Odległa ustawa o informatyzacji

Rząd pracuje nad nową ustawą o informatyzacji. Dzieje poprzedniej dowodzą, że ani politycy, ani informatycy nie wiedzą, jak ma działać państwo wspomagane przez teleinformatykę.

"Skąd taka nazwa: <<informatyzacja>>, a nie na przykład: <<społeczeństwo informacyjne>> czy: <<technologie informacyjne>>? Skojarzenie tej nazwy z alfabetyzacją czy elektryfikacją jest zamierzone. Chcemy, aby w wyniku działań naszego ministerstwa technologie informacyjne i w ogóle nowoczesne technologie były w Polsce tak powszechne, tak oczywiste i tak zwyczajne, jak energia elektryczna czy kanalizacja. A umiejętności posługiwania się komputerem i internetem tak naturalne, jak umiejętności czytania i pisania" - tak Wojciech Szewko, podsekretarz stanu w byłym Komitecie Badań Naukowych (KBN) opisywał zadania nowego Ministerstwa Nauki i Informatyzacji (MNiI) we wrześniu 2002 r. Po wygranych przez SLD wyborach w 2001 powstał nowy dział administracji rządowej: informatyzacja. Premier Leszek Miller długo się zastanawiał, komu powierzyć ten dział. Gdy okazało się, że zarządzanie nim nie przyniesie politycznych profitów (czytaj: nie ma w nim pieniędzy), po półrocznym vacatio legis wskazał na prof. Michała Kleibera, ministra nauki i przewodniczącego KBN. Właśnie na bazie tej instytucji utworzono MNiI.

Wrota Polski zostały zatrzaśnięte

Kto napisze nową ustawę

Za przygotowanie nowej ustawy o informatyzacji odpowiada wiceminister Piotr Kołodziejczyk. Projekt ustawy napisze prawdopodobnie Justyna Duszyńska, nowa dyrektor Departamentu Informatyzacji w MAC, prawniczka po Uniwersytecie Gdańskim i licznych kursach dla korpusu Służby Cywilnej. Najpewniej to na jej barkach będzie spoczywał cały proces legislacyjny. Pomoże jej dr inż. Dariusz Bogucki, który po kilku latach w biznesie zaczął pracę w Centrum Projektów Informatycznych jako główny specjalista. W czasach MNiI był dyrektorem Departamentu Społeczeństwa Informacyjnego, później zaś odpowiadał za informatykę w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.

Dziesięć lat temu dominował pogląd, że e-Government jest lekarstwem na wszystko. "Przygotowujemy wraz z innymi resortami budowę megasystemu pod nazwą Wrota Polski. Jego funkcją będzie wystawienie do postaci online wszystkich dysponujących zapleczem informatycznym serwisów administracji państwowej" - zapowiadał Wojciech Szewko. Informował również, że Wrota Polski oznaczać będą rządowy intranet i obieg dokumentów, ewidencję urzędników oraz "zapewnienie interoperacyjności systemów i rejestrów państwowych", zaś główne funkcje systemu zbudowane zostaną w ciągu czterech lat. Gwoli przypomnienia: mutacją Wrót Polski jest ePUAP. Niestety, poszczególne urzędy nie poczuwają się do dzisiaj do korzystania w pełni z jego funkcjonalności. Ma to zmienić właśnie zapowiadana nowa ustawa o wykonywaniu zadań publicznych drogą elektroniczną.

Wtedy nie było jeszcze mowy o takim akcie prawnym. Logika działania administracji rządowej wymuszała przygotowanie tzw. ustawy działowej, czyli o informatyzacji działalności administracji publicznej. "Jej zadanie można streścić krótko: uporządkowanie kosmicznego bałaganu panującego w informatyzacji kraju. Bałaganu, który kosztuje nas kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. Dublujące się, rozległe, ogólnopolskie systemy, całkowicie niezgodne ze sobą bazy danych, decyzje o wydatkowaniu milionów dolarów podejmowane na bardzo niskim szczeblu i bez jakiejkolwiek koordynacji. Z tym ta ustawa kończy" - zapowiadał Wojciech Szewko. Piotr Kołodziejczyk, podsekretarz stanu w obecnym Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, będzie mógł przepisać powyższe słowa do założeń nowej ustawy prawie bez zmian…

Dziesięć lat temu wierzono, że Plan Informatyzacji Państwa ułatwi śledzenie postępów prac projektów. "Zbudujmy jeden system e-gov w skali kraju. Niech się nie dublują systemy informatyczne. Nie może być kilku sieci rządowych. Musimy stworzyć schemat wymiany danych publicznych" - deklarował Wojciech Szewko. I znowu przychodzi skonstatować, że nic się nie zmieniło. Minister Michał Boni domaga się dzisiaj konsolidacji wydatków na informatyzację w skali poszczególnych resortów i większego rozsądku w inwestycjach. Szczęśliwie, że nowy Plan Informatyzacji Państwa ma wynikać z zadań określonych w strategii średniookresowej "Sprawne państwo 2020". Wadą wrodzoną aktualnej ustawy o informatyzacji jest jej wyobcowanie z myślenia politycznego o zarządzaniu państwem. Powstała sobie a muzom, by leczyć skutki działania XIX-wiecznego modelu biurokracji papierowej. Nie wnika w przyczyny, nie opiera się na żadnej strategii, jest anachroniczna - nie uwzględnia zmian, jakie zaszły w rozwoju cywilizacyjnym Polski po ośmiu latach obecności w Unii Europejskiej. Nie jest powiedziane, że projekt nowej ustawy szybko ujrzy światło dzienne.

Dotychczasowa ustawa o informatyzacji została uchwalona w 2005. Już po kilku miesiącach trzeba ją było nowelizować. Dojrzewanie systemu ePUAP jako portu lotniczego, z którego winny korzystać wszystkie linie lotnicze (urzędy), opracowanie idei profilu zaufanego, zastępującego właściwie podpis elektroniczny, wreszcie uznanie, że obywatel i przedsiębiorca nie mogą być białkowymi interfejsami w obiegu informacji między urzędami, przyczyniły się do dużej nowelizacji, przyjętej przez Sejm w lutym 2010. Odtąd Kodeks postępowania administracyjnego mówił wyraźnie (art. 220), że "organ administracji publicznej nie może żądać zaświadczenia na potwierdzenie faktów lub stanu prawnego, jeżeli znane są one organowi z urzędu; możliwe są do ustalenia przez organ na podstawie posiadanych przez niego ewidencji, rejestrów lub innych danych rejestrów publicznych, do których organ ma dostęp w drodze elektronicznej [..];przedstawionych przez zainteresowanego do wglądu dokumentów urzędowych (dowodu osobistego, dowodów rejestracyjnych i innych)". W rzeczywistości urzędnicy ciągle oczekują od nas przynoszenia zaświadczeń i dokumentów. Projektowana ustawa o wykonywaniu zadań publicznych drogą elektroniczną ma zmusić urzędników do przestrzegania prawa.

Ku nowej ustawie

Michał Boni i Piotr Kołodziejczyk postanowili napisać nową ustawę, ponieważ chcą się pozbyć wszystkich zaszłości, które niesie ze sobą ustawa dziś obowiązująca. Zasadnicze założenia nowego projektu przedstawiono 15 lutego br. na posiedzeniu sejmowej Komisji Innowacyjności i Nowych Technologii.

Skoro urzędnicy nie przestrzegają KPA, ponieważ boją się posądzenia, że nie dopełnili formalności, nowa ustawa nakazuje obligatoryjne korzystanie z Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej (ePUAP). Tam mają się znaleźć wszystkie rejestry publiczne, w tym Krajowy Rejestr Sądowy. Jeśli więc zachodzi potrzeba wglądu w odpis z naszego KRS, to urzędnik, zalogowawszy się na e-PUAP, ma przezeń trafić do KRS i przejrzeć informacje o firmie. W systemie zostaje ślad, ważny dla kontrolerów, że dopełnił procedury. Dodatkowo Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji chce też rozszerzyć zastosowanie profilu zaufanego. Będą się nim mogły posługiwać urzędy, osoby prywatne i przedsiębiorcy. Wszyscy korzystający z drogi elektronicznej w kontaktach z administracją mają być premiowani niższymi opłatami za czynności administracyjne.

Praca nad nową ustawą daje okazję wprowadzić do porządku prawnego takie pojęcia jak wspomniana już wyżej infrastruktura informacyjna państwa oraz architektura informacyjna administracji publicznej. Czy to oznacza ustanowienie w każdym urzędzie stanowiska CIO, który by pilnował przestrzegania jej zasad? Również ciekawym zagadnieniem jest kwestia dalszej roli ministra właściwego ds. informatyzacji. Czym ma się on właściwie zajmować? Kto ma mu pomagać? Nowe centrum kompetencyjne? A co z Centrum Projektów Informatycznych?

Pytań jest bez liku. Skoro Plan Informatyzacji Państwa ma realizować strategię "Sprawne państwo 2020", to co ile lat będzie uchwalany? Czy ocaleje Rada Informatyzacji? Patrząc na działania Michała Boniego, szczególnie po cięgach, jakie dostał po sprawie ACTA, należy sądzić, że zdecyduje się zrezygnować z ograniczonych konsultacji społecznych i postawi na otwarty dialog, wykorzystując do tego internet.

Piotr Kołodziejczyk ma upublicznić założenia ustawy do szerokiej dyskusji do końca marca. Ale co dalej?

Obecna ustawa rodziła się w bólach

23 września 2001 r. - wybory do Sejmu i Senatu, zwycięskie dla SLD.

19 października 2001 r. - I posiedzenie Sejmu IV kadencji. Premierem zostaje Leszek Miller.

21 grudnia 2001 r. - Sejm przyjmuje nowelizację ustawy o działach administracji rządowej, tworząc m.in. nowy dział "informatyzacja" z vacatio legis do 1 lipca 2002 r.

1 lipca 2002 r. - ministrem właściwym ds. informatyzacji zostaje prof. Michał Kleiber, odtąd minister nauki i informatyzacji, szef urzędu Komitetu Badań Naukowych.

22 lipca 2002 r. - premier Leszek Miller powołał 22 lipca 2002 Wojciecha Szewko na stanowisko podsekretarza stanu w urzędzie Komitetu Badań Naukowych.

14 sierpnia 2002 r. - światło dzienne ujrzał po raz pierwszy projekt ustawy o informatyzacji w działalności organów władzy publicznej.

30 września 2002 r. - druga wersja projektu ustawy o informatyzacji kraju

12 marca 2003 r. - trzecia wersja projektu ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne

10 kwietnia 2003 r. - Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego odrzuciła jednogłośnie projekt ustawy o informatyzacji jako niekonstytucyjny (w przypadku kontroli realizacji projektów informatycznych) i podważający kompetencje samorządu (niepodanie skutków finansowych ustawy dla samorządu terytorialnego).

18 kwietnia 2003 r. - Wojciech Szewko, podsekretarz stanu w Komitecie Badań Naukowych, który jest odpowiedzialny z ramienia rządu za informatyzację administracji, przyznaje, że nikt nie wie dokładnie, ile w Polsce wydaje się na informatyzację urzędów publicznych. Wymienia sumy od 500 mln do 4 mld złotych (źródło: Profit nr 02/03).

30 maja 2003 r. - czwarta wersja projektu ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne oraz zmianie niektórych ustaw.

24 czerwca 2003 r. - Komitet Rady Ministrów debatował nad projektem ustawy o informatyzacji.

26 sierpnia 2003 r. - rządowy projekt ustawy o informatyzacji działalności niektórych podmiotów realizujących zadania publiczne trafił do Laski Marszałkowskiej.

10 września 2003 r. - I czytanie na posiedzeniu Sejmu i skierowanie projektu ustawy do Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o informatyzacji działalności niektórych podmiotów realizujących zadania publiczne (22 posiedzenia).

18 września 2003 r. - pierwsze posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej. Pracowała nad nim łącznie na 22 posiedzeniach.

19 kwietnia 2004 r. - II czytanie na posiedzeniu Sejmu. Ustawę skierowano ponownie do komisji, w celu przedstawienia poprawionego sprawozdania.

1 maja 2004 r. - Polska staje się członkiem Unii Europejskiej.

2 maja 2004 r. - Leszek Miller podaje się do dymisji. Prezydent Aleksander Kwaśniewski dymisję przyjął i powołał tego dnia prof. Marka Belkę na Prezesa Rady Ministrów. Sejm formalnie udzielił mu poparcia dopiero w czerwcu, gdy zawisła nad nim groźba przyspieszonych wyborów.

17 listopada 2004 r. - sprawozdanie Komisji.

19 stycznia 2005 r. - kolejne II czytanie na posiedzeniu Sejmu. Ustawę skierowano ponownie do Komisji, w celu przedstawienia sprawozdania.

19 stycznia 2005 r. - Komisja akceptuje część poprawek.

17 lutego 2005 r. - III czytanie na posiedzeniu Sejmu i głosowania. Za przyjęciem ustawy opowiedziało się 381 posłów, 1 był przeciw, 6 wstrzymało się od głosu.

18 lutego 2005 r. - Ustawę przekazano Prezydentowi i Marszałkowi Senatu. Senat nie wniósł poprawek.

7 kwietnia 2005 r. - Prezydent podpisał Ustawę z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne.

25 września 2005 r. - wybory parlamentarne wygrywa Prawo i Sprawiedliwość.

19 października 2005 r. - rząd Marka Belki podaje się do dymisji. Na premiera zostaje desygnowany Kazimierz Marcinkiewicz.

16 grudnia 2005 r. - Sejm przegłosowuje pierwszą zmianę ustawy.

21 października 2007 r. - wybory do Sejmu i Senatu wygrywa Platforma Obywatelska. Premierem zostaje Donald Tusk.

13 czerwca 2008 r. - następuje druga nowelizacja ustawy.

12 lutego 2010 r. - Sejm przyjmuje dużą nowelizację ustawy, w tym wprowadza do porządku prawnego e-PUAP, profil zaufany i zobowiązuje urzędników do korzystania z istniejących rejestrów publicznych (art. 220 Kodeksu postępowania administracyjnego).

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200