Czas patriotyzmu gospodarczego

By działać skutecznie na rynku teleinformatycznym, dziś nie wystarczy skupić się tylko na sprzedaży. Czasy handlu „paciorkami” mijają bezpowrotnie, rynek i klienci dojrzeli, firmy skręcają w kierunku usług, wartości dodanych do produktu czy rozwiązania. A w tle budzi się świadomość, że dobrze jest wzmacniać gospodarczo kraj, w którym się działa…

Wiceprezes Comarchu Paweł Prokop i dyrektor zarządzający Asseco Poland Artur Wiza odbierają od naczelnego Computerworlda Tomasza Bitnera wyróżnienia dla przedsiębiorstw IT działających na rzecz odpowiedzialnego rozwoju.

Za Adamem Góralem, prezesem Asseco Poland SA, coraz więcej menedżerów powtarza słowa: kapitał ma narodowość. Popularność patriotyzmu gospodarczego wzrasta proporcjonalnie do wzrostu świadomości, że płacenie podatków w Polsce, wspieranie rodzimych firm, budowanie kapitału intelektualnego przyniosą wymierną korzyść całemu społeczeństwu. Amerykanie nawołujący do idei wolnego rynku sami przecież pilnują, by ich firmy w ich kraju stały mocno. Tak samo Niemcy, Francuzi, Anglicy i wiele, wiele innych państw. Dlaczego nie miałoby podobnie być nad Wisłą?

Wspierajmy się

Trzeba dać szansę polskim pomysłom. Mamy już kilka swoich Dolin Krzemowych, które należy wzmacniać: lotniczą, medyczną, start-upową. Trzeba też dać szansę stykowi biznesu i nauki, by tworzone przez ośrodki akademickie rozwiązania były absorbowane przez biznes polski i zagraniczny.

Plan wicepremiera Mateusza Morawieckiego, czyli Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, zakładający silne wsparcie przedsiębiorstw w pięciu zakresach: pobudzeniu innowacyjności gospodarki, reindustrializacji, realizacji programów społecznych rządu (np. 500+), ułatwieniach dla biznesu i wsparciu polskiego eksportu, niezależnie od oceny możliwości jego zrealizowania, jest wyraźnym sygnałem dla polskiego biznesu. Razem budujmy gospodarczą przyszłość Polski.

Zobacz również:

  • Jak wymienić używane urządzenia firmowe na zniżkę na nowy sprzęt? Sprawdź, jak działa odkup sprzętu w iMad!

Nic nie jest jednak proste – bez ułatwień dla biznesu nie osiągnie on masy krytycznej i nie popchnie dynamicznie kraju.

Szczególny akcent stawiany jest obecnie na firmy tworzące bądź wdrażające technologie informatyczne. Choć, trzeba przyznać, tu i bez jakiegoś specjalnego wsparcia ze strony rządu polskie firmy radzą sobie nie najgorzej, co doskonale widać w rankingu „Computerworld TOP200”.

Public wraca do gry

Branża IT jednak, porównując rok 2016 do roku 2015, straciła 5,2% przychodów. Na pewno wpływ na to miało wyhamowanie inwestycji w Polsce, problemy dystrybutorów oraz drastyczny wręcz spadek zamówień publicznych, przez który z rynku ubyło grubo ponad miliard złotych. Nie znaczy to, że pieniędzy w publicu nie ma, to raczej firmy przyzwyczaiły się do pewnych schematów działania, nie szukając możliwości zysku na nieeksploatowanych wcześniej polach.

Firmy liczą, że odbiją się dzięki nowemu okresowi finansowania unijnego. Szczególnie widać to w sektorze ochrony zdrowia (w 2016 r. według naszych danych przychody z wdrożeń IT spadły tu o ponad 40%). Teraz pojawia się szansa na duże kontrakty, co swoją drogą będzie oznaczać znów silną konkurencję czy wręcz walkę na rynku.

