Z Krynicy bije zdrowie dla Europy
- S. Kosieliński,
- 18.09.2012
Dwie trzecie środków z Unii powinniśmy przeznaczać na podnoszenie konkurencyjności, resztę na rozwój biedniejszych regionów. Na cyfrową administrację powinien wystarczyć 1% - mówił w Krynicy Michał Boni.
Michał Boni, minister administracji i cyfryzacji
Skłaniamy się ku decyzji, aby zdecydowaną większość środków unijnych przeznaczyć na wzrost konkurencyjności Polski, ok. 33% na rozwój potencjału obszarów peryferyjnych, a 1% na wzmocnienie sprawności administracji.
Pomoc, czyli interes
Prof. Jerzy Hausner z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, były wicepremier i minister gospodarki w rządach Leszka Millera i Marka Belki, twierdzi, że źle tłumaczymy angielski termin "sustainable development", czyli zrównoważony rozwój. "Tu nie chodzi o równowagę, ale o zmianę i równoważenie. Rozwój polega na równoważeniu różnych kapitałów. W tym kontekście nabiera znaczenia kapitał w ludziach" - tłumaczył.
Zgadza się to z wizją Michała Boniego, który stwierdził, że budowa dróg i sieci szerokopasmowych jest ważna, ale trzeba inwestować w ludzi, bo w ten sposób wspieramy konkurencyjność. Szansą Polski są ambicje i aspiracje młodych generacji. "W odróżnieniu od rówieśników z zachodniej części Europy mają oni też szanse na to, że będzie im się żyło lepiej niż rodzicom. Dlatego nie możemy pozwolić sobie na to, aby nie wykorzystać unijnych funduszy także do rozwoju kapitału ludzkiego" - klarował na krynickim spotkaniu Michał Boni.
Przypomniał też o trzech ważnych, światowych procesach, które Polska i Europa Środkowo-Wschodnia muszą wziąć pod uwagę, myśląc o przyszłym rozwoju: wzroście konkurencyjności gospodarek Chin i Indii, kryzysie strefy euro oraz rosnących podziałach w Europie w związku z tym kryzysem. "Skłaniamy się ku decyzji, aby zdecydowaną większość środków unijnych przeznaczyć na wzrost konkurencyjności Polski, ok. 33% na rozwój potencjału obszarów peryferyjnych, a 1% na wzmocnienie sprawności administracji" - przedstawił zamysł rządu minister Boni.
Chodzi też o to, aby w latach 2014-2020 poprawić efektywność wydawania unijnych pieniędzy. Tu podstawą muszą być dobrze przygotowane projekty. Na innym krynickim panelu przypomniał o koncepcji ustanowienia specjalnego programu operacyjnego "Polska Cyfrowa", aby skoncentrować w jednym miejscu wszystkie wydatki na tę sferę działań. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego nie jest jednak przekonane do tego pomysłu.
Wzór Wałęsy na demokrację
Skoro pomoc wyrażona w polityce spójności tak służy unijnej gospodarce, to może nadszedł czas, by przestać już mówić o pomocy, a zacząć mówić o wspólnych celach i interesach. Przekonywał do tego w Krynicy Lech Wałęsa. "Załóżmy, że Niemcy dadzą 100 euro na jakiś projekt, ale później zyskają na tym 200 euro. Gdybyście zbudowali autostrady w ramach pomocy, ale postawili na nich bramki, zaczęlibyście zarabiać. Przestańmy więc mówić o pomocy, mówmy o wspólnych interesach" - apelował Lech Wałęsa do Karstena D. Voigta, byłego koordynatora ds. stosunków niemiecko-amerykańskich (1999-2009) z Niemieckiego Stowarzyszenia Polityki Zagranicznej.
Od wieków jeździ się do wód po zdrowie. "Krynica niejednego uleczyła. Czy pomoże Europie?" - pytał na zakończenie Forum Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego. Słowa te pobudzają do myślenia i refleksji o przyszłości zarówno całej Unii, jak i naszego kraju. Ale nikt lepiej niż Lech Wałęsa nie oddał dylematu współczesności: "Oto mój wzór na demokrację: 30% waży dobre prawo, 30% chęć udziału obywateli w wyborach, a 40% ich stan materialny. Niestety, dzisiaj ledwo dosięgamy do połowy wspomnianych wag. Jest więc nad czym pracować".
W 30 kulach-koralach na trójwymiarowych zdjęciach, jak w fotoplastykonie, pokazano gościom Forum Ekonomicznego najcenniejsze skarby regionu - od Tatr, poprzez Kopalnię Soli w Wieliczce, aż po Sukiennice. Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, wykorzystując motyw korali, kojarzących się z krakowskim strojem ludowym, chciał podkreślić, że Małopolska docenia kreatywne rozwiązania i jest otwarta na nowe inicjatywy gospodarcze.