Sport pomaga w karierze

Z perspektywy każdego pracodawcy informacja w CV kandydata: „odnosiłem/łam sukcesy sportowe” powinna wywoływać reakcję podobną do odkrycia w małży perły. Jest to informacja, że trafia się okazja zatrudnienia wyjątkowego pracownika.

Pojawiło się w Polsce nowe zjawisko. Pracodawcy pozwalają swoim pracownikom uprawiać sport, często w godzinach pracy. Ba, nawet ich do tego namawiają. Niektórzy sponsorują abonament na siłownię, czy fitness lub nawet organizują pracownikom treningi i rozgrywki sportowe. Kilka firm sponsoruje imprezy biegowe, opierając swoje kampanie reklamowe na zespołach pracowników, którzy startują w maratonach. Spotkaniu polityków z ekonomistami i biznesmanami na forum w Krynicy towarzyszy festiwal biegowy, w którym biorą udział sportowcy, ale też uczestnicy forum. Świat oszalał? Co ma wspólnego sport z biznesem i jaki jest sens łączenia ćwiczeń fizycznych z pracą zawodową, szczególnie w dziedzinach wymagających intelektu, a nie sprawnych mięśni?

Integracja do rywalizacji

Odpowiedź jest prosta i oczywista: nie ma czystego intelektu bez fizyczności człowieka, a praca nad siłą mięśni wpływa na rozwój osobowości w wymiarze intelektualnym. Stąd zainteresowanie pracodawców, aby pracownicy uprawiali sport, bo mają w ten sposób lepszą, sprawniejszą załogę, pracowników, którzy są zdrowsi, a więc bardziej efektywni. Zjawisko nowe w Polsce, na świecie traktowane jako rzecz oczywista. Związek sportu z efektywnością działań znany jest specjalistom od HR od wielu lat. Od dawna podstawą budowania więzi wewnątrz zespołów pracowniczych (tzw. team building) jest sport zespołowy. Żaden wyjazd integracyjny nie może się odbyć bez jakiegoś rodzaju rywalizacji sportowej.

Zobacz również:

  • Na Trusted Economy Forum 2023 dowiemy się, że biznes i sport łączy jedno: zaufanie
  • CIO "bumerangi": liderzy IT awansują, powracając

Do tych starych metod doszły nowe – stworzenie ze swoich pracowników zespołu sportowego, który bierze udział w „prawdziwej” walce sportowej – takiej, gdzie musi rywalizować z „prawdziwymi” przeciwnikami. Wymaga to zdecydowanie większego wysiłku włożonego w trening i przygotowanie do walki niż ten na potrzeby integracji wewnątrzfirmowej. Pracownicy część swojego czasu pracy poświęcają na sport, albo są dodatkowo wynagradzani za czas poświęcony sportowi po godzinach pracy. I jest w tym ekonomiczny sens. W zamian firma otrzymuje gigantyczne wsparcie wizerunkowe, którego wartość znacznie przewyższa pieniądze wydane na uprawiających sport pracowników. Własny zespół integruje pracowników, a wokół niego budowane są więzi lojalnościowe znane z relacji kibic – klub. Same korzyści, prawda, ale nie na tym polega wartość sportu w relacji pracownika z pracodawcą.

Sport jest jednym z najważniejszych wynalazków cywilizacji nazywanej zachodnioeuropejską i jest zbyt ważnym zjawiskiem, aby tylko w ten sposób wpływać na kształt współczesnego życia gospodarczego. Oparty jest na rywalizacji. Podobnie, na rywalizacji oparta jest działalność gospodarcza. Psychologia dawno odkryła, że istnieje zespół cech, które przydatne są niemal w każdym zawodzie i w niemal w każdym dziale firmy (nawet jeśli ten dział położony jest w piwnicach firmy w bezpośrednim sąsiedztwie urządzeń klimatyzacyjnych, obsługujących serwerownie), a które czynią ich posiadacza niezwykle atrakcyjnym kąskiem dla każdego pracodawcy. W Stanach Zjednoczonych, w kraju gdzie nauki psychologiczne wprzęgnięte zostały do oceniania ludzi pod względem ich przydatności zawodowej dawno temu, najważniejszym elementem CV w aplikacji o pracę jest informacja o uprawianiu sportu. Po wymienieniu wszystkich zalet zawodowych: wykształcenia, praktyki, sukcesów – ta informacja pełni rolę pieczęci herbowej dowodzącej szczególnej szlachetności kandydata. W ślad za USA tak jest również traktowana informacja o osiągnięciach sportowych w całym cywilizowanym świecie, czyniąc człowieka mogącego się tym pochwalić wyjątkowo atrakcyjnym.

Wykuwanie charakteru

To, co współczesna nauka odkryła starożytni Grecy znali jako rzecz oczywistą. W ich świecie zawodnik zdobywający laury sportowe stawał się herosem przekraczającym ludzką miarę nie dlatego, że wykształcił wyjątkowo silne mięśnie, ale dlatego, że dzięki wysiłkowi fizycznemu osiągnął poziom swojego rozwoju we wszystkich aspektach „człowieczeństwa”, niedostępny zwykłym śmiertelnikom. Dlatego starożytni Grecy zwycięzców w zawodach w Olimpii, które były najważniejszym świętem sportowym, traktowali jak półbogów, nosili na rękach (dosłownie!) i nagradzali ich pomnikami.