Pojawiają się również spore środki na badania i rozwój. Mimo że nikogo dziś nie trzeba przekonywać, że bez inwestycji w badania firmy będą dreptać w miejscu, odsetek organizacji poważnie inwestujących w B+R więcej niż 3% swoich przychodów jest nadal znikomy. Być może zmieni to nowe ustawodawstwo w tym zakresie, wspierające rozwój jednostek badawczych w organizacjach poprzez atrakcyjne odliczenia podatkowe. To może naprawdę rozruszać innowacyjność w polskiej gospodarce.

Nie chodzi o to, by – używając nośnego hasła – stworzyć nad Wisłą drugą Dolinę Krzemową, bo trzeba liczyć siły na zamiary, ale by dać szansę polskim pomysłom. Zresztą mamy już kilka swoich Dolin, które powinniśmy wzmacniać: lotniczą, medyczną, start-upową… Powinniśmy również dać szansę stykowi biznesu i nauki, by tworzone przez ośrodki akademickie rozwiązania były absorbowane przez biznes zarówno polski, jak i zagraniczny.

W „patriotycznym kapitalizmie” nie powinniśmy jednak pomijać firm z kapitałem zagranicznym, globalnych graczy, którzy od wielu lat są obecni w Polsce. Oni również mają swój wkład w rozwój naszej gospodarki, a przede wszystkim pokazały polskim firmom, jak buduje się sukces. Bezsprzecznie nastąpił przepływ know-how między międzynarodowymi korporacjami a powstającymi w latach 90. polskimi firmami informatycznymi, choćby w zakresie zarządzania czy umiejętności miękkich. Polscy menedżerowie często w wielkich korporacjach uczyli się biznesu, wykorzystując później nabytą wiedzę do rozwoju polskich podmiotów.

Prof. Janusz Filipiak, Prezes Comarch SA

Niezwykle ważne jest, że raport Computerworld TOP200 rozwija się wraz z całą branżą IT. W zeszłym roku jego autorzy wprowadzili do zestawienia kategorię „Indeks dostawców IT na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”. W ten sposób redakcja Computerworld pokazała, że budowa wartości dodanej do krajowej gospodarki oraz patriotyczne podejście do biznesu są stawiane na równi z wynikami finansowymi czy wskaźnikami sprzedaży i nagrodziła firmy, które budują polską myśl technologiczną oraz biorą odpowiedzialności za jej rozwój.

Indeks z rodzimą wartością

Czy warto wspierać polskie firmy? Na pewno. To opłaci się wszystkim interesariuszom.

W naszym indeksie dostawców IT na rzecz odpowiedzialnego rozwoju wychwytujemy ten trend.

W ubiegłorocznej edycji raportu „Computerworld TOP200” po raz pierwszy stworzyliśmy wyżej wspomniany indeks.

Co teraz zmieniło się w nim stosunku do 2016 r.? Po pierwsze zmiana na podium. Listę 50 największych firm informatycznych uszeregowanych według wartości wnoszonej do krajowej gospodarki otwiera Asseco Poland SA, drugi jest Comarch SA, na trzecim miejscu znalazł się CD Projekt SA.

Trzy wielkie organizacje, trzy polskie podmioty. Ich miejsce na podium nie dziwi, jeśli przyjrzymy się tegorocznym kryteriom, według których punktowaliśmy organizacje. W 2016 r. maksymalnie można było uzyskać 25 punktów, na które składały się takie elementy oceny, jak: kapitał i struktura własności, liczba pracowników zatrudnionych w Polsce, poziom wynagrodzeń poza zarządem, miejsce wytworzenia sprzętu czy oprogramowania, aż po działalność B+R oraz eksport.

Coraz więcej polskich firm stawia na własne rozwiązania
Polska branża IT dynamicznie się zmienia, o czym świadczy chociażby duże zainteresowanie naszym skierowanym do branży gier wideo programem sektorowym GameINN oraz planowanym programem Usług Chmury Obliczeniowej. Fakt, że coraz więcej firm stawia na innowacje i szuka nowatorskich rozwiązań, w tym w szczególności, jeśli chodzi o software, to dobry znak nie tylko dla samej branży, ale dla całej gospodarki.

