Chmura na świecie i w Polsce: pięć powodów wolniejszej implementacji

Do 2020 roku co najmniej połowa nowych zakupów IT będzie zawierała rozwiązania as-a-Service, a rynek tradycyjnych aplikacji skurczy się o 20%. W opinii wielu światowych dostawców chmury, polski rynek, mimo dużej dynamiki, rozczarowuje w porównaniu z innymi częściami świata.

Jeśli spojrzeć na rynek technologii informatycznych, niewiele spośród tych, które są powszechnie wykorzystywane i które zostały zaakceptowane przez klientów, cieszy się tak dynamicznymi wzrostami jak rynek chmury publicznej. 51% spośród 11 350 firm objętych globalnym badaniem IDC Cloud View spodziewa się, że w ciągu dwóch lat większość wykorzystywanych przez nie zasobów IT będzie dostarczana z wykorzystaniem chmury publicznej, prywatnej lub hybrydowej. Ponad trzy czwarte ankietowanych przeznaczy co najmniej 10% budżetu IT na zakup usług w chmurze prywatnej. Jest to zgodne z opublikowanymi przez IDC w grudniu 2016 r. prognozami, według których do 2018 r. ponad 85% przedsiębiorstw będzie korzystać z platform MulitiCloud, co pozwoli na efektywniejsze zarządzanie zasobami i sprawniejsze dostarczanie usług biznesowi.

Dla użytkowników oznacza to tylko jedno: zarówno biznes, jak i IT nie mają już czasu na „rozwijanie kompetencji” dotyczących wykorzystania chmury, a muszą być ekspertami w tym zakresie. Polski rynek chmury publicznej rośnie dużo szybciej niż często do niego porównywany rynek tradycyjnych usług informatycznych: dynamika rynku chmurowego jest w tym wypadku pięć razy większa. Jednocześnie, szczególnie w opinii wielu międzynarodowych dostawców chmury, polski rynek rozczarowuje w porównaniu z rynkami w innych częściach świata. Dlaczego tak jest? Czy wystarczającym wyjaśnieniem jest polska zachowawczość, niechęć do nowych rozwiązań, niski poziom zaufania społecznego (cyfrowa gospodarka opiera się w dużym stopniu właśnie na otwartości i zaufaniu) czy brak tzw. „chmurowej agendy” dla instytucji i firm publicznych?

Zobacz również:

  • Cyfrowa transformacja z AI - co nowego na Google Cloud Next 24
  • Nvidia odtworzyła całą planetę. Teraz wykorzysta jej cyfrowego bliźniaka do dokładnego prognozowania pogody

Mimo że w Polsce zwiększa się wykorzystanie chmury publicznej, to i tak jesteśmy w szarym końcu Europy. Gdy spojrzymy w dane IDC i sprawdzimy, ile pieniędzy było średnio wydawanych na tak podstawową usługę jak Infrastructure-as-a-Service w 2016 r. na jednego mieszkańca, można zauważyć, że kwoty te wynoszą:

• w Polsce – 0,83 USD

• w Czechach – 1,78 USD

• w Niemczech – 11,43 USD.

Oczywiście, to czysta statystyka, usług infrastruktury w chmurze potrzebuje dział IT, a nie statystyczny Polaki, ale taki wskaźnik dobrze obrazuje sytuację w różnych krajach. Polskim firmom wygodnie jest konserwować stan sprzed lat. Zachodnie przedsiębiorstwa wolą skupić się na biznesie, na innowacyjności i wyjść ze świata serwerowni, zarządzania „żelastwem”, kupowania wielkich macierzy za miliony euro.

Niestety, nadal większość osób odpowiadających za rozwój firm postrzega IT jako „hamulcowego” rozwoju biznesu, a nie jako narzędzie zwiększające jego innowacyjność. Na szczęście spotyka się też dyrektorów, menedżerów i architektów, którzy porzucili takie myślenie, dlatego że czasem łatwiej i bezpieczniej jest wziąć coś od ekspertów w danej dziedzinie i dostarczyć nowe usługi dla działów sprzedażowych, produkcyjnych czy marketingowych.

Co powstrzymuje firmy przed postawieniem pierwszego kroku w chmurach?

1. REGULACJE (a raczej łatwe usprawiedliwienie)

Ustawa o danych osobowych, ustawa o prawie bankowym, regulacje dotyczące branży energetycznej i tak dalej, i tak dalej. Łatwo jest udowodnić przed zarządem, że nie wdrożymy żadnych usług chmury u siebie, bo nie pozwalają na to przepisy. Prawda jest taka, że regulacje dotyczą precyzyjnie określonych danych krytycznych. A co z pozostałymi danymi? Zauważmy, że narzędzia w chmurze są genialnymi akceleratorami działań sprzedażowych, marketingowych i rozwojowych. Warto zacząć tam, gdzie jest łatwo i powoli uczyć się chmury. Budowanie kompetencji pomoże w rozwoju firmy, ale też jej pracowników.

