Zmiany w organizacji IT

Rozmawiamy z Mariuszem Bondarczukiem, dyrektorem Pionu IT w ING Bank Śląski.

Dossier

Mariusz Bondarczuk pełni funkcję CIO w ING Banku Śląskim od 5 lat. W latach 2003-2006 na stanowisku CEO w spółce ING Services Polska, a wcześniej przez 11 lat pracował jako CIO w ING Barings Poland. Mariusz Bondarczuk jest absolwentem Wydziału Elektroniki Politechniki Warszawskiej i kursu MBA na macierzystej uczelni. Pion IT jest jedną z kluczowych jednostek w banku, która pozyskuje, analizuje i wdraża nowe rozwiązania IT; podejmuje działania w zakresie inicjowania rozwiązań rozwojowych i doskonalących aplikacje; zapewnia utrzymanie i ciągłość działania platformy sprzętowej, oprogramowania systemowego, narzędziowego oraz systemów telekomunikacyjnych; zarządza problemami i serwisami IT.

Jak Pan interpretuje hasło: Partnerstwo z biznesem w wykorzystaniu technologii do realizacji misji biznesowej?

Takie partnerstwo w praktyce wyraża się odpowiedzią na najważniejsze tendencje. Mamy wyraźne dążenie ku komodytyzacji IT, szczególnie infrastruktury: w celu obniżenia kosztów jednostkowych, standaryzacji, zapewnienia niezawodności. Brzmi prosto, ale nie jest takie proste i choć sporo osiągnęliśmy, to przed nami długa droga. Drugi kierunek to optymalizacja procesów wewnątrz IT: aby dostarczać innowacyjne produkty terminowo i aby były one dobrej jakości. To sztuka współpracy z biznesem, zbierania oczekiwań, negocjacji, wprowadzania zmian, organizacji IT governance, help desku. Trzeci element to wspieranie ludzi, wyławianie talentów. Umożliwienie pracownikom IT rozwoju zgodnie z potrzebami banku. Przekonać ludzi, że są współwłaścicielami IT, są zaangażowani, mają poczucie sprawstwa i rozwoju.

W jaki sposób IT współpracuje z HR?

Wspólnie z HR dokonaliśmy opisu pożądanych kompetencji informatyka. Na tej podstawie komponujemy programy rozwoju. W ub. roku był to program dla menedżerów IT. Z doświadczenia wiem, że dopiero studia MBA pozwoliły mi uporządkować nabywaną ad hoc wiedzę menedżerską. Chcemy, aby nasi pracownicy uzyskali w krótkim czasie mocne podstawy biznesowe. Wprowadzamy też program dla specjalistów IT, który obejmuje umiejętność prowadzenia spotkań, zbierania wymagań, negocjacji z biznesem, prezentacji argumentów. Miękkie umiejętności, które uzupełnią ich wiedzę technologiczną.

Czy te kompetencje są już wykorzystywane?

Jest to zbieżne ze zmianą w organizacji IT. Wprowadziliśmy stanowiska account menedżerów dla czterech grup biznesowych. Dbają oni o relacje z biznesem, są pojedynczym punktem kontaktu dla obu stron. Ważne, aby nie wykraczali poza swoją rolę. Mają mieć ogląd nie w głąb, ale całości. Stworzyliśmy także 20-osobową grupę koordynatorów IT (przydzielono im łącznie 50 projektów), którzy asystują menedżerom projektów wywodzącym się z biznesu. Obie grupy korzystają z przygotowanych programów i mogą lepiej wypełniać swoje role na styku biznes - IT.

Dalsze zmiany dotyczą modelu wprowadzania zmian. Zamiast metody kaskadowej zaplanowane są cztery zmiany w ciągu roku. Znakomicie uporządkowało to proces. Na początku biznes był sceptyczny, ale teraz przekonał się, że taki reżim przyniósł więcej korzyści. Jest także nowa metoda zbierania wymogów biznesowych, ukierunkowana na zgodność z istniejącymi procesami.

Wspomniana przez Pana komodytyzacja ma swoje konsekwencje. Następnym krokiem bywa outsourcing.

Tak, i jest to dobre rozwiązanie. Ale nie wszystko można przekazać do obsługi zewnętrznym firmom. To, co się wyprowadzi, trzeba najpierw uporządkować, wystandaryzować, tak na przykład wyprowadziliśmy wsparcie desktopów. Nikt by natomiast nie zdecydował się na przekazanie na zewnątrz analityki albo rozwoju aplikacji, bo to decyduje o rynkowej przewadze.

Jakie rzeczy są realizowane w ramach obecnie prowadzonych 50 projektów?

Jesteśmy na finiszu trwającej od 2006 r. przebudowy infrastruktury, która jest już w pełni ustandaryzowana i zwirtualizowana. Przeszliśmy na technologię IP, sieć WAN jest wyoutsourcowana. Mamy bardzo dobre doświadczenia z wirtualizacji z otwarcia ponad setki oddziałów franczyzowych, które bazują właśnie na zwirtualizowanych zasobach. Następnym krokiem jest więc wirtualizacja desktopów, powinna się ona zakończyć w drugiej połowie 2012 r. Realizujemy projekt związany z przebudową procesu kredytowego, który będzie zintegrowany z systemem front-office, rozwiązaniem do modelowania procesów biznesowych. Efektem będzie dalsza automatyzacja procesu, ważny element dający przewagę rynkową.

Wspomniał Pan o zmienności uwarunkowań rynkowych. Które czynniki rynkowe, społeczne przekładają się najwyraźniej na bankowe IT w najbliższej przyszłości?

Najwięcej można wnioskować z obserwacji zachowań klientów. Rozpowszechnienie użytkowania Internetu, wzrost mobilności, błyskawiczny dostęp do informacji. Informacja o awarii dociera w ciągu 15 minut na wszystkie portale. Coraz łatwiej jest także przenosić swoje zasoby pomiędzy bankami. Odpowiedzią jest bardzo dokładna personalizacja do klienta, Business Intelligence. Na razie mobilność klientów banków to jeszcze trend przyszłościowy. Ale porównywarki produktów bankowych już działają. Szybko można dotrzeć do najlepszej i najtańszej usługi, więc nie wolno zasypiać gruszek w popiele.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200