W tegorocznym rankingu miejsca na podium zajęły firmy, które – choć przyjęły różne strategie rozwoju – konsekwentnie rozwijają kompetencje technologiczne i tym samym budują trwałą przewagę konkurencyjną. Dwie z nich to „mocni” beneficjenci konkursów NCBR, co jest kolejnym dowodem na to, że przyjęta przez nas polityka wspierania dobrych projektów technologicznych o potencjale rynkowym przekłada się na wzrost konkurencyjności polskich firm zarówno na rynku krajowym, jak i globalnie.

Warto także podkreślić, że coraz więcej polskich firm przestaje być jedynie dystrybutorami czy naśladowcami już istniejących rozwiązań, ale stawia na własne rozwiązania. Jednocześnie firmy szukają innowacji procesowych i technologicznych w obszarach, które do tej pory nie stanowiły źródła ich przewag konkurencyjnych. W szczególności tworzenie zaawansowanego software’u ukierunkowanego na opanowanie nowych kompetencji jest działalnością pozwalającą na wchodzenie na nowe rynki i dynamiczny rozwój firm.

Mam nadzieję, że polski sektor IT będzie w najbliższych latach dynamicznie rósł, opierając się na efektach prac B+R, na których realizację – o czym warto zawsze przypominać – może uzyskać wsparcie ze środków publicznych, m.in. w ramach konkursów ogłaszanych przez NCBR.

Poza Warszawą bez kompleksów

W tym roku przyznaliśmy dodatkowe 10 punktów (czyli maksimum to 35). Przyjrzeliśmy się więc 50 pierwszym firmom z listy pod kątem ich działalności akwizycyjnej poza Polską w ciągu ostatnich trzech lat (warunek: siedziba główna w Polsce) i przyznawaliśmy punkty stosownie do ich osiągnięć na tym polu. Tu dodatkowo zyskały takie firmy, jak: Asseco, Comarch, Veracomp czy Action SA w restrukturyzacji.

Kolejne nowe kryterium to „regionalizm” organizacji. Przyznawaliśmy punkty za posiadanie siedziby bądź oddziałów w miastach wojewódzkich innych niż Warszawa, dodatkowo punktując lokalizację poza miastami wojewódzkimi. Dlaczego? Decentralizacja firm to ogromny stymulator rozwoju regionów, wzmacnianie lokalnych rynków pracy i kreowanie atrakcyjności województw.

Wyniki indeksu pokazują, że na mapie najważniejszych organizacji teleinformatycznych coraz mocniej akcentuje swoją obecność polski kapitał, polska innowacja, badania i rozwój oraz produkty. To potwierdza, że kapitał ma narodowość. Tak jak narodowość mają odprowadzane w kraju podatki.

Lokalizacja Comarchu i Veracomp w Krakowie, Asseco Poland w Rzeszowie, Blue Media w Sopocie czy Wilk Elektronik w Łaziskach Górnych dziś nie jest powodem do kompleksów, minęły już czasy, gdy biznes można było robić tylko w Warszawie i tylko tam firma była zauważana.

Wokół firm w regionach tworzy się ekosystem, w którym wykorzystywany jest potencjał lokalnych uczelni wyższych, otwarty na talenty. To również oznacza symbiozę ośrodków naukowych z firmami w zakresie B+R, tworzenie akceleratorów innowacji, hubów technologicznych. Skoro taki model działania jest stosowany na całym świecie, dlaczego nie miałby sprawdzić się w Polsce?

Znane, bo polskie…

W tegorocznym indeksie pokusiliśmy się również o sprawdzenie rozpoznawalności marki firmy bądź produktu poza środowiskiem IT. Wyniki zaskakują pozytywnie. Polacy rozpoznają CD Projekt, Asseco i Comarch, te firmy kojarzą się im nie tylko z IT (zasługa polityki sponsoringowej w sporcie), a choć może o Wilk Elektronik nie słyszeli, lepiej rozpoznają markę Goodram.

Wyniki indeksu cieszą. Pokazują bowiem, że na mapie najważniejszych organizacji teleinformatycznych coraz mocniej akcentuje swoją obecność polski kapitał, polska innowacja, badania i rozwój oraz produkty. To potwierdza, że kapitał ma narodowość. Tak jak narodowość mają odprowadzane w kraju podatki.

Czas patriotyzmu gospodarczego
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200