Cyfrowe ślady

Przyzwyczailiśmy się do myślenia, że każda nowa technologia musi oznaczać większe, wspanialsze i bardziej trwałe ślady cywilizacyjne. Po starożytności zostały ruiny, po średniowieczu pieczołowicie utrzymywane zabytki, po renesansie dzieła Leonarda, a po czasach współczesnych samochód, komputer i drapacze chmur.

Ale nade wszystko kilometry sześcienne śmietnisk oraz odpadów – prostej konsekwencji tego, że jest nas już 7 miliardów i nasz ekosystem zaczyna pękać w szwach. Jeśli dzisiejsze trendy się utrzymają, potrzeba będzie zaledwie 40 lat, aby liczba ludności sięgnęła 10 milardów.

Nie da się utrzymać takiej liczby ludzi przy obecnej konsumpcji zasobów i energii. Dlatego myślę, że od teraz począwszy, każde kolejne pokolenie i każdy człowiek będzie zostawiać raczej mniej niż więcej po sobie. Trend, jaki obserwujemy w ostatnich latach, jasno pokazuje, że rozwinięte społeczeństwa chcą zostawiać coraz mniejszy ślad w środowisku. Budynki przyjazne dla środowiska, recykling surowców, oszczędne pojazdy, pasywne domy i odnawialna energia – to wszystko sprawia, że dla przyszłych pokoleń zostanie po nas raczej mniej niż więcej.

A przynajmniej w sferze materialnej. W ramach surowcowego i energetycznego samoograniczania się nie będziemy już budować tak ogromnych budynków jak Burj Khalifa, konstruować tak wielkich maszyn jak koparka węgla brunatnego Kruppa ani tak wielkich mostów jak ten nad zatoką Hangzhou. Przeniesiemy nasze ambicje i naszą twórczość do sfery cyfrowej, by tam dać upust wyobraźni i potrzebie tworzenia.

Co będziemy konstruować? Zapewne rzeczy wspanialsze i doskonalsze od tych, które widzimy dzisiaj. Pozbawieni ograniczeń świata materialnego będziemy mogli wreszcie puścić wodze fantazji. W świecie bez grawitacji, erozji i entropii będziemy malować bez sztalug i farb, tylko interaktywnie i w 3D, powołując do życia stworzenia, pejzaże i sytuacje niemożliwe do zaaranżowania w rzeczywistości. Wyobraźmy sobie świat wielkości Skyrima, ożywiony hiperrealistycznymi pejzażami jak z Dalego albo Beksińskiego, ale interaktywny. Dający milion kształtów, trójwymiarowych modeli, tekstur; pozwalających jednym kliknięciem wznosić krajobrazy, konstrukcje i stworzenia. A potem burzyć je i tworzyć nowe, doskonalsze.

Nasza energia twórcza znajdzie ujście przy znikomym koszcie energetycznym i środowiskowym. I to z korzyścią dla świata rzeczywistego – gdzie będziemy mogli żyć prościej i oszczędniej.

Indianie mówią, że nie dostajemy świata w spadku po rodzicach, ale pożyczamy go od naszych dzieci. Chciałbym, aby technologia sprawiła, że to zdanie będzie przyświecać nam na kolejne lata.

Cyfrowe ślady
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200