EPA ujawnia jak VW fałszował wyniki

Organizacja EPA (Environment Protection Agency) opracowała dokument zawierający szczegółowe informacje w jaki sposób producenci samochodów mogli fałszować wyniki testów emisji szkodliwych substancji do atmosfery.

W świecie motoryzacji aż wrze po tym, gdy okazało się, że Volkswagen instalował w samochodach oprogramowanie, które podawało fałszywy poziom szkodliwych substancji, jakie są emitowane do atmosfery. Korporacja chwaliła się bowiem przez cały czas, że jej samochody są wzorcowym przykładem przyjaznego środowisku naturalnemu rozwiązania, a obecnie wszystko wskazuje na to, że w rzeczywistości wcale tak nie było.

EPA ujawnia jak VW fałszował wyniki

Szczegóły opisujące dokładnie, jak doszło do tego, że producenci samochodów instalowali w nich oprogramowanie noszące umowną nazwę "defeat device" - które fałszuje poziom emisji spalin emitowanych przez pojazdy do atmosfery - zostało zawarte w dokumencie, który EPA (Environment Protection Agency) przesłała Volkswagenowi. EPA żąda w tym dokumencie od Volkswagena, aby ten przyznał się to tego, że produkowane przez niego samochody emitowały do atmosfery od 20 do 40 razy więcej szkodliwych substancji niż przewidują to normy. Wadliwe oprogramowanie miało być instalowane według EPA w 500 tys. samochodach Volkswagena jeżdżących po drogach USA oraz w ok. milionach pojazdów, które firma sprzedała w pozostałych krajach. Razem może to być ponad 11 mln samochodów.

Po ujawnieniu tego faktu swoją rezygnację złożył Martin Winterkorn (pełniący w korporacji funkcję CEO), a notowania Volkswagena spadły od razu drastycznie na giełdzie, co kosztowało go już miliardy USD. Winterkorn przyznał, że był zaszokowany tą informacją i poinformował, że nie docierały do niego żadne wiadomości mogące świadczyć ot tym, że ktoś dopuścił się takiego oszustwa.

EPA pisze w dokumencie, że błędne oprogramowanie może się znajdować na wyposażeniu kilku modeli samochodów Volkswagen wyprodukowanych w latach 2009 do 2015 oraz w samochodach Audi model A3 wyprodukowanych w latach od 2010 do 2015.

Jak podaje EPA, oprogramowanie "defeat device" włączało się w momencie impulsu wysyłanego do niego przez czujniki rozmieszczone w różnych częściach samochodu, rejestrujące np. szybkość pojazdu, czas pracy silnika oraz inne parametry. Wtedy program ECM (Electronic Control Module) ustawiał się w tryb pracy "clean", zafałszowując tym samym wyniki testu.

W ten sposób oprogramowanie dokonywało ponownej kalibracji modułu ECM, który liczy ile szkodliwych substancji NOx zostało wyemitowanych do atmosfery. Parametr NOx został oficjalnie zatwierdzony w 2009 roku w ramach programu National Low Emission Vehicle. Określa on maksymalne ilości szkodliwych substancji, jakie silniki samochodowe mogą emitować do atmosfery.

Aby spełnić wymogi stawiane przez parametr NOx, wielu producentów samochodów wprowadza do układu wydechowego specjalny płyn noszący nazwę Ad Blue, który unieszkodliwia szkodliwe substancje. Ale to kosztuje i samochód jest wtedy droższy nie mówiąc już o tym, że koszty jego eksploatacji są również większe. Być może właśnie to spowodowało, że ktoś wpadł na pomysł wprowadzenia do oprogramowania nielegalnej poprawki, dzięki której samochód spełnia wymogi stawiane przez Environment Protection Agency, chociaż w rzeczywistości wcale tak nie jest.

Jakby tego było mało, niemiecki magazyn Auto Bild donosi, że podobnych praktyk miałby się dopuszczać również BMW. Ten znany producent samochodów miał też fałszować wyniki pomiarów, chociaż produkowane przez niego samochody z silnikiem diesla emitowały do atmosfery 10 razy więcej szkodliwych substancji niż przewiduje to norma NOx. BMW zaprzecza tym doniesieniom i twierdzi, że nigdy nie stosował takich praktyk.

Podsumowując można powiedzieć, że wszystko to wygląda bardzo źle i może się skończyć wielkim skandalem. Serwis Vox.com podał kilka dni temu, że jeśli jest to prawda, to jeżdżące po drogach USA samochody Volkswagen emitują każdego roku do atmosfery od 5,8 do 14,2 tysięcy ton więcej szkodliwych substancji niż określa to norma NOx. Oznacza to, że co roku w USA może umierać z tego powodu dodatkowo nawet do 27 osób, a na całym świecie do 404.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200