Stacjonarne jeszcze zarabiają

Pomimo tego, że telefonia komórkowa sukcesywnie zabiera rynek tradycyjnym operatorom kablowym, to w 2004 r. rynek usług realizowanych w sieciach stacjonarnych po latach spadków wzrósł o ponad 10,18%. Co ciekawe operatorzy zdołali zwiększyć przychody wobec 2003 r. mimo tego, że zarobili proporcjonalnie mniej zarówno na rozmowach lokalnych, międzystrefowych i międzynarodowych, a także na internetowych połączeniach dial-up. Jaką znaleźli więc receptę?

Z opublikowanego przez URTiP Raportu o stanie rynku telekomunikacyjnego w 2004 r. wynika, że operatorzy zawdzięczają wzrost m.in. zróżnicowaniu planów taryfowych. W 2004 r. abonament i usługi instalacyjne stanowiły 42,28% ogólnych przychodów z telefonii stacjonarnej w Polsce. Rok wcześniej było to 36,08%. Z danych URTiP wynika, że na koniec 2004 r. liczba łączy abonenckich w Polsce wynosiła 12,458 miliona, przy czym ok. 1 milion przypadał na operatorów niezależnych. Największy kawałek stacjonarnego tortu ukroiła oczywiście Telekomunikacja Polska. W kategorii przychodów z usług do TP SA w 2004 r. należało 86,78% rynku. (Netia - 4,59%, Dialog - 3,25%, pozostali operatorzy łącznie - 5,38%). Dominacja TP jest jeszcze bardziej widoczna na przykładzie danych o udziale w czasie trwania połączeń. TP S.A. obsłużyła ogółem 91% czasu wszystkich rozmów lokalnych i strefowych przeprowadzonych w 2004 r. (Netia - 3,75%, Dialog - 2,98%, pozostali operatorzy łącznie - 1,35%). W kategorii połączeń międzystrefowych widać natomiast pewien wpływ liberalizacji rynku. Udział Telekomunikacji Polskiej w czasie trwania wszystkich tego typu połączeń w 2004 r. wyniósł 79,77%, co oznacza spadek o 2% wobec 2003 roku. Do operatorów alternatywnych należało więc ponad 20% rynku połączeń międzystrefowych. Obsłużyli oni także więcej rozmów międzynarodowych. Udział TP w tych usługach spadł z ponad 85% do poniżej 74%.

Komórki zgodnie z prognozami

Stacjonarne jeszcze zarabiają

Liczba abonentów telefonii komórkowej w Polsce

Wskaźnik penetracji na rynku stacjonarnym (liczony jako całkowita ilość linii posiadanych przez operatorów w stosunku do całej populacji w Polsce) wyniósł 32,6 % i na koniec 2005 r. raczej nie ulegnie istotnej zmianie. Wskaźnik penetracji dla rynku komórkowego w Polsce na koniec ubiegłego roku wynosił natomiast 60,8%. Jest on niższy niż średnia UE, ale będzie systematycznie rósł, chociaż nie tak dynamicznie jak w minionych latach. Z raportu URTiP wynika, że w 2004 r. sieci Era, Idea i Plus miały łącznie 23,1 miliona klientów, a w 2005 r. - według szacunków firmy PMR - ich liczba sięgnie 25,06 mln, aby w 2007 r. zbliżyć się do 30,5 mln. Wtedy też wskaźnik penetracji osiągnie wartość bliską 80%. Taki scenariusz jest wysoce prawdopodobny, zwłaszcza biorąc pod uwagę pojawienie się kolejnego lub kolejnych operatorów, co może zdynamizować rynek komórkowy. Na razie jest on podzielony między trzech graczy, których udziały w 2004 r. wynosiły: Era -38%, Idea - 32%, Plus - 30%.

Dalszy wzrost popytu na usługi mobilne może być następstwem kolejnych obniżek cen połączeń. URTiP wskazuje, że dzięki wprowadzeniu nowych ofert - takich jak Nowy POP, Sami Swoi, Heyah - cena minuty połączenia w systemie prepaid w 2004 r. spadła już poniżej średniej unijnej (0,31 euro), a uwzględniając najnowsze oferty wynosi średnio ok. 0,23 euro. Według URTiP ogólna wartość rynku telefonii komórkowej w Polsce w ubiegłym roku wyniosła 15,79 mld zł i będzie nadal rosnąć, pomimo wyraźnego spadku średniego przychodu na użytkownika (wskaźnik ARPU), który według szacunków regulatora w 1999 r. wynosił 158 zł, a w ubiegłym już tylko 70,4 zł.

Ogólna wartość rynku telekomunikacyjnego w Polsce w 2004 r. szacowana jest na 45,1 mld zł (dane GUS), z czego 1,91 mld zł przypada na połączenia internetowe. W ubiegłym roku w zakresie dostępu szerokopasmowego w Polsce 64,4% rynku stanowiły łącza DSL, modemy kablowe - 21,9% a inne technologie (np. radiowe) - 13,7%. URTiP przewiduje dalszy wzrost rynkowych udziałów technologii DSL. Jeśli chodzi o penetracje szerokopasmowego dostępu do sieci Polska zajmuje dosyć odległe miejsce w europejskim rankingu. Z danych URTiP wynika, że w 2004 r. w Polsce szerokopasmowy dostęp miało ok. 8,18% Polaków, co daje nam 21 miejsce w Europie. Prym wiodą Belgia (62,44%), Portugalia (50,44%), Holandia (35,25%), Estonia (34,9%) oraz Hiszpania (34,55%). Ten wskaźnik przytaczany w raporcie URTiP nie oddaje jednakże pełnego obrazu "zinformatyzowania" danego rynku, gdyż uwzględnia odsetek użytkowników szerokopasmowych łączy jedynie w odniesieniu do osób posiadających komputery. Dostęp w systemie dial-up traci na znaczeniu ale jest wciąż bardzo popularny. Szacunki URTiP zakładają, że w 2004 r. internauci przez modemy łączyli się z siecią 626 miliardów razy.

Nominalnie ceny dostępu w Polsce zbliżone są do średniej europejskiej i w przypadku łączy 128 Kb/s wynoszą w przeliczeniu 21,34 euro. Z przytaczanych przez URTiP szacunków, wynika jednak, że w 2004 r. internet w naszym kraju był jednym z najdroższych w Europie biorąc pod uwagę średnie ceny w stosunku do przeciętnego wynagrodzenia. W Polsce koszt usług dostępowych stanowi średnio 3,66% wynagrodzenia, podczas gdy np. w Belgii 0,31%. Droższe niż w Polsce usługi były w Czechach i na Słowacji.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200