Serwerownia, kolokacja czy chmura?

Jakie usługi powinniśmy trzymać w naszej korporacyjnej twierdzy, zamknięte szczelnie przed światem w murach naszych serwerowni? Którym powinniśmy pozwolić wyprowadzić się do dalekich centrów kolokacyjnych i pozwolić na samodzielne życie? Jak poradzimy sobie z gorzkim uczuciem rozłąki, gdy nasze usługi odlecą w chmury? Dobry administrator powinien być na wszystko gotowy.

Opłacalność utrzymywania własnego data center jest dziś wątpliwa. A jednak wciąż się to robi i to z wielu powodów. Pierwszy z nich to bezpieczeństwo i wrodzona nieufność firm wobec siebie. Drugi - prawo, czasami ospale reagujące na zmiany rzeczywistości. Bywa, że dochodzą skomplikowane kwestie finansowo/inwestycyjne. Dosyć popularnym powodem posiadania własnej serwerowni jest też nasze zwykłe, ludzkie przywiązanie. Chęć utrzymywania rzeczy przez siebie stworzonych pod ręką, przy sobie.

Wydawałoby się, że inżynierowie systemowi czy administratorzy są wyzuci z uczuć. A jednak, wszyscy jesteśmy sentymentalni. Każdy z nas ma jakieś oprogramowanie, które lubi i wędruje z nim z jednego komputera na drugi, ze starszego systemu operacyjnego na nowszy. Schemat ten daje nam wrażenie bezpieczeństwa, często zupełnie niepotwierdzone logiką. Jednak zmiana jest konieczna i nieunikniona. Trzeba porzucić dawne marzenie o hakerskiej serwerowni, szafach rackowych wypchanych pod sufit macierzami i serwerami i wybrać inną drogę. Fakt, mniej romantyczną i bezkompromisową, ale za to z duchem czasu.

Co warto wyprowadzić?

Jeżeli nasz zarząd to grupa fanatycznych wyznawców katechizmu GIODO, paranoicznie obawiających się o dane firmy, węszących wszędzie podstęp i szpiegostwo przemysłowe to pozostaje własna serwerownia. Jeśli jednak tak nie jest, warto wziąć pod uwagę inną opcje niż wieczne szarpanie się ze starą łazienką przerobioną w superzaawansowane data center. Dzięki nim możemy zapomnieć o cieknącej klimatyzacji, starych, zdezelowanych UPS-ach, wiecznych zanikach transmisji kablówkowych ISP, czy walkę z potworem zwanym SLA. Świat naprawdę może być kolorowy.

Serwerownia, kolokacja czy chmura?

Jeżeli wybrana przez nas centrum kolokacyjne oferuje i zapewnia standardy, które spełniają nasze oczekiwania, to również poziom ciągłości biznesowej usług może wzrosnąć znacząco.

Usługi, które na pewno możemy przenieść do zdalnej lokalizacji, to serwer WWW, DNS-y oraz - w niektórych przypadkach - poczta. Jest to rozsądne z dwóch powodów. Po pierwsze, te najbardziej wrażliwe z punktu widzenia bezpieczeństwa systemy przenosimy poza lokalizacje i pule adresowe naszej firmy. Po drugie - nie będzie oczywiste, że zaraz za wrotami serwera WWW lub MX, roztacza się kraina naszych danych.

Zazwyczaj zdalne centra kolokacyjne mają zdecydowanie bardziej zaawansowaną infrastrukturę niż tradycyjna serwerownia małej firmy. Oczywiście, jeżeli to tylko możliwe, zawsze warto zobaczyć, lokalizację, do której się migrujemy. Lista obsługiwanych klientów może powiedzieć wiele o jakości usług oferowanych przez wybrane centrum kolokacyjne. Działajmy z głową, aby nie trafić do serwerowni zbudowanej we wschodnioafrykańskiej ziemiance. Internet jest jak papier - zniesie wszystko.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200