Same drony nie zgrażają oczywiście w żaden sposób sieciom Wi-Fi i intencją firmy Fluke nie było stworzenie rozwiązania, które unieszkodliwia je. Chodzi o coś innego. Okazuje się, że włamywacze potrafią zainstalować na pokładzie drona wrogi punkt dostępowy, przejmując w ten sposób kontrolę nad atakowaną siecią Wi-Fi. Mamy tu więc do czynienia z mobilnym, dosłownie latającym w powietrzu punktem dostępowym, a włamywacz może w efekcie takiego działania wykradać dane transmitowane przez bezprzewodową sieć.

Oprogramowanie AirMagnet mogło już wcześniej identyfikować wrogie punkty dostępowe (również te znajdujące się na pokładach dronów) i blokować automatycznie próby nawiązania przez nie łączności z siecią Wi-Fi. Jednak użytkownicy sieci Wi-Fi chcieli mieć do dyspozycji narzędzie, które będzie ich tylko informować o zagrożeniu, a ewentualne kroki zaradcze będą podejmować sami (analizując zagrożenie i oceniając czy są to zakłócenia emitowane przez jakiś nadajnik radiowy czy też wrogi punkt dostępowy znajdujący się na pokładzie drona).

Zobacz również:

• Wdrożono system, który ochroni nas przed niechcianymi wiadomościami SMS
• 5G to nie tylko smartfony - jakie technologie skorzystają?

Narzędzie jest w stanie poinformować użytkownika sieci Wi-Fi, że w pobliżu znajduje się latający obiekt AR Drone wyposażony w punkt dostępowy. Jest to możliwe dzięki temu, że oprogramowanie wykrywana polecenia wysyłane do drona przez kontrolujący go smartfon czy tablet oraz identyfikuje specyficzne adresy MAC przypisane punktowi dostępowemu znajdującemu się na jego pokładzie.

Update oprogramowania AirMagnet jest realizowany za pośrednictwem opcji Dynamic Threat Update, która instaluje codziennie automatycznie nowy kod narzędzia w pamięci urządzenia posiadanego przez użytkownika.