Najbardziej niezwykłe telefony komórkowe 10 lat temu

Choć prezentacje najnowszych modeli smartfonów przyciagają uwagę mediów i użytkowników, ale czasami warto zachować trochę dystansu i przypomnieć jakie rewelacyjne modele wyznaczały trendy zaledwie 10 lat temu.

Postanowiliśmy spojrzeć wstecz i przyjrzeć się, jakie nowości wprowadzali na rynek 10 lat temu producenci telefonów komórkowych. To szmat czasu, dlatego niektórzy Czytelnicy będą lekko zaszokowani, że wtedy były to na wskroś nowatorskie rozwiązania, budzące ogólny podziw. Dzisiaj wystarczy rok, aby obraz rynku smartfonów zmienił się diametralnie. To, co w połowie 2013 r. wydawała się być niesamowitą innowacją technologiczną, dzisiaj traktowane jest jak standardowe rozwiązanie. Warto pamiętać, że w 2004 o urządzeniach iPhone mało kto jeszcze słyszał. Rodziły się one wtedy w laboratoriach Apple. Z kolei Samsung koncentrował wtedy uwagę wyłącznie na rodzimym, południowo-koreańskim rynku, a jeśli chodzi o technologie bezprzewodowe, to hitem była wtedy usługa I-mode, która zapewniała Japończykom bezprzewodowy dostęp do Internetu.

Przyglądając się ówczesnym telefonom komórkowym, aż trudno uwierzyć, że to wszystko działo się zaledwie 10 lat temu. Wtedy wydawało się, że musi minąć jeszcze co najmniej kilka dekad, zanim użytkownicy będą mogli instalować bezprzewodowe modemy np. w inteligentnych zegarkach czy korzystać ze smartfonów robiących zdjęcia o wysokiej rozdzielczości, mających stały dostęp do Internetu i zdolnych do pobierania danych z tak dużymi szybkościami, jakie obecnie oferuje technologia LTE.

Zobacz również:

  • Kiedy wynaleziono AI? Krótka historia sztucznej inteligencji

Komórka z satelitarną telewizją

Na początku 2004 roku idea przesyłania obrazu telewizyjnego bezpośrednio z satelity do mobilnego telefonu wydawała się być absolutną mrzonką. Ale tylko na początku, gdyż we wrześniu tego roku w Japonii i w Południowej Korei uruchomioną pierwszą eksperymentalną usługę, dzięki której użytkownicy urządzeń mobilnych mogli już odbierać takie obrazy z satelity i to bez konieczności używania specjalnych parabolicznych anten, jakie można zobaczyć na dachach domów, w których funkcjonuje telewizja satelitarna.

Najbardziej niezwykłe telefony komórkowe 10 lat temu

SCH-B100

Było to możliwe dzięki telefonowi firmy Samsung, noszącemu nazwę SCH-B100. Był on wyposażony w ekran typu flip-out (czyli odchylany na bok) oraz w pamięć, w której można było zapisać w formacie MPEG4 przekaz telewizyjny trwający dwie godziny. Usługa kosztowała 11 USD miesięcznie i cieszyła się na początku dużym powodzeniem. Jednak z czasem przegrała rywalizację z bezpłatną, naziemną telewizją cyfrową oraz z usługami online streaming.

Telefon komórkowy z miernikiem temperatury ciała

Jeśli ktoś myśli, że to dopiero smartfony zaczęły udostępniać funkcje, które zmuszają użytkownika do manipulowania nimi w dziwaczny nieraz sposób (np. w przypadku robienia sobie zdjęć selfie), jest w błędzie. Firma Pantech wprowadziła bowiem na rynek w 2004 r. telefon komórkowy G670, instalując w tylnej części jego obudowy termometr mierzący temperaturę ciała. Aby to zrobić, użytkownik musiał przyłożyć komórkę do czoła, co dla stojących obok osób mogło wyglądać dość osobliwie.

Najbardziej niezwykłe telefony komórkowe 10 lat temu

G670

Komórka na metanol

Tak jak obecnie, dziesięć lat temu producenci telefonów mobilnych głowili się nad tym, jak zwiększyć pojemność baterii zasilających urządzenia. Firma NTT DoCoMo wpadła np. na pomysł, aby zastosować przenośne ogniwa paliwowe oparte na metanolu.

Zaprojektowała więc niewielkie wkłady wypełnione metanolem, które można było kupić i wsunąć do specjalnego zagłębienia znajdującego się w komórce. Inżynierom wydawało się wtedy, że rozwiązanie takie zrobi karierę i będzie stosowane nie tylko w komórkach, ale również w innych mobilnych urządzeniach zasilanych z baterii.

Najbardziej niezwykłe telefony komórkowe 10 lat temu

Telefon komórkowy firmy NTT DoCoMo na metanol

Zaletą takiego rozwiązania jest oczywiście to, że użytkownik nie musi czekać, aż bateria naładuje się. Wystarczy wsunąć nowy wkład i można pracować dalej. Pomysł jednak nie wypalił i wkłady takie (jaki i wspierające je urządzenia) nigdy nie pojawiły się na rynku. Jednak niektóre firmy dalej wiążą pewne nadzieję z ogniwami paliwowymi i wciąż pracują nad ich udoskonalaniem.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200