Rynek kandydatów

W Polsce najtrudniej o wykwalifikowaną kadrę techniczną, a na czołowym miejscu zawodów poszukiwanych znajdują się specjaliści IT.

Choć w kraju z kilkunastoprocentowym bezrobociem niełatwo w to uwierzyć, bywają jednak sytuacje odwrotne, kiedy to pracownicy wybierają najlepsze z ich punktu widzenia firmy, a te muszą rywalizować między sobą o najatrakcyjniejszych profesjonalistów. Z raportu ManpowerGroup wynika, że jeden na trzech pracodawców (36% w skali świata i 33% w Polsce) ma kłopoty ze znalezieniem pracowników o odpowiednich kompetencjach. W Polsce najtrudniej o wykwalifikowaną kadrę techniczną, a na czołowym miejscu zawodów poszukiwanych znajdują się specjaliści IT.

Pojawiają się artykuły, w których zjawisko „rynku informatyków” przedstawia się jako znaczący problem gospodarczy, a pracodawcy nawołują, aby otworzyć polskie granice specjalistom IT z innych krajów i w ten sposób załatać dziurę na rynku pracy. Już dziś rozważane są koncepcje, aby sprowadzić programistów np. z Ukrainy. „Informatycy są jak bogowie, oni dyktują warunki, a my mamy się dostosować” – twierdzi Łukasz Wrona - dyrektor departamentu IT w Krajowym Rejestrze Długów w „Gazecie Wyborczej”. Trend ten wynika ze zmian demograficznych, nadejścia niżu. Jeszcze niedawno pracowało w Polsce ponad 100 tysięcy absolwentów informatyki, teraz to niewiele ponad 70 tysięcy. Jak każdy taki problem ten gospodarka również szybko rozwiąże czy przez zwiększenie liczby kształconych studentów, czy poprzez import gotowych specjalistów z zagranicy. Zanim to jednak nastąpi firmy, które potrzebują specjalistów IT (a które nie potrzebują!) walczą o najlepszych wykorzystując wszystkie dostępne metody.

Zobacz również:

  • Najnowsze badanie dotyczące AI: praca będzie, ale będzie jej mniej

Pracodawcy kuszą informatyków

W skład pakietów oferowanych pracownikom wchodzą świadczenia pozapłacowe, zwane benefitami. Telefon komórkowy i służbowy laptop należą do absolutnego standardu. W 2014 roku najpopularniejszym świadczeniem dodatkowym była prywatna opieka medyczna (często też dla rodziny pracownika). Nieznacznie mniej popularne było fundowanie zajęć sportowych w postaci karnetów do siłowni lub na basen. Nierzadko pracodawcy łączyli to z organizowaniem rozgrywek sportowych, dodatkowo integrując zespoły pracownicze. Na kolejnym miejscu atrakcji mających przyciągnąć i utrzymać pracowników jest finansowanie szkoleń i kursów zawodowych. Rzadszą formą budowania lojalności wyższej kadry zarządzającej jest zagwarantowanie mieszkania służbowego. Standardem natomiast jest samochód służbowy, ryczałt na paliwo albo dostęp do funduszu reprezentacyjnego.

Wartość pozapłacowych świadczeń waha się średnio pomiędzy 200 a 800 złotych, jednak górna granica nie jest ograniczona niczym poza zasobnością firmy i stopniem desperacji w pozyskaniu i motywowaniu pożądanych specjalistów. Nowością w Polsce są też inne metody budowania lojalności pracowników. Może to być rozluźnienie rygorów pracy. Czasami jest to zgoda na pracę w domu, czasami tylko akceptowanie mniej formalnych strojów czy też mniej rygorystyczne podejście do efektywności wykorzystywania czasu pracy. To przypomnienie, że branża IT była kiedyś (i wciąż jest?) działem kreatywnym. To też wspomnienie pionierskich czasów, kiedy w garażach Kalifornii się rodziła i kiedy pracownicy mogli spędzać czas grając w bilard czy ping ponga, jeśli tylko inspirowali innych albo nasycali zespół ideami wartymi wykorzystania.

Inne metody to dofinansowanie prywatnych szkół dla dzieci pracowników, czasami wręcz organizowanie takich szkół lub przedszkoli. Nagrodą za lojalność może też być członkostwo prywatnego klubu, udziały w zysku firmy, a czasami nawet udziały własnościowe w firmie. Do częstych sposobów silniejszego wiązania cennych pracowników z firmą należą też zabawy integracyjne. Oczywiście nie wystarczy już wyjazd na Mazury i zabawa w paint ball. Coraz częściej są to ekstremalne wyjazdy albo ekstremalne formy aktywności sportowej. Spływ tratwą po rzece Kolorado, objazd psim zaprzęgiem wybrzeża Grenlandii, albo wysłanie zespołu firmowych biegaczy na maraton do Nowego Jorku. Nie są to częste „benefity”, ale najbogatsze firmy sięgają po nieszablonowe sposoby.

Wszystkich, którzy po przeczytaniu tego zestawienia chcieliby biec do swoich przełożonych z awanturą, że oni zarabiają mniej niż piszą w gazetach albo że nie mają większości z wymienionych tu „benefitów” ostrzegam: Nie należy! Większość ekskluzywnych świadczeń pozapłacowych dotyczy nielicznej grupy wybitnych specjalistów i zamiast grozić odejściem z firmy, lepszym sposobem, żeby je dostawać (albo zwiększyć swoje zarobki) jest podjęcie wysiłku, aby się w niej znaleźć. A to wymaga ciężkiej pracy, dużo szczęścia i … mądrych szefów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200