2. KOSZTY (a raczej brak wiedzy)

Bez wystarczającej wiedzy opieramy się na prostych, tylko pozornie trafnych porównaniach. Dopiero co zaczęliśmy wdrażać u siebie wirtualne maszyny, a tu przychodzi chmura. Wirtualna maszyna w Data Center wg naszych szacunków to 0 zł, bo „mamy wolne miejsce z innego projektu”. W chmurze to 617 USD miesięcznie, a więc koszt. Zapominamy o kosztach ludzi, kosztach serwerowni, serwerów, wirtualizacji, wsparcia czy prądu.

Chmura w ofercie dużych dostawców jest zbiorem dziesiątek usług. Nie jest niczym wyjątkowym stworzenie serwisu w chmurze, wykorzystującego usługi Function-as-a-Service, usługi notyfikacji, usługę przestrzeni danych, usługę API i dostarczenie serwisu obsługującego 300 tys. odsłon miesięcznie za 12 USD miesięcznie.

3. KOMPETENCJE DOSTAWCÓW (a raczej mała aktywność dostawców chmury)

Bez winy nie pozostają także ci, którzy narzekają na niewystarczające zainteresowanie ze strony klientów. Ludzie dobrze odbierają rzeczy, o których dobrze mówią znajomi czy koledzy z branży. Dostawcy jednak, z mniej lub bardziej zrozumiałych przyczyn, mają kłopoty z pokazywaniem referencji. Zapytani w kuluarach powiedzą o dziesiątkach wdrożeń w Polsce. Nie ma jednak tych wdrożeń w publicznych referencjach.

Dostawcy powinni zadbać, aby nagłaśniać referencję z każdego wdrożenia. Opisy wdrożeń i opinie klientów pozwalają zbudować zaufanie, zrozumieć, że skoro inny bank może, to mój bank także. Dostawcy powinni zapewnić łatwą i szybką możliwość zweryfikowania jakości obsługi czy kompetencji oczami innego klienta.

4. BEZPIECZEŃSTWO (a raczej brak poczucia kontroli)

To temat numer jeden, z którym się spotykają się konsultanci, architekci dostawców chmury publicznej, ale również analitycy IDC. Nie chodzi nawet o gigantyczne inwestycje w bezpieczeństwo, najlepszych ekspertów, szyfrowanie w każdym miejscu, certyfikaty bezpieczeństwa, czy nawet audyty. Warto jednak zadać sobie pytanie: co by się stało, gdyby bank, który używa chmury, uznał, że chmura nie jest bezpieczna? Co by się stało, gdyby dwóch klientów z milionów (najwięksi dostawcy chmury publicznej już dawno przekroczyli tę liczbę) nagle wstało i powiedziało: „nasze dane nie są bezpieczne”? Akcje runęłyby w dół, nastąpiłyby zwolnienia, bankructwo.

Do takich sytuacji jednak nie dochodzi. Nie ma dostawców w chmurze, których biznesem jest kradzież danych (a to zarzut, jaki zaskakująco często można usłyszeć) lub migrowanie danych z miejsca A do miejsca B. Celem i priorytetem dostawców jest bezpieczeństwo danych klienta na poziomie, którego nigdy nie uzyska się we własnym data center. Takie są fakty.

5. STRACH PRZED PRZYSZŁOŚCIĄ (a raczej brak rozmów z tymi, którzy już tam są)

Każdy z nas boi się przyszłości. Jedna wielka niewiadoma. Trend związany ze sztuczną inteligencją. Trend związany z usługami multi-cloud. Trend związany z automatyzacją i kulturą DevOps.

Najłatwiejszy sposób, aby oswoić te obawy, to wymienić opinie z osobami, które są już w miejscu, w jakim sami znajdziemy się za rok lub dwa lata. I tu ciekawostka. Taką możliwość dostaje każdy. Już 7 lutego w Warszawie spotkamy się na konferencji „Predictions” z największymi praktykami i wizjonerami chmury publicznej w Polsce. Będzie to najlepsza okazja, aby przełamać strach i uwierzyć w możliwości chmury. Link do rejestracji znajdziesz tutaj: http://idcpredictions.com/warsaw

notka o autorach:

Ewa Zborowska, Cloud Analyst, IDC

Mirosław Brunejko, Cloud Lead in CEE, IDC

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200