Życie na paraboli

Podobno od czasu, gdy ludzie poinstalowali na smartfonach Google Maps i przestali wyłączać GPS, Google gromadzi dane o ich podróżach. Nie trzeba ich nawet łączyć z informacjami z systemów płatności kartowych oraz logami z BTS-ów telefonii komórkowej, aby skonstruować model predykcyjny. Potrafi on dużą z dokładnością określić - za pomocą trzech parametrów: dwóch współrzędnych geograficznych oraz poziomu dokładności rezultatu - miejsce, w którym w danym dniu, o danej godzinie będziemy.

Nasze życie okazuje się boleśnie regularne. Do pracy chodzimy o tej samej porze, rozkład dojazdów do pracy wyznacza plan lekcji dzieci, jadamy o tych samych godzinach, w podobnym czasie i w stałych miejscach robimy zakupy. Mamy nawet swoje ulubione miejsca na weekendowe wyjścia.

Widziałem kiedyś z bliska konstruowanie modeli predykcyjnych na podstawie takich danych. Odpowiednie dopasowanie funkcji można osiągnąć dla wielomianu drugiego stopnia, czyli względnie prostego równania kwadratowego. Nie trzeba więc zaawansowanej matematyki, aby wiedzieć, gdzie w danym momencie dnia i tygodnia będziemy. Wystarczy odpowiednie skalibrowanie stałych w równaniu ax2+bx+c=0 i można osiągnąć współczynnik determinancji powyżej 95%. Spójrzmy prawdzie w oczy: nasze życie doskonale opisuje kawałek zwykłej paraboli.

Wykonanie takiej kalibracji dla użytkownika smartfona to zadanie złożone obliczeniowo, ale nie aż tak, by Google nie mogło go wykonać. Dzisiaj tylko dla wybranych przypadków, np. kategorii high spenders albo geek expressionistas. Proszę się nie śmiać, naprawdę jest taka kategoria konsumentów - chodzi o nałogowych użytkowników Facebooka ze skłonnością do ekshibicjonizmu. Jutro cena jednostkowa mocy obliczeniowej spadnie, doskonałość algorytmów wzrośnie i Google będzie mógł takie modelowanie przeprowadzić dla każdego z nas.

Każdy więc będzie miał swoją prywatną parabolę, a dokładniej trzy parabole. Nie będą idealne, ale dostatecznie dobrze dopasowane, aby przewidzieć nasze ruchy. Google zapewne wykorzysta to, żeby w wynikach naszego wyszukiwania odpowiednio wysoko pokazywać pozycję tych firm, które odpowiednio słono zapłaciły, by znaleźć się na naszej trasie do domu.

Ja poproszę pizzę z dostawą do domu dokładnie w momencie, kiedy - według modelu predykcyjnego - przyjadę, a akurat nie będzie mojej żony czekającej z obiadem. I żeby pizza była ciepła i taka jak lubię, na cienkim i kruchym cieście, z serem mozarella oraz podwójnym czosnkiem. Sam kupię wino, najlepiej białe kalabryjskie Ciró. Jego bukiet pozwoli mi zapomnieć, że moje życie da się zamodelować jako odpowiednio skalibrowaną parabolę.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200