Aruba - z ziemi włoskiej do Polski i za Bug

Polskie data center i ekspansja na Ukrainę z usługami cloudowymi to tegoroczne plany Aruba Cloud. Zielone światło daje włoska centrala firmy i to ona finansuje przedsięwzięcia, ale pomysły powstały nad Wisłą.

Aruba Cloud zintensyfikowała swoje działania w Polsce na przestrzeni ubiegłego roku. Nasz rynek okazał się na tyle obiecujący, że włoska centrala zdecydowała się na dalsze inwestycje w Polsce. A tu apetyt rośnie w miarę jedzenia, lokalny oddział ma swoje dalekosiężne plany.

Klienci chcą polskiego centrum

Firma opiera usługi w Europie na swoich trzech data center (dwa we Włoszech, jedno w Czechach, dedykowane na rynek centralnej i wschodniej Europy) oraz partnerskich we Frankfurcie, Paryżu i Londynie. Wygląda jednak na to, że w tym roku nastąpią spore zmiany.

Zobacz również:

  • Cyfrowa transformacja z AI - co nowego na Google Cloud Next 24

„Coraz częściej polscy klienci pytają się nas, czy będzie tutaj data center. To adresowanie konkretnej potrzeby, którą potwierdzają też nasze obserwacje, gdzie swoje usługi lokują klienci z Polski. Najczęściej są to centra w sąsiednich krajach, czyli Czechy, Niemcy” – mówi Marcin Zmaczyński, Country Manager Aruba Cloud w Europie Środkowo-Wschodniej.

„ Z ankiety przesłanej do naszych klientów dowiedzieliśmy się, że nie chodzi tu tylko o kwestie przechowywania danych, ale też o szybkość działania i reakcji, która inna będzie we Frankfurcie, a inna w Londynie” – dodaje.

Aruba planuje inwestycję na pewno jeszcze w 2017 roku. Na razie nie wiadomo, czy firma zdecyduje się na własne centrum danych czy odbędzie się to na zasadzie kolokacji. Nie znana jest też lokalizacja centrum. Czy będzie to Warszawa i okolice, gdzie zlokalizowanych jest ok 60 proc. krajowych data center?

„Decyzje dotyczące lokalizacji, modelu i czasu realizacji projektu zależą już od naszej włoskiej centrali” – mówi Marcin Zmaczyński. Jak zaznacza, Włosi mają własne tempo działania i swoje priorytety, jednak na pewno projekt zostanie uruchomiony w tym roku.

Obiecująca Ukraina

Data center w Polsce to również element szerszej strategii Aruby, która chce aktywnie wejść z usługami na rynek Europy Wschodniej, między innymi na Ukrainę.

Wschodni kierunek ekspansji to pomysł polskiego oddziału Aruby Cloud, zatwierdzony przez centralę. –„Włosi są otwarci, tym bardziej że Aruba działa już na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej, na Węgrzech, w Czechach, Rumunii. Co prawda są to inne doświadczenia usług, ponieważ tam Aruba zajmuje się hostingiem i domenami, ale ma już pewne nabyte doświadczenie mentalności tej części Europy” – mówi Zmaczyński.

Według przedstawiciela firmy rynek ukraiński wydaje się bardzo perspektywiczny, jeśli chodzi o kwestię usług infrastruktury. „Ukraińskie centra danych są głównie umieszczone w Kijowie, niewiele jest jeszcze we Lwowie, Charkowie czy Odessie. To ciekawy rynek. Z jednej strony, ze względu na sytuację geopolityczną inwestorzy zachodni nie inwestują obecnie w nowe centra danych, z drugiej strony Ukraina to jeden z największych rynków siły outsourcingowej IT na Europę, tam naprawdę dużo się dzieje” – zaznacza Zmaczyński.

Aruba rozpatruje różne strategie wejścia na rynek ukraiński. Jedna z nich zakłada inny model biznesowy, niż firma stosowała na dotychczasowych rynkach.

Ukraińskie „towary eksportowe” – duże software housy takie jak Luxoft czy SoftServe, obecne również w Polsce i w Europie Zachodniej, są zainteresowane rozwiązaniami cloud Aruby. Firma uruchomiła na tamtejszym rynku anglojęzyczną stronę z ofertą, przeprowadziła kampanię reklamową usług w wyszukiwarkach google i yandex (bardzo popularna w krajach byłego ZSRR rosyjska wyszukiwarka). „Pierwsze testy na rynku zostały zrobione i widzimy, że warto tam wejść” – mówi szef polskiego oddziału Aruba Cloud. „Dużym plusem dla rynku ukraińskiego jest to, że mamy serwery w krajach Unii Europejskiej, a nie na Ukrainie” – dodaje.

Rozpatrywane są różne strategie wejścia na rynek ukraiński, a jedna z nich zakłada inny model biznesowy, niż Aruba do tej pory stosowała na dotychczasowych rynkach. Wcześniej włoska organizacja wchodziła na dany rynek i tworzyła swoje portfolio od podstaw. Na Ukrainie prawdopodobnie będzie inaczej, ponieważ firma chce działać przez partnerów, wykorzystując ich lokalny potencjał, doświadczenie i markę.

Na początek Aruba chce zaoferować tańsze usługi na poziomie VPS, a później usługi PRO. „Chcemy, by w ten sposób klienci mogli zapoznać się z naszą niskocenową usługą, co ma duże znaczenie w krajach wschodnich, wrażliwych na cenę. Wychodzimy z założenia, że w pierwszej fazie usługi nie mogą dużo kosztować, ponieważ nie mamy zbudowanego zaufania do marki. Klient mając niski próg wejścia testuje nasz produkt, potem, gdy dostaniemy feedback, będzie czas na budowanie relacji i możliwość oferowania innych usług” – wyjaśnia Marcin Zmaczyński.

Jaką grupę docelową zakłada Aruba na Ukrainie? Tego dokładnie nie wiemy. Prawdopodobnie skupi się na sektorze małych i średnich firm, ponieważ tam będzie mogła zadziałać szybko. Sektor enterprise, choć kuszący dla dostawców, jest już mocno obsadzony przez dużych graczy takich jak na przykład Microsoft z platformą Azure, Amazon, IBM, Oracle, De Novo.

Duże przedsiębiorstwa nie interesują się lowcostowymi produktami, które mogą skusić małe firmy, studentów czy przedstawicieli wolnych zawodów. Aruba, bardzo silna w rodzimym kraju, ma w swoim portfolio bardzo dobre produkty chmurowe, ale zbudowanie relacji z enterprise wymaga dużo czasu i zaufania. „Jeśli będziemy chcieli iść w ten sektor, to raczej z lokalnymi partnerami, który mają już wyrobioną markę, niż budować relacje od zera” – mówi Marcin Zmaczyński.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200