Michał Boni broni CSIOZ i prowadzone przez Centrum projekty
- Sławomir Kosieliński,
- 17.02.2012, godz. 10:55
Do 30 marca 2012 r. zostaną podpisane umowy ze zwycięzcami przetargu na Elektroniczną Platformę Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych (P1).
Sygnity zbuduje hurtownię danych i system wykrywania nadużyć dla CSIOZ
CSIOZ rozstrzygnął przetargi na 256 mln zł
System informatyczny, na który czekają pacjenci
Co będzie z projektami informatycznymi w służbie zdrowia?
NIK się myli?
Posłowie na Komisji Innowacyjności i Nowych Technologii przyznali, że domagali się informacji od rządu o stanie zaawansowania prac nad wprowadzeniem elektronicznego systemu gromadzenia danych medycznych pod wpływem niekorzystnych medialnych przekazów. "Posłowie są jak kałuża: mają dużą wiedzę, acz płytką" - błyskotliwie skomentował powód dyskusji poseł Marek Suski (PiS).
Ewidentnie było widać inspirację alarmistycznym raportem Najwyższej Izby Kontroli o informatyzacji, która zakończyła się w sierpniu 2011 r. Jego wstępna wersja - przed uwzględnieniem uwag do niego przedłożonych przez CISOZ - wyciekła do prasy w listopadzie 2011 r. Kontrola objęła m.in. NFZ, Ministerstwo Zdrowia i CSIOZ.
Leszek Sikorski, dyrektor CSIOZ, przypomniał, że jego instytucja złożyła stosowne odwołania od wyników kontroli. Zwrócił także uwagę, że NIK przyjął błędne założenie, iż projektem zajmuje się tylko 7 informatyków, współfinansowanych ze środków unijnych. "W Centrum zatrudnieni są informatycy, którzy realizują zadania związane z projektami, choć nie są finansowani z tych funduszy, co nie zostało uwzględnione podczas kontroli. W czasie kontroli w Centrum było zatrudnionych 18 informatyków. Dodatkowo pomaga nam ponad 100 ekspertów z czterech firm doradczych. Ale przypięto nam łatkę, że nie mamy kompetencji" - wyjaśnił. Izba miała także niesłuszne zastrzeżenia do skrzynki podawczej CSIOZ.
Szorstka przyjaźń CSIOZ i NFZ
Michał Boni i Leszek Sikorski potwierdzili fakt "szorstkiej przyjaźni" między CSIOZ a NFZ, co wychwycił NIK, zarzucając dublowanie założeń projektów. Z pism dostępnych na stronie CSIOZ jednoznacznie wynika, że NFZ nie chce podpisać oficjalnej umowy o współpracę. Lecz słowa Michała Boniego, że musi być lider w tych projektach, wskazują wyraźnie, iż rząd nie będzie dalej tolerował tej sytuacji. Liderem jest Leszek Sikorski, któremu sekunduje Michał Boni i wiceminister zdrowia Jakub Szulc.
Michał Boni powiedział także, że Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji wysłało pismo do odpowiedniego organu Komisji Europejskiej odpowiedzialnego za fundusze europejskie z prośbą, aby na przyszłość unijni urzędnicy opierali się w swoich ocenach na oficjalnych dokumentach, a nie doniesieniach prasowych.
Potrzebna lepsza komunikacja
Posłowie w dyskusji zwrócili uwagę na konieczność przeprowadzenia szerokiej kampanii informacyjnej o efektach projektach jak np. Internetowe Konto Pacjenta. "Apeluję o roztropną edukację w sprawie tego systemu. Trzeba już edukować i przygotowywać obywateli do jego przyjęcia. Jeśli system zadziała, nikt tego nie zauważy. Ale inaczej tabloidy mogą nas rozjechać" - ostrzegał Janusz Piechociński (PSL). Gwoli przypomnienia poprzez IKP pacjent będzie miał możliwość nie tylko wglądu w swoje dane (minimalny zestaw danych pozyskiwany od usługodawcy o danym zdarzeniu medycznym), ale będzie miał także możliwość "zamówienia" i pobrania bezpośrednio od usługodawcy pełnej elektronicznej dokumentacji medycznej. To po latach sukces idei Igora Hansena - projektu e-ja, o którym wielokrotnie mieliśmy okazję pisać.
"Gdyby ktoś chciał ten projekt wywrócić, może to zrobić, ale wtedy będziemy w bardzo trudnej sytuacji. Proszę państwa o wsparcie. Nie mam żadnych wątpliwości do tego projektu" - apelował Michał Boni.