Spokojnie z tą przyszłością

Prognozowanie przyszłości to zajęcie cokolwiek osobliwe. Na podstawie niekompletnych danych jedni ludzie przewidują zdarzenia, które inni ludzie traktują jak podstawę do podejmowania decyzji, a przynajmniej jako temat do dyskusji.

W branży IT już wiele razy przypominano słowa Billa Gatesa o przyszłości komputerów, czyli że „640 kilobajtów pamięci powinno wystarczyć każdemu”. Błąd? Być może, że wiemy to dopiero z perspektywy lat. Bill Gates zresztą popełniał więcej podobnych błędów, ale tabloidowym krytykom nie chce się szukać innych smaczków w jego książkach i wywiadach. Dość więc już pastwienia się nad biednym Gatesem. Skoro tak się myli, to czemu wciąż jest wśród najbogatszych ludzi świata?

Inny przykład z branży to gigant IBM. Wiecie, co w tej firmie mówiono o komputerach? Że na świecie wystarczy ich kilka, bo właściwie po co komu takie duże i drogie maszyny. No i co? Komputerów mamy mnóstwo, ale IBM wciąż jest liderem branży.

Zobacz również:

  • Maleje zainteresowanie urządzeniami smart home
  • Nie znam firmy, której strategia nie byłaby dziś cyfrowa - rozmowa z Andrzejem Zającem, Prezesem Zarządu Integrated Solutions

Łatwo krytykować omylnych wieszczów, trudniej przewidzieć prawidłowo, co zdarzy się nie za 10 lat, ale za rok czy dwa lata. Jedną ze strategii jest podchwytywanie melodii przyszłości, które nucą sobie wielcy tego świata. Tu katalog jest całkiem bogaty i każdy znajdzie coś dla siebie.

Mamy w planach na najbliższą przyszłość samosterujące samochody, drony przenoszące paczki, big data i sztuczną inteligencję przewidującą, kiedy Jan Kowalski zechce wziąć kredyt, a kiedy pojechać na wakacje, sztuczne oko, mobilną rewolucję (swoją drogą to ona już dawno nastąpiła, tylko rewolucyjne masy jeszcze o tym nie wiedzą), agonię telewizji, drukowanie w 3D broni, jedzenia i ubrań, bankomaty i drzwi reagujące na siatkówkę oka, myślące roboty, inteligentne miasta i sto innych pomysłów.

Tylko co z tego? Ten katalog znany jest wszystkim, którzy sporadycznie choćby czytają modne serwisy w stylu TechCruncha. To taki kanon wiary geeków. Wystarczy poczytać, pogooglać i już można być technowyrocznią.

Większość trendów w technologiach można przyporządkować do dwóch kategorii. Jedna to grupa koncepcji służących konsumentom. Można do nich zaliczyć biotechnologie, szczególnie gdy niosą rozwiązania w groźnych i przewlekłych chorobach. Druga grupa to wszystko, co służy… eliminacji z procesów gospodarczych człowieka, czyli białkowego interfejsu między maszynami przelewającymi pieniądze. Przykładami są inteligentne systemy wnioskowania o zachowaniach konsumentów i automatycznego podejmowania decyzji za człowieka. Oczywiście, ten podział to uproszczenie. Ale czy wolicie, żeby IBM inwestował w inteligentny system scoringu kredytowego, który zwiększa marżę funduszu inwestycyjnego, co akurat kupił kawałek waszego banku, czy w badania nad rakiem? Odpowiedź jest prosta i niestety niezbyt optymistyczna, bo rak – przynajmniej na razie – ma się dobrze.

Spokojnie z tą przyszłością
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200