Zegar Zagłady uwzględnia hakerów

Magazyn Bulletin of the Atomic Scientists poinformował o przestawieniu Zegara Zagłady o dwie minuty do przodu – teraz wskazuje on 3 minuty do północy. Oznacza to, że tylko tyle czasu dzieli nas – symbolicznie – od zagłady ludzkości. Gwoli ciekawostki dodajmy, że w tym roku podczas ustawiania wskazówek zegara pod uwagę wzięto zagrożenia ze strony hakerów oraz sztucznej inteligencji.

Doomsday Clock (zegar zagłady) to rodzaj dość ponurej zabawy intelektualnej - fikcyjny zegar, za pomocą którego naukowcy z Uniwersytetu Chicagowskiego (a dokładniej: redaktorzy wydawanego tam magazynu Bulletin of the Atomic Scientists) symbolicznie przedstawiają, w jak niebezpiecznych czasach przyszło nam żyć. Idea zegara jest taka, że zawsze pokazuje on czas pozostały do godziny 00:00 – czyli momentu, w którym nadejdzie całkowita zagłada ludzkości. Zegar jest corocznie uaktualniany, a tarcza z bieżącym wskazaniem przedstawiana jest na okładce nowego numeru BotAS.

Pierwszy raz o zegarze świat usłyszał w 1947 r., w momencie gdy tarcia na linii USA – ZSRR robiły się coraz bardziej intensywne i zaczęto obawiać się globalnej wojny nuklearnej (gdy tworzono zegar, najbardziej prawdopodobną przyczyną ewentualnej zagłady wydawał się właśnie konflikt atomowy). Pierwszy zegar wskazywał 7 minut do północy – od tej pory „wskaźnik zagłady” cały czas faluje. Najlepiej było w roku 1991, gdy USA i ZSRR ratyfikowały układ START I (17 minut do północy).

Niestety, później właściwie było już tylko gorzej – aż do roku 2015, w którym zegar ustawiono właśnie na „za 3 północ” (czyli o dwie minuty później niż przed rokiem – głównie za sprawą sytuacji na Ukrainie). To jedno z najgorszych wskazań w historii, gorzej było tylko w 1953 r., gdy USA i ZSRR na wyścigi zaczęły testować broń termojądrową.

Przedstawiciele Bulletin of the Atomic Scientists podkreślają, że podczas prac nad tegorocznym wskazaniem Zegara Zagłady uwzględniono również zagrożenia związane z przestępczością komputerową (i jej potencjalnym wpływem na napięcia pomiędzy państwami), a także zagrożenia ze strony sztucznej inteligencji oraz problemy powiązane ze z… zmianami klimatycznymi. Te ostatnie nie są przypadkowe – autorzy magazynu tłumaczą, że konieczność ograniczania emisji dwutlenku węgla powoduje zwiększone zainteresowanie budową elektrowni atomowych, a to z kolei może spowodować niekontrolowaną dystrybucję technologii, które mogą posłużyć do bojowego wykorzystania energii atomowej.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200