramach kontroli przygotowań do prywatyzacji ENEA SA bada umowy zawarte przez koncern energetyczny z Computerlandem. Oczywiście z samego faktu trwania kontroli nic nie wynika, a wnioski będą opublikowane dopiero na początku marca, ale pocztą pantoflową rozchodzą się plotki godzące w wizerunek. Rysą na prestiżu jest wypadnięcie Computerlandu z giełdowego indeksu WIG20 obejmującego 20 największych i najbardziej płynnych spółek notowanych w Warszawie. Akcje spółki od dłuższego czasu utrzymują się na zbliżonym poziomie, co nie przyciąga inwestorów. Notabene w składzie WIG20 Computerland został zastąpiony przez Bioton, należący do Ryszarda Krauze.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200