Koniec kadencji

Niedługo kończy się kadencja urzędującej prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Nie wiadomo jeszcze, czy premier wskaże ją jako kandydatkę na kolejną 5-letnią kadencję. Ona sama nie kryje, że chciałaby zostać, ale dla zaradnych polityków ten urząd może się wydawać atrakcyjną opcją wobec niepewnych układów rządowych po jesiennych wyborach parlamentarnych.

Zgodnie z obowiązującym brzmieniem Prawa telekomunikacyjnego, wyboru prezesa UKE dokona Sejm za zgodą Senatu na wniosek premiera. Zadecyduje zatem większość parlamentarna, ale jeżeli kandydatem premiera okaże się rzeczywiście Anna Streżyńska, może nie mieć poważniejszych problemów z przekonaniem do siebie przynajmniej części opozycji. Przecież została powołana na urząd podczas rządów PiS, będąc przedtem podsekretarzem stanu w Ministerstwie Infrastruktury odpowiedzialna za telekomunikację. Gdyby ktoś miał ją zastąpić, z pewnością skorzysta z dorobku uruchomionych przez nią mechanizmów regulacyjnych, ale niełatwo mu będzie dogonić tak pracowitego poprzednika.

Trudne początki prezes UKE

Kiedy Anna Streżyńska została prezesem UKE, chyba mało kto spodziewał się, że jej tak dobrze pójdzie. Stała się jednym z lepiej ocenianych szefów urzędów centralnych. Początki nie były łatwe. Już powołanie na urząd było kontrowersyjne. Wymagana prawem unijnym niezależność regulatora rynku telekomunikacyjnego gwarantuje trudność jego odwołania. Po wyborach parlamentarnych w 2005 r. PiS był tak zdeterminowany, aby odzyskać całe państwo, że przeprowadził zaledwie w kilkanaście dni nowelizację Prawa telekomunikacyjnego. Zastosowano sprawdzoną sztuczkę z utworzeniem nowego urzędu w miejsce starego, dającą pretekst do wymiany prezesa.

Złożoną procedurę selekcji kandydatów w konkursie przypisano, nie wiedzieć czemu, Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Ktoś zapewne wymyślił, że w ten sposób łatwiej osiągnąć synergię dotąd konkurujących regulatorów. Otwarta procedura okazała się aż nazbyt demokratyczna. Żaden z ochotników na prezesa nie uzyskał skutecznego wsparcia politycznego. Ówczesny premier Kazimierz Marcinkiewicz po czterech miesiącach odwołał konkurs, uznając, że ustalenia nie są wiążące i powierzył urząd Annie Streżyńskiej, wiceminister infrastruktury. Legalność wybiegu prawnego premiera była później wielokrotnie kwestionowana przez prawników TP przy okazji regulacyjnych sporów sądowych.

Pierwsze regulacyjne sukcesy

Urząd w chwili powstania był już merytorycznie przygotowany do wdrażania unijnego pakietu regulacyjnego z 2002 roku. Dostosowano do niego polskie prawo, przynajmniej na poziomie ustawy. Anna Streżyńska wykorzystała to umiejętnie i nadała procesowi zmian nową energię. Od początku urzędowania zabrała się ostro za realizację strategii regulacyjnej własnego autorstwa, idąc wyraźnie na skróty, aby nie powiedzieć: nieco na opak polityki unijnej, zakładającej stopniową eskalację obowiązków regulacyjnych, zaczynając od rynków hurtowych i ingerowanie w rynki detaliczne dopiero kiedy inne narzędzia zawiodą.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200