Kiedy zagłosujemy przez internet?

A może głosowanie przez komputer? Wygodniejsze, szybsze i przede wszystkim tańsze dla Państwa. Wszystko wskazuje jednak na to, że na wcielenie idei e-votingu jeszcze długo poczekamy.

Wacław Iszkowski, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji

Kiedy zagłosujemy przez internet?

Wacław Iszkowski

Problem publicznych internetowych struktur do głosowania podlega przede wszystkim decyzji politycznej, której jeszcze nie ma i która musi być najpierw zawarta w regulacjach określających zasady glosowania. Według wstępnej oceny sprawa nie jest prosta, ponieważ trzeba zapewnić identyfikację uprawnień osób głosujących a równocześnie zagwarantować anonimowość głosujących, zgodnie z zasadą tajności wyborów. Zasady glosowania elektronicznego muszą być bowiem identyczne z zasadami glosowania tradycyjnego.

Piotr Mechliński, Menedżer ds. Rozwoju, Sektor Publiczny SAS Institute

Kiedy zagłosujemy przez internet?

Piotr Mechliński

Możliwości budowy systemu elektronicznego głosowania nie jest dziś w żaden sposób ograniczane poprzez dostępne technologie informatyczne. Niewątpliwie jednak problemem, z jakim mamy do czynienia w Polsce jest niski poziom rozwoju infrastruktury teleinformatycznej prowadzący wprost do pytań na temat obecnego stanu społeczeństwa informacyjnego. W mojej opinii to właśnie percepcja usług e-voting w społeczeństwie może okazać się istotniejsza od budżetów, istniejącego prawa czy w końcu doboru technologii informatycznych takich jak głosowanie przez internet czy przez maszyny do głosowania.

Zobacz również:

  • Czy wybory do parlamentu mogą zostać zhakowane?
  • WordPress 6.5 trafia na rynek. Oto 5 najważniejszych zmian

SAS Polska aktywnie wspiera rozwój elektronicznego głosowania w Polsce już od Prareferendum Unijnego w Głuchołazach w czerwcu 2003 roku, gdzie po raz pierwszy w historii RP został wykorzystany system do elektronicznego głosowania (e-voting). SAS wspierał tę inicjatywę w zakresie zliczania i analizy wyników. We współpracy z sopocką PBS i PTC wykonaliśmy także badanie w 1200 komisjach referendalnych. Ich wynik był prawie identyczny z ogłoszonym wynikiem oficjalnym.

Piotr Waglowski, twórca serwisu VaGla.pl - Prawo i Internet

Kiedy zagłosujemy przez internet?

Piotr Waglowski

Wprowadzanie technologicznych 'zabawek' w powszechnych wyborach wiąże się z szeregiem niebezpieczeństw, na które Polska w moim odczuciu jeszcze nie jest gotowa. Jedną z podstawowych cech demokratycznych wyborów jest zagwarantowanie tajności głosowania. Głosowanie drogą elektroniczną lub z wykorzystaniem elektronicznych maszyn wyborczych może wiązać się albo z manipulowaniem oddanymi anonimowo głosami (jeśli istotnie zapewni się całkowitą tajność i nikt nie będzie mógł sprawdzić jak ktoś inny głosował) albo w ogóle tajności nie będzie (gdy system będzie przechowywał dane dotyczące oddającego w tym: informacje pozwalające określić jakiego dokonał wyboru). Trzeba poszukiwać rozwiązań pośrednich -gwarantujących zarówno tajność głosowania, ale również przeciwdziałającym potencjalnym manipulacjom. Na świecie postuluje się wprowadzanie zapisów na papierowych nośnikach, tak by ślad ewentualnej manipulacji pozostał na czymś mniej ulotnym, niż zapis na elektronicznym nośniku informacji.

Andrzej Piotrowski, dyrektor Instytutu eGospodarki Centrum im. Adama Smitha

Kiedy zagłosujemy przez internet?

Andrzej J. Piotrowski

Zaplecze wyborów zostało już wiele lat temu zinformatyzowane, to czego nadal brakuje to ostatnie ogniwo czyli bezpośredni kontakt systemu informatycznego z wyborcą. Przy całym spektakularnym aspekcie wyborów warto jednak pamiętać, że na głosowanie wyborca 'traci' od kilku do kilkudziesięciu minut i to niezbyt często - w cyklu z grubsza czteroletnim przesuwają się cztery głosowania (Sejm i Senat, Prezydent, Samorządowe i Parlament Europejski), a więc statystycznie głosowanie wypada nie częściej niż raz w roku. Pod względem uciążliwości w grupie kontaktów obywatel-państwo wyborów z pewnością nie należy zaliczać do szczególnie absorbujących i tym samym stawiać na początku kolejki. Jest jednak pewien aspekt, który zmienia ten pragmatyczny punkt widzenia.

Aby można było uwzględnić elektroniczną formę w głosowaniu trzeba wziąć pod uwagę wymóg spełnienia podobnych warunków jak przy innych formalnych oświadczeniach: identyfikacja, sprawdzenie uprawnień do złożenia oświadczenia, niezaprzeczalność wykonanej czynności, przedział czasu, w którym złożenie oświadczenia będzie ważne itp. Jest to więc dokładnie ten sam pakiet zagadnień, które występują przy tzw. podpisie elektronicznym. E-wybory mogłyby być doskonałą okazją do rozpropagowania koncepcji podpisu elektronicznego i w zasadzie centra autoryzacji powinny zrobić składkę na wybudowanie niezbędnej infrastruktury po stronie systemu wyborczego - bo nakłady te byłyby minimalne w stosunku do efektów tak zrobionej promocji.

Niestety to mrzonka - wokół dokumentu elektronicznego dzieją się w Polsce rzeczy tak nielogiczne i dziwne, że chwilami nasuwa się wątpliwość, czy stojące za tym osoby nie próbują właśnie wykazać światu, że Ziemia jest płaska. Nie da się narzucić drogą pokrętnych ustaw i zarządzeń społeczeństwu i firmom absurdalnych opłat i utrudnień w imię nowoczesności i... wygody.

Informatyczny system głosowania może jednak okazać się... niedemokratyczny. W tradycyjnych wyborach istnieje możliwość oddania nieważnego głosu, który jednak jest głosem liczonym i przedstawianym w statystykach. Dotąd, głosy nieważne były zjawiskiem marginesowym i zapewne wynikały z pomyłek głosujących. Obecnie, pocztą pantoflową, propagowany jest pomysł głosowania 'na nie': ci, którzy czują się zirytowane miałkością merytoryczną prezentowaną przez kandydatów oddając nieważny głos mają szansę zademonstrować swoją opinię o wszystkich kandydatach - jeśli oczywiście tak szczególnie głosujących będzie wystarczająco dużo by zjawiska nie można było zignorować. Oczywiście w systemie informatycznym stworzenie możliwości oddania ważnego głosu nieważnego jest możliwe - ale wymaga świadomego przewidzenia takiej opcji.

Borys Czerniejewski, Dyrektor Biura Współpracy Międzynarodowej w Infovide SA

Kiedy zagłosujemy przez internet?

Borys Czerniejewski

Głosowanie elektroniczne składa się z trzech podstawowych etapów: identyfikacji głosującego, złożenia głosu i przeliczenia głosów złożonych w głosowaniu, przy czym oddanie głosu może następować zdalnie lub w lokalu komisji wyborczej. Głosy mogą być składane z wykorzystaniem kiosków do głosowania (głosomaty), komputerów podłączonych do internetu (poprzez portale wyborcze), telefonów komórkowych (poprzez SMSy) i telefonów w ogóle (z wykorzystaniem interaktywnych systemów odpowiedzi głosowych - Interactive Voice Response systems).

Dotychczas na świecie najwięcej uwagi poświęcano problemom technicznym, takim jak:

- zapewnienie jednokrotnego oddania głosu przez głosującego poprzez jednorazowe żetony (tokeny) lub silną autoryzację i oznaczenie faktu oddania głosu na listach wyborców

- sprawdzenie imiennego prawa do głosowania (autoryzacja) przy jednoczesnym zapewnieniu anonimowości głosu poprzez oddzielenie procesu autoryzacji od procesu zliczania głosów

- zapewnienie niezmienności głosu w systemie poprzez zapewnienie możliwości weryfikacji oddanego głosu przez głosującego, nienaruszalność oprogramowania oraz opublikowanie kodu źródłowego oprogramowania

- uniemożliwienie manipulacji (handlu głosami) poprzez brak dowodu na kogo głosujący oddał swój głos poprzez brak jakiegokolwiek poświadczenia dla głosującego

- sprawdzenie poprawności zliczania głosów poprzez zastosowanie wydruków głosów w komisjach wyborczych i ich wyrywkową kontrolę.

Do oddzielenia autoryzacji od zliczania głosów stosuje się zwykle "kopertę cyfrową" - głos jest szyfrowany przez głosującego kluczem publicznym systemu do głosowania, a następnie podpisywany cyfrowo. W systemie podpis cyfrowy jest usuwany i używany do celów autoryzacji, a głos jest odszyfrowywany w innym miejscu za pomocą klucza prywatnego. Rozwiązanie takie wymaga, by w żadnym momencie w ręku jednej osoby nie znalazły się podpisane elektronicznie głosy i klucz prywatny systemu do głosowania. Tu pojawia się problem odpowiedniej organizacji wyborów i zaufania wyborców do systemu (a więc problem społeczny). Dlatego też systemy głosowania elektronicznego powinny być certyfikowane w sposób podobny do systemów do gier liczbowych.

W Polsce pierwsze bodaj próby głosowania elektronicznego przeprowadzono podczas prareferendum w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej, przeprowadzonego w Głuchołazach w dniach 24-25 maja 2003 r. Stagnację w szerszym wykorzystaniu tych technik zapewnił jednak przetarg na opracowanie i wykonanie platformy wyborczej, który Krajowe Biuro Wyborcze rozpisało w listopadzie 2003 r. W zapisach specyfikacji nie przewidziano możliwości głosowania elektronicznego, a platforma stworzona przez firmę Pixel Technology - ta sama, która posłużyła do obsługi wyborów do Parlamentu Europejskiego w zeszłym roku - ma być wykorzystana podczas tegorocznych wyborów parlamentarnych i prezydenckich oraz w najbliższych wyborach samorządowych w roku przyszłym. Dlatego też w legislacji wyborczej nie uwzględniono dotychczas możliwości głosowania drogą elektroniczną.

Niemniej jednak pod koniec ubiegłego roku, przy opracowywaniu dla Ministerstwa Nauki i Informatyzacji szczegółowego programu realizacji projektu "Wrota Polski" (obecnie Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej - e-PUAP) konsorcjum firm McKinsey i Infovide zaproponowało proces głosowania przez portal internetowy (PUB.O.17) jako trzecią co do priorytetu wdrożenia usługę on-line dla obywateli, po opłacaniu podatku dochodowego dla osób fizycznych (PUB.O.1) oraz procesie umówienia wizyty lekarskiej (PUB.O.14). Zgodnie z wyliczeniami McKinsey'a wprowadzenie głosowań internetowych pozwoliłoby administracji oszczędzić w roku wyborczym 5,9 mln złotych, przy czym obywatele zaoszczędziliby 23,9 mln złotych. Wyliczenia nie uwzględniały kosztów stworzenia odpowiedniego systemu i dodatkowej infrastruktury. Założono, że system będzie działał w portalu "Wrota Polski". Wdrożenie systemu miało nastąpić do roku 2008. Przy obecnym tempie prac nad programem e-PUAP dotrzymanie tego terminu wydaje się jednak mało realne. A szkoda, bo w innych krajach, np. w Estonii czy Wielkiej Brytanii przeprowadzano już prawnie wiążące głosowania elektroniczne i planuje się wprowadzenie ich na szeroką skalę.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200