Monty Python i Święty Admin

Latający Cyrk Monty Pythona reaktywuje się po 30 latach i da występ w lipcu br. Przedstawienie obejrzy na żywo 20 tys. widzów. Komicy, którzy stworzyli kanon żartów tonących w oparach absurdu, mają na koncie kilkadziesiąt skeczy i gagów.

Na lipcowy występ zapowiadają mieszaninę komedii, patosu, muzyki i odrobiny antycznego seksu. Będą nowe numery i powtórki hitów: Chrupiąca żabka oraz Martwa papuga.

Znacie ten ostatni? Bohater wchodzi do sklepu i oświadcza, że chce zareklamować papugę. Na pytanie sprzedawcy: A co z nią nie tak? odpowiada: Jest martwa. Oto, co z nią nie tak. Sprzedawca próbuje przekonywać, że ptak odpoczywa lub że usycha z tęsknoty za fiordami, jednak Bohater wyjmuje go z klatki, zaczyna wrzeszczeć i walić nim o ladę. Sprzedawca upiera się, że papuga żyje, tylko została ogłuszona. Zdenerwowany Bohater krzyczy na sprzedawcę, który w końcu zgadza się: Mogę ją panu zamienić. Niestety, ma tylko ślimaka. Ślimak nie gada, więc sprzedawca poleca klientowi sklep swojego brata, w Bolton, na co Bohater wychodzi, trzymając papugę w ręce. Dalej następuje seria zdań z nieoczekiwanym finałem.

W czasach, gdy Pythoni tworzyli skecze, nie było powszechnych komputerów i smartfonów ani obsługujących je administratorów i konsultantów. Gdyby były, to pewnie któryś żart byłby właśnie o nich. Jednak duch Monty Pythona przetrwał, nawet jeśli grupa nie tworzy nowych historii. Oto dowód datowany na przełom XX i XIX w. Do działu reklamacji przychodzi facet z komputerem.

- Kupiłem u was ten sprzęt dwa tygodnie temu i zdechł – mówi.

- Jaki rodzaj gwarancji dostał pan przy zakupie? – pyta pracownik.

- Gwarancję dożywotnią.

- W takim razie jeśli komputer zdechł, to gwarancja wygasła.

Śmieszne? Być może, ale bardzo prawdziwe. Tak samo jak SOA, czyli standardowe odpowiedzi administratorów na usterki zgłaszane przez użytkowników. Nie ma chyba nikogo, kto choć raz nie usłyszałby: SOA 1: U mnie działa. Inny wariant poprawnej SOA to 2: U mnie też nie działa. SOA nr 4: Pracujemy nad poprawką, też może zdenerwować użytkownika czekającego na działanie systemu. SOA 8 to złośliwe spławienie zawracającego głowę użytkownika: Google twoim przyjacielem. SOA 16 ma posmak filozoficzny: Dziwne... powinno działać, a jej rozwinięcie to SOA 512: Dziwne... u mnie działa. Tryskająca pewnością SOA 1024 to: U mnie ZAWSZE wszystko działa. Przyznająca się do niewiedzy SOA 2048: Dzięki za info (o awarii). A ostatnią w katalogu SOA Z to: Zrobione, co złośliwi komentują, że nie może być zrobione coś, co było naprawiane na niby.

I niech ktoś powie, że Monty Python to tylko kilku zwariowanych komików, którzy tworzyli w oderwaniu od rzeczywistości. O, nie! Oni antycypowali naszą, a my możemy tylko pokiwać głową: jak bardzo zmienił się świat, lecz jak mało zmienili się ludzie. Szczególnie w IT.

Monty Python i Święty Admin
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200