Jak uaktualnić CV po 10 latach
- Michał Kapinos,
- 01.12.2011
Podeślę panu CV, jednak nie używałem go od… 10 lat i potrzebuję czasu. Podobne komunikaty często słyszę od osób, które nie zmieniały stanowiska pracy od dekady, ale malejący poziom zadowolenia z pracy skłania je do poszukania nowych wyzwań.
W dzisiejszych czasach nie wystarczy list motywacyjny i życiorys. Kandydaci ubiegający się o wymarzoną pracę nie mogą zapominać o całej gamie dodatkowych narzędzi rekrutacyjnych, w tym o stworzeniu profilu w mediach społecznościowych czy networkingu w sieci. Zacznijmy od CV - jego profesjonalnej formy i treści. Średnio rekruter poświęca 10 sekund na przejrzenie CV. Dlatego tak istotne jest pierwsze wrażenie. Zrób wszystko, aby było ono pozytywne, poświęcaj czas na odpowiednie przygotowanie życiorysu. Jeśli nadal hołdujesz zasadzie, że najlepsze CV mieści się na jednej stronie, zapomnij o niej jak najszybciej. Generalna zasada atrakcyjnego życiorysu odnosi się do wizualnej estetyki.
Dobrze wyglądające CV nie jest napisane w Times New Roman 12. Jest wizytówką na miarę prezentacji multimedialnej. W tym celu użyj przyjemniejszych czcionek, nie bój się kolorów, wypełnień, pogrubień tytułów, pracodawców i nazw, konsekwentnie stosuj tabulatory. Postaraj się skompresować informacje na 2-3 kartkach. Pamiętaj, że pierwsza strona ma dać jasny przekaz czytelnikowi, że to właśnie Ty jesteś osobą, której szukał. Jeśli nie posiadasz talentu copywritera, poproś znajomego, albo kogoś z rodziny, aby pomógł Ci w uzyskaniu najlepszego efektu wizualnego.
Kwestie pokoleniowe
poświęca średnio rekruter na przejrzenie CV. Dlatego tak istotne jest pierwsze wrażenie.
Jeśli korzystasz ze smartfona, stwórz własny QR code i zamieść go w CV. Jest to kwadratowy "kod kreskowy", w którym możesz zapisać dane kontaktowe i adresy np. do elektronicznej wersji CV umieszczonego w sieci. Kody QR służą do błyskawicznego odczytania i zapisania dokumentu przez każde przystosowane urządzenie. Unikałbym jednak zbędnej przesady w digitalizacji życiorysu. Mimo ciągłego zalewania nas nowinkami, dominującą formą w rekrutacji nadal pozostaje stos papierowych kartek na biurku prezesa.