Praca 2.0 niesie wartości zamiast reguł

Telepraca zmienia obraz społeczeństwa informacyjnego i staje się wyzwaniem dla firm i ich działów IT, począwszy od implementacji nowych technologii do problemów związanych z bezpieczeństwem danych.

Praca 2.0 niesie wartości zamiast reguł

Nowa, cyfrowa ekonomia nie opiera się już na sile mięśni czy maszyn, ale na wiedzy. Największym bogactwem firmy są zatem intelektualne zdolności jej pracowników - ich kreatywność i wiedza liczą się bardziej niż surowce czy kapitał. Obserwowane zmiany oznaczają przechodzenie do nowego paradygmatu w sferze organizacji i zarządzania. Miniona era produkcji, głównie przemysłowej, miała charakter materialny i analogowy. Takie były nie tylko wyroby, ale także pieniądze, faktury, dokumentacja i formy komunikacji między pracownikami. Nowa gospodarka ma z kolei charakter cyfrowy. Produkty i usługi są w coraz większym stopniu digitalizowane już w momencie ich kreowania, stając się w ten sposób dostępne w skali globalnej.

Tymczasem transformacje analogowo/cyfrowe przekształcają rzeczy realne w wirtualne. Mamy wirtualną rzeczywistość, wirtualne przedsiębiorstwa, wirtualne komputery czy sklepy. Megatrend wirtualizacji dotyczy także stanowisk pracy. Połączone globalną siecią przedsiębiorstwa umożliwiają korzystanie z ich usług w trybie 24/7, przy czym możliwa jest praca bez nocnych zmian - wystarczą dzienne stanowiska w odpowiednich strefach czasowych. Czy w tych warunkach rynek pracy jest przewidywalny? Jakie zmiany na nim następują i co to oznacza dla działów IT w przedsiębiorstwach?

Koniec pracy, początek pracy

Praca 2.0 niesie wartości zamiast reguł
Badacze pracy od dziesięcioleci przewidują jej koniec w klasycznej (fizycznej) formie. Bez mała sto lat temu Keynes twierdził, że w XXI wieku będziemy pracować najwyżej kilkanaście godzin tygodniowo. W zasadzie miał rację, zakładając stały wzrost wydajności produkcji, który faktycznie nastąpił. W wysoko rozwiniętych krajach podstawowe dobra, które kiedyś były droższe i trudniej dostępne, np. żywność czy odzież, wytwarzane są na masową skalę po relatywnie niższych cenach. Z drugiej strony swoją moc zachowuje odwieczna reguła o nieograniczoności naszych potrzeb i ograniczonych możliwościach ich zaspokajania. Tygodniowy czas pracy nie musi przy tym radykalnie się skracać, ale staje się bardziej elastyczny. Należy spodziewać się także zmian w skali całego życia z powodów demograficznych, tj. stopniowego wydłużania się "życiowego czasu pracy“.

Na szczęście nie potwierdzają się katastroficzne wizje Jeremy’ego Riffkina sformułowane w książce pod znamiennym tytułem "Koniec pracy“ (The End of Work, 1995). Automatyzacja nie niszczy miejsc pracy, ale w perspektywie długofalowej wyraźnie widać, że rozwój techniki właśnie je tworzy. W przeciwnym razie, wskutek tego procesu istniejącego od zarania naszej cywilizacji, dawno wszyscy bylibyśmy bezrobotni. Jednocześnie najniższe bezrobocie obserwuje się w krajach, które są najbardziej zautomatyzowane (np. Japonia, USA), a w tych, gdzie prawie wszystko robi się ręcznie i teoretycznie pracy powinno być najwięcej, jest jej najmniej.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200