Na skróty

Ostatnie, sensacyjne dosyć, doniesienia o przekroczeniu prędkości światła przez neutrina można traktować sceptycznie zastanawiając się, czy metoda pomiaru jest rzeczywiście adekwatna i nie obarczona systematycznym błędem. Niemniej sprawa jest rozwojowa i na pewno nie powiedziano tu jeszcze ostatniego słowa.

Na dystansie 700 km można zdziałać niejedno - a na takiej właśnie odległości prowadzono badania. Zwycięskie w tym biegu cząsteczki mogły przecież pogrywać nie do końca uczciwie stosując skróty, co dało im pewną przewagę nad - widać mniej sprytnymi - fotonami. Zresztą pierwszy z brzegu kierowca zawodowy jest w stanie udowodnić, że taki dystans jest w stanie pokonać znacznie szybciej aniżeli norma przewiduje. I dlatego mimo naszych paskudnych i zatłoczonych dróg transport samochodowy ma się kwitnąco.

Droga na skróty to nie tylko domena samochodów z kratkami i tirów. Niejeden zarząd firmy jest w stanie wykazać się działaniami teoretycznie niemożliwymi. Okazuje się, że to, co zdrowy rozsądek informatyka zakładowego wyklucza, to niezdrowy rozsądek decydentów firmy przyjmuje jako normę. Na przykład można kupić zintegrowany system informatyczny za 25% jego ceny wyjściowej. Wystarczy do tego jedynie umiejętność negocjacji. Co prawda sprzedawca też sroce spod ogona nie wypadł i za ćwierć ceny sprzeda połowę funkcjonalności. I wszyscy są zadowoleni, zwłaszcza dostawcy oprogramowania, którzy wiedzą, że klient kupujący pralkę bez bębna długo z niej pożytku mieć nie będzie i ten brakujący element będzie musiał dokupić za oferowaną aktualnie, daleką od promocyjnej, cenę i zapłacić słono za montaż.

Drogę na skróty cechuje zazwyczaj pewna nerwowość, pełna niecierpliwości uzyskania efektu końcowego. Jest to o tyle ryzykowne, że nie wiadomo do końca czy efekt jakiś z tego będzie i czy rzeczywiście dotrzemy do celu. Czasami wygląda to jak próba przejechania na czerwonym świetle. W większości kończy się niepowodzeniem. Niemniej w zarządzaniu biznesem nie obowiązują twarde przepisy, chociaż istnieją pewne reguły, których naruszać się zazwyczaj nie powinno. W związku z tym naruszane są reguły nie samego biznesu ale wspomagających ten biznes dziedzin, na przykład informatyki. Dziwne, że w dzisiejszych czasach ciągle istnieją firmy, w których informatykę traktuje się jak kwiatek do kożucha lub ciało obce w oku lub jak odseparowany twór, z którym można wyczyniać wszystko bez wpływu na główny nurt prowadzonej działalności. Otóż nie można.

Tak jak nie ma darmowych obiadów, tak samo nie istnieją prawie darmowe komercyjne systemy informatyczne. Prawdziwy menedżer powinien wiedzieć, że zbyt duży upust cenowy zaczyna być podejrzany i nie ma powodu do radości, a raczej przeciwnie. Dobry kontrakt to taki, w którym obie strony są mniej więcej równo niezadowolone.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200