CIO coraz mniej ważny?
- Andrzej Gontarz,
- 19.06.2013
Pora wreszcie skończyć z mrzonkami o wyjątkowej roli CIO w firmie. Dział IT w organizacji jest tak samo ważny jak każdy inny. Liczy się na tyle, na ile potrafi być użyteczny dla przedsiębiorstwa w ramach swojej specjalności i na ile przedsiębiorstwo potrafi wykorzystać jego fachowy potencjał.
Ta rozbieżność między aspiracjami i wyobrażeniami CIO a oczekiwaniami biznesu oraz praktyką firmowego działania rodzi wśród szefów IT i podległych im pracowników działów IT frustrację. Znajduje ona niejednokrotnie ujście w dyskredytowaniu przedstawicieli innych działów (tzw. biznesu) jako nie rozumiejących prawdziwego znaczenia technik informacyjnych. Jej wyrazem są toczone wciąż na różnych forach - od Klubu CIO, przez branżowe konferencje i wydawnictwa, po grupy dyskusyjne w mediach społecznościowych - debaty na temat roli CIO w firmie i relacji między IT a biznesem. Zazwyczaj prowadzone są one pod hasłem: "Dlaczego CIO nie zajmują w firmie ważnej, strategicznej pozycji, na którą przecież zasługują?". Przeważnie jako winny tej sytuacji wskazywany jest właśnie biznes, który nie nadąża za rozwojem nowych technologii informacyjnych i nie potrafi właściwie ocenić ani docenić otwierających się za ich sprawą możliwości działania i szans na sukces.
To już było
Wbrew pozorom, dyskusja o roli CIO w firmie, o relacjach między IT a biznesem nie jest ani niczym nowym, ani wyjątkowym. To w gruncie rzeczy echo toczonych od wielu, wielu lat sporów o znaczeniu i miejscu różnych dziedzin wiedzy w życiu publicznym oraz wpływie ich przedstawicieli na kształt podejmowanych decyzji czy efekty realizowanych działań. Narastały one stopniowo, w miarę wyodrębniania się kolejnych nauk szczegółowych z filozofii, burząc tym samym spójny, jednolity obraz świata, jaki oferowała "matka wszelkich nauk". W najbardziej jaskrawej postaci spory te uwidoczniły się w animozjach między przedstawicielami nauk humanistycznych i przyrodniczych. W dobitnej formie dał im wyraz Charles Percy Snow, który w 1959 r., podczas wykładu w Cambridge, przedstawił tezę o istnieniu dwóch kultur. Powiedział wtedy: "Intelektualiści o literackiej proweniencji znajdują się na jednym biegunie, na drugim - naukowcy z fizykami na czele. A między tymi dwoma biegunami zieje przepaść wzajemnego niezrozumienia, czasami - zwłaszcza wśród młodych - wręcz wrogości i niechęci. Jedni i drudzy mają osobliwie wypaczone wyobrażenia o drugiej stronie". (cytat za: Ch. P. Snow, Dwie kultury; Wydawnictwo Prószyński i S-ka 1999).
Podobne nastawienie daje dzisiaj o sobie znać również w debatach o roli i miejscu IT w organizacji. Obrona pozycji IT odbywa się głównie poprzez odwołanie do mitu o wyjątkowości wiedzy i doświadczeń związanych z tworzeniem i obsługą systemów informatycznych. Nie mniej ważny jest również mit o unikalnej roli technik informacyjnych w dzisiejszym świecie i ich zbawiennym wpływie na wszelkie dziedziny życia społecznego, w tym na sposób prowadzenia biznesu i aktywność rynkową firm. Mit ten jest podtrzymywany zarówno przez członków szeroko pojętej branży IT, jak i przedstawicieli innych profesji, np. polityków czy dziennikarzy, szafujących swobodnie ideami społeczeństwa informacyjnego i gospodarki opartej na wiedzy.