Starożytni wiedzieli, a współcześni odkryli na nowo, że sport to system wychowania człowieka, wykształcenia w nim szlachetnych cech, które są cenne w każdej dziedzinie życia, a w aktywności zawodowej szczególnie. Grecy swoje gimnazjony traktowali jak kuźnie, w których w litrach wylanego potu, za pomocą trzciny do karania wykuwano swoich najlepszych obywateli, elitę społeczności. Podobnie jest dzisiaj. „Każdy rodzaj sportu niesie ze sobą bogaty skarbiec wartości[…]. Ćwiczenie uwagi, wychowywanie woli, wytrwałość, odpowiedzialność, znoszenie trudu i niewygód, duch wyrzeczenia i solidarności, wierność obowiązkom - to wszystko należy do cnót sportowca. Zachęcam was, młodych sportowców, abyście żyli zgodnie z wymaganiami tych wartości, abyście w życiu byli zawsze ludźmi prawymi, uczciwymi i zrównoważonymi, ludźmi, którzy budzą zaufanie i nadzieję." - mówił Jan Paweł II.

Życie fair play

Nie wiem, czy stosownie jest przywoływać w tym miejscu słowa świętego, jednak Jan Paweł II precyzyjnie zdefiniował to, co starożytni Grecy pozostawili nam w spadku i co współcześnie na nowo jest traktowane jako synonim szlachetności. Sport poprzez trening kształtuje wytrwałość w znoszeniu trudu, odpowiedzialność w podejmowaniu ryzyka, refleks w podejmowaniu decyzji, umiejętność znoszenia bólu i niewygód. Wszystko to dzięki sile woli, która jest fundamentem każdego sportowego zwycięstwa. Trening sportowy kształci też cechy potrzebne do harmonijnej współpracy w zespole: lojalność wobec partnerów, umiejętność rezygnacji z osobistego celu na rzecz celu wspólnego, solidarność z pozostałymi członkami zespołu, nawet jeśli są słabsi. Do tego dodajmy najważniejsze w sporcie zasady: walkę zgodnie z regułami i traktowanie przeciwnika jak sobie równego. W takim świecie samo zwycięstwo staje się najcenniejszą nagrodą.

Czy można sobie wyobrazić cenniejszy zestaw cech? Sport to szkoła przygotowująca do życia, źródło uniwersalnych wartości i kuźnia postaw społecznych. Cechy osobowości wykształconej przez lata treningu i wykutej w pocie ciężkiej pracy fizycznej są w życiu przydatne może jeszcze bardziej niż na stadionie czy w hali sportowej. Wytrwałość, odpowiedzialność, szybkość podejmowania decyzji, umiejętność pracy zespołowej i uczciwość w swoich działaniach. Wszystko zbudowane na fundamencie żelaznej woli nakierowanej na osiągnięcie celu. Tak powinna brzmieć definicja pracownika idealnego.

Czy tak jest? Nie mam pewności. Wiele rzeczy oczywistych dla reszty świata wciąż w Polsce odkrywamy na nowo. Zaczęliśmy doceniać już wagę sportu w gospodarce, zaczniemy też uświadamiać sobie, jak cenne są wartości ze sportu płynące.

Triatlon IT

Od zawsze bylem związany ze sportem – trenowałem wyczynowo pływanie i byłem reprezentantem kraju w pływaniu szybkim oraz nawigacji podwodnej. Podczas studiów, 24 lata temu, po raz pierwszy wystartowałem w triathlonie.

Impuls do powrotu do sportu wyczynowego przyszedł 3 lata temu po spotkaniu ze znajomym. Potem poszło już dosyć szybko. Pierwsze starty, ale co ważniejsze zainteresowanie się triathlonem mojego syna dzięki czemu możemy dzielić to hobby.

Triathlon to sport, który wciąga po sam czubek głowy daje niesamowitą satysfakcję, motywuje do zmiany sposobu życia – nie tylko prywatnego. Ze względu na konieczność poświecenia czasu trzem dyscyplinom pomaga również w organizacji codziennych zajęć zawodowych.

Organizując zawody branży IT połączyłem hobby z doświadczeniem oraz możliwością stworzenia wyjątkowego wydarzenia, które pomoże zmienić/poprawić jakość życia innych.

Nie wyobrażam sobie życia zawodowego bez sportu – pomijając fakt zdrowej rywalizacji jaką, w przeciwieństwie do korporacji, daje sport. Sport to codzienna dawka adrenaliny, endorfin, organizacja, systematyka, optymalizacja – to wszystko czego potrzebujemy, aby sprawnie działać zawodowo.

Marcin Sowiński, Mistrz Polski w triathlonie na dystansie Olimpijskim, pomysłodawca i organizator zawodów Triathlon IT

Autor jest dziennikarzem TVP, byłym reprezentantem Polski w lekkiej atletyce

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200