Burza na morzu
- Jakub Chabik,
- 07.12.2010
Jak informatyka może pomóc w wychodzeniu przedsiębiorstwa z kryzysu? Jak w tej sytuacji może się odnaleźć dział informatyki?
Dziś wydaje się, że gospodarka weszła w stan, w jaki ocean wchodzi po wielkiej burzy. Z punktu widzenia przedsiębiorstwa wygląda to niczym statek na środku morza tuż po sztormie. Wiatr nie zrywa już żagli i olinowania, fale nie mają kilkudziesięciu metrów wysokości i nie zalewają pokładu. Ale tafla wody ciągle jest wzburzona, porywy wiatru rzucają statkiem w różnych kierunkach, woda nadal zalega w zęzach, a jej wypompowywanie ciągle trwa i pochłania większą część energii załogi. Na horyzoncie jednak widać słońce. Czas, by oszacować straty, wytyczyć nowy kurs i skierować się na nowe wody.
Czy informatyka może pomóc przedsiębiorstwu w sytuacji, gdy przypomina ono statek dryfujący po burzy? Zdecydowanie tak, co więcej - daje jej to szansę do wyjścia z niszy, w którą została zepchnięta w erze komodytyzacji IT i stania się na powrót jedną z głównych funkcji przedsiębiorstwa.
Proces jako ograniczenie, informacja jako wyzwolenie
Informatyka w przedsiębiorstwie AD 2010 ma sytuację szczególną. W dojrzałej firmie w ostatnich latach zdążyła "nasycić" wszystkie albo prawie wszystkie procesy swoją obecnością. Większość działań musi odbyć się z jakimś jej udziałem. W typowym przedsiębiorstwie kluczowe procesy oparte są w dużym stopniu na aplikacjach; dzisiejszy biznes (finansowy, dóbr konsumenckich, usługowy, logistyczny itd.) w dużej mierze polega na obracaniu informacją. Niektóre branże - np. przemysłowa, budowlana, transportowa - nadal nie są tak bardzo zależne od informatyki jak choćby usługi czy finanse. O ile jednak można sobie wyobrazić produkcję, np. porcelany, bez systemów informatycznych, o tyle nie da się bez nich wyobrazić sobie rentownej, konkurencyjnej i wielkoskalowej produkcji - przecież bez narzędzi typu ERP nie dałoby się zapewnić łańcucha dostaw ani kontroli zamówień. O ile na rozsianych po Polsce budowach węzłów komunikacyjnych i dróg nie widać może zbyt wielu komputerów, o tyle nie ma cienia wątpliwości, że bez informatyki nie udałoby się zarządzanie przedsięwzięciem o tej złożoności - od fazy projektowania, poprzez inwestycję, zarządzanie placem budowy, aż po kadry i płace personelu.
CIO jako lider biznesowy to często nowa rola nie tylko dla osoby piastującej tę odpowiedzialną funