Jakie skutki będzie miało wprowadzenie ACTA

Spójrzmy, jak wygląda ACTA z perspektywy fundamentalnych swobód gospodarczych pod kątem potrzeb sektora informatycznego.

W artykule omawiam przewidywane skutki wprowadzenia w życie dokumentu Anti-Couterfeiting Trade Agreement (ACTA), podpisanego przez polski rząd 26 stycznia w Tokio. Koncentruję się na perspektywie polskiego przemysłu nowoczesnych technologii w kontekście postanowień traktatu. Abstrahuję przy tym od kwestii związanych z trybem negocjowania oraz uchwalenia, choć te niewątpliwie zasługują na osobną analizę.

Fudamentem przedsiębiorczości o charakterze innowacyjnym jest ochrona własności intelektualnej. Jednocześnie, jednak, są głębsze, bardziej fundamentalne źródła wolności gospodarczej: równość podmiotów, ochrona konkurencji oraz szeroko rozumiana praworządność - w tym domniemanie niewinności, prawo do sprawiedliwego sądu oraz ochrona owoców pracy.

Uprzywilejowanie grupy podmiotów

Podstawą sprawiedliwego obrotu gospodarczego jest równość podmiotów wobec prawa oraz równość stron umów. Tymczasem ACTA uprzywilejowuje pewną grupę podmiotów oraz pewną grupę towarów (związanych z własnością intelektualną) wobec innych. Szczególną pozycję zapewnia "federacjom i stowarzyszeniom posiadającym zdolność prawną do dochodzenia praw własności intelektualnej" (art. 5 p. L) w postępowaniu.

Co ciekawe, mimo zapewnień, że chodzi o "ochronę praw autorskich", próżno w traktacie szukać "autora" lub posiadacza praw autorskich (np. przedsiębiorcy zatrudniającego programistów) jako osoby, której interesy są chronione przez przepisy ACTA.

Tymczasem, innowacyjne produkty cyfrowe (np. oprogramowanie) nie potrzebują trzeciej strony - federacji lub stowarzyszenia - aby pośredniczyła w transakcji lub ochronie praw. Posiadacz oprogramowania może sprzedawać je bezpośrednio, a nawet wbudować w nim mechanizm potwierdzania licencji przy każdym uruchomieniu. W przypadku naruszenia takiego prawa, autor nie mógłby w oparciu o ACTA takich praw dochodzić... dopóki nie zatrudniłby pośrednika - organizacji zbiorowego zarządzania. Czyje więc interesy chroni traktat?

Egzekucja przed wyrokiem

Kolejnym, podstawowym prawem obywatela - a więc i przedsiębiorcy - jest ochrona jego majątku oraz domniemanie niewinności w postępowaniu. ACTA bardzo daleko przesuwa granice działań, które można podjąć w postępowaniu zabezpieczającym, nie tylko przed wyrokiem, ale wręcz przed wysłuchaniem obwinionego. Art. 12 traktatu pozwala na "konfiskatę lub innego rodzaju przejęcie kontroli nad podejrzanymi towarami oraz nad materiałami i narzędziami związanymi z naruszeniem", a wcześniej na "prawo zastosowania środków tymczasowych bez wysłuchania drugiej strony". A ponieważ gama możliwych okoliczności naruszeń jest bardzo szeroka (art. 23 p. 1 pozwala praktycznie każdą działalność uznać za prowadzoną "w celu osiągnięcia bezpośredniej lub pośredniej korzyści handlowej"), otwiera to pole do licznych nadużyć, dających się streścić w określeniu "egzekucja przed wyrokiem".

Wyobraźmy sobie, bowiem, przedsiębiorcę, który dostarcza usługę systemu kadrowo-płacowego w modelu SaaS, podobnie jak jeden z dużych globalnych dostawców, ale za sporo mniejsze pieniądze. Gdy "mały" odbiera "wielkiemu" klientów, globalny dostawca może dojść do wniosku, że narusza jego prawa - niewątpliwie "w celu osiągnięcia korzyści handlowej". I gdy uprawdopodobni to powołaniem się, na przykład, na patenty, w myśl ACTA organa ścigania mogą "przejąć kontrolę nad (...) narzędziami związanymi z naruszeniem", czyli w praktyce doprowadzić do zamknięcia serwisu SaaS. Ze szkodą nie tylko dla jego interesów, ale również jego klientów, powierzających mu dane na temat swoich pracowników, którzy - w konsekwencji - pierwszego nie otrzymają wypłaty na konto.

Ale - uwaga! - organa ścigania działające na podstawie fałszywego donosu nie poniosą za to żadnej odpowiedzialności, bowiem art. 6 p. 4 ACTA... wyłącza odpowiedzialność urzędników. Podmiot pozbawiony nagle majątku, klientów oraz pozostający z garbem roszczeń, nie ma nawet prawa do odszkodowania, bowiem np. gigant zlecający ściganie ma siedzibę za granicą i trudno jest ich pozwać, zaś funkcjonariusze publiczni pozostają bezkarni.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200