Kolektywnie

W dzisiejszych czasach człowiek jest traktowany przyjaźnie tylko tam, gdzie chcą od niego uzyskać jakieś korzyści. W przeciwnym wypadku to zwyczajny intruz, zwłaszcza jeśli ma jakieś roszczenia.

Okres stalinizmu był przykładem tego, jak ludzka, źle pojęta nadgorliwość i służalczość potrafią szkodzić innym. Powszechnie stosowane donosicielstwo miało wyeliminować tych niewygodnych, stojących na drodze do kariery. Robili to zwykli ludzie, tacy jakich pełno wokół nas. A dzisiaj? Zmieniły się co prawda warunki, ale to nie znaczy, że ludzie o podłych charakterach nie wycinają konkurencji, prowadząc walkę szczurów w drodze do szczytu i zaszczytu.

Jasiu był skarżypytą, czyli jawnym donosicielem, chociaż tego określenia nie stosuje się wobec dzieci. Był nielubiany przez niektórych nauczycieli, inni zaś doceniali jego pomocną postawę. W dorosłym życiu jego charakter pozwolił mu na wyeliminowanie wielu konkurentów. Zenek był pilnym uczniem i rzetelnie podchodził do nauki. Cechy te pozwoliły mu zostać programistą i za niewielkie pieniądze robić wielkie rzeczy. Rzetelność ma swoje dobre strony, bo daje pracę... dużo pracy, jeszcze więcej pracy - do wykonania w tym samym czasie.

Lokalny Informatyk zawsze był przeciętniakiem, a cokolwiek robił, rozpatrywał w kategoriach kosztów i korzyści. Jednak nie dane mu było objąć żadnego intratnego stanowiska i został po prostu Lokalnym. Dyrekcja nieraz mu zarzucała, że nie przejmuje się losami firmy, tylko ma nos wetknięty w swoje informatyczne sprawy. Według Dyrekcji, bycie fachowcem to chyba jakaś ujma. Jej zdaniem, każdy pracownik powinien bacznie obserwować pracę innych działów i zgłaszać zauważone nieprawidłowości. Lokalny utrzymywał, że ma tyle zajęć, iż musi skupić się na swojej pracy. Może był to tylko wykręt, aby nie popełniać donosicielstwa, chociaż czynionego z błogosławieństwem przełożonych. Poza tym wystarczy, że wszyscy inni patrzą Lokalnemu na ręce i ciągle zgłaszają Dyrekcji pretensje z racji tych czy innych informatycznych niedomogów. Wobec tego hasło przewodnie na dzień dzisiejszy mogłoby brzmieć: Każdy pracownik kontrolerem jakości pracy informatyka zakładowego.

Lokalny nie prezentuje otwartej i koleżeńskiej postawy. Na propozycję niesienia bezinteresownej pomocy pani księgowej w fakturowaniu po prostu się wypiął. No, może nie dosłownie, ale powiedział, że jej pomoże w takim samym zakresie, jak ona jemu pomaga. Usłyszał na to, że jest bezczelny, arogancki i jak w ogóle można prezentować tak wrogą i nieużyteczną postawę. Aby było lepiej, trzeba by zmienić hasło przewodnie na następujące: Wszyscy patrzą wszystkim na ręce, wszyscy pomagają informatykowi zakładowemu, a ten pomaga wszystkim. Jednym słowem, nikt nie robi tego, co powinien. Ale za to jaki zgrany kolektyw!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200