Hakerzy grożą atakiem na kina wyświetlające film "The Interview"

Hakerzy, którzy zaatakowali wcześniej firmę Sony Pictures (włamując się do komputerów i przejmując na nimi kontrolę), zmienili taktykę i chcą obecnie posiać strach wśród zwykłych osób. Opublikowali komunikat w którym zapowiadają, że będą teraz atakować kina, które zdecydują się wyświetlać film "The Interview."

Film ma wejść oficjalnie na ekrany kin pod koniec grudnia. Jest to komedia opowiadająca o tym, jak grupa osób inspirowanych przez celebrytów udaje się z tajną misją do Korei Północnej, celem zabicia jej przywódcy (ukochanego wodza – bo tak jest on oficjalnie przedstawiany w mediach tego kraju - Kim Dzong Una). Istnieje podejrzenie, że za atak na firmę Sony odpowiadają hakerzy działający w Północnej Korei, a tym razem nie chcą dopuścić do wyświetlania filmu o ich “ukochanym przywódcy”.

Hakerzy grożą atakiem na kina wyświetlające film "The Interview"

Kadr z filmu

W opublikowanym przez hakerów komunikacie można przeczytać, że nie dopuszczą do tego, aby film wszedł na afisze i pokażą, jaki gorzki los może spotkać tych wszystkich, którzy obracają terror w humor. Osoby, które zredagowały ten komunikat, wydają się nie wiedzieć, że premiera filmu miała już miejsce (film pokazano w zeszłym tygodniu w Los Angeles). Na szczęście do żadnych incydentów wtedy nie doszło. Nie wiadomo zresztą czy miałby to być atak wirtualny czy fizyczny.

Zobacz również:

  • Apple ostrzega użytkowników w 92 krajach. Uwaga na ataki szpiegowskie
  • Ponad pół miliona kont Roku w niebezpieczeństwie po ataku

Hakerzy grożą: “posiejemy na całym świecie strach. Miejcie w pamięci 11-go września 2001 roku. Trzymajcie się dala od miejsc, które zaatakujemy. A jeśli mieszkacie w pobliżu, lepiej wynieście się wtedy z domu”.

Prasa pełna jest domysłów, czy są to tylko czcze pogróżki obliczone na zdobycie poklasku, czy mamy tu rzeczywiście do czynienia w realnym zagrożeniem. Na razie trudno jest zawyrokować, ale niektórzy radzą, aby zachować jednak czujność na wypadek, gdyby była to jakaś grupa szaleńców.

Sprawę bada już FBI, które jak dotąd nie komentuje całego zdarzenia. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i mieć nadzieję, że nic złego się nie wydarzy.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200