Niezależni operatorzy: TP nie może dyktować takich cen!

Utworzona pod koniec marca koalicja niezależnych operatorów chce skłonić TP SA do zasadniczej zmiany polityki - zwłaszcza cenowej - w zakresie warunków dostępu do swojej sieci szkieletowej. Czternaście firm, które zawiązały koalicję (m.in. GTS, Netia, NASK, Energis, Tel-Energo, o2.pl) – wystosowało w tej sprawie list otwarty do Marka Józefiaka, prezesa zarządu TP. Kilkanaście dni temu pismo wpłynęło także do Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Operatorzy utrzymują, że nie chodzi tylko o zabezpieczenie ich własnych interesów. To szersza inicjatywa "na rzecz tańszego internetu" – przekonują.

Niezależni operatorzy: TP nie może dyktować takich cen!

List otwarty do prezesa TP

Jakie są postulaty koalicjantów? Chodzi oczywiście o "stworzenie zdrowego, konkurencyjnego rynku i równe traktowanie podmiotów". A konkretniej o ceny i peering. Niezależni operatorzy skarżą się nie od dzisiaj, że TP wykorzystuje dominującą pozycję i zawyża ceny usług dostępu do swojej sieci. "Rynkowa cena dostępu do wszystkich zasobów światowego Internetu wynosi 60–80 EUR za 1 Mbps miesięcznie. TP SA każe sobie płacić 400 EUR za 1 Mbps". Pierwszym postulatem jest więc urealnienie i urynkowienie cen. "Klienci końcowi TP (Neostrada, dial-up) korzystają w przeważającej części z zasobów ulokowanych w sieciach operatorów niezależnych. W konsekwencji kilkakrotnie więcej ruchu jest pobierane przez sieć TP SA z sieci operatorów niezależnych. Paradoksalnie jednak nie powoduje to obniżki opłat operatorów niezależnych na rzecz TP SA" - głoszą koalicjanci.

Dlaczego tak drogo?

"Wcale nie tak drogo. Ceny sukcesywnie spadają. Nie tak dawno były dwukrotnie wyższe. Po okresie boomu internetowego powstała pewna nadpodaż tego typu usług. Ceny na zachodzie uległy znacznemu obniżeniu. Już teraz operatorzy zaczynają się jednak zastanawiać czy nie są zbyt niskie, czy pokryją koszty utrzymania infrastruktury” - tak odpiera zarzuty TP. Andrzej Szczerba, dyrektor departamentu współpracy z operatorami w Telekomunikacji Polskiej wspomina też o czynnikach skali działania i zapewnia, że duży klient płaci mniej niż 400 EUR. Wskazuje ponadto na pewne "zaszłości" z lat minionych – czyli konieczność świadczenia usług na zasadach niekomercyjnych na rzecz np. sieci akademickich. To według TP rzutuje także na koszty prowadzenia biznesu i ceny usług dla innych podmiotów.

Zobacz również:

  • Ogromny wyciek danych amerykańskiego operatora AT&T

Najważniejszy peering

Bardziej zasadniczą kwestią są jednakże warunki wzajemnej wymiany ruchu i rozliczeń bezgotówkowych. Telekomunikacja Polska nie chce słyszeć o tzw. peeringu - a zdaniem niezależnych operatorów – jedynie opracowanie przez TP jasnych zasad w tym zakresie jest w stanie uzdrowić polski rynek internetowy. "Trudno byłoby przyjąć takie rozwiązania, ponieważ peering ma zastosowanie w przypadku równorzędnych sieci" – przekonywał podczas konferencji prasowej Andrzej Szczerba.

Niezależni operatorzy przypominają, że klarowne zasady peeringu wypracowała i stosuje nawet spółka matka TP – France Telecom. Telekomunikacja Polska jak na razie w ogóle nie ma ustalonej polityki w tym zakresie.

Filtrowana zagranica

"Jak będziemy konkurować z zagranicznymi dostawcami treści i usług - np. Yahoo – skoro ich koszt dotarcia do polskich internautów jest znacznie niższy. Na normalnych, komercyjnych zasadach kupują oni 1 Mbps ruchu za 60 – 80 euro. My żeby dotrzeć do tych samych użytkowników płacimy kilkakrotnie więcej. TP stosuje ponadto politykę degradowania jakości ruchu w przypadku przesyłania go od polskich operatorów poprzez tańsze łącza zagraniczne. Domagamy się zaniechania takich praktyk" – komentuje Jacek Świderski, członek zarządu spółki o2.pl – operatora portalu o2.pl i komunikatora Tlen.

"Mamy do czynienia z iście kuriozalną sytuacją. Im więcej TP pozyskuje klientów na usługi typu Neostrada, tym więcej musimy płacić. Sukcesywnie wzrasta bowiem ruch generowany przez użytkowników usług szerokopasmowych czy 0202122, który my musimy obsłużyć. Treści są bowiem po naszej stronie, na serwerach naszych klientów - twierdzą zgodnie niezależni operatorzy. "TP za to samo bierze dwa razy" - podsumowuje Wojciech Gawęda, prezes SM-Media SA.

Czy niezależni operatorzy mają szanse coś wywalczyć? Są przekonani, że tak. "W zasadzie nigdzie na świecie nie ma wzorców uregulowań prawnych dla peeringu, dlatego jest to kwestia umów między konkretnymi podmiotami. Rozwiązanie jest proste. Wystarczy, że TP określi zasady wymiany ruchu z innymi operatorami, a resztę załatwi sam rynek" – mówi Rafał Budweil, dyrektor rozwoju GTS Central Europe.

Każdy z uczetników koalicji, którzy są konkurentami, ma już za sobą długotrwałe negocjacje w sprawie warunków współpracy z TP. Poprzez swój apel chcą kolejny raz zwrócić uwagę regulatorom na bolączki polskiego rynku internetowego. Brak podjęcia rozmów przez zarząd TP winien być argumentem dla UOKiK czy URTiP. Jak zapewnia Barbara Górska, rzecznik Telekomunikacji Polskiej, zarząd firmy przygotowuje już odpowiedź na postulaty niezależnych operatorów.

Postulaty koalicji:

- Oczekujemy wprowadzenia przez TP S.A. obiektywnej, otwartej i oficjalnej polityki peeringowej, określającej zasady wymiany ruchu z innymi operatorami

- Oczekujemy równego traktowania podmiotów internetowych polskich i zagranicznych

- Domagamy się zaprzestania przez TP S.A. praktyki blokowania ruchu pochodzącego z polskich sieci, tranzytowanego przez łącza globalne

Uczestnicy koalicji

Aster City Cable, Telefonia Dialog, Energis Polska, Pro Futuro, GTS Polska, Interia, NASK, Netia, O2.pl, Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe, SM-Media, Telbank, Tel-Energo, Internet Group

Do apelu nie przyłączył się "wielki nieobecny" czyli ATM SA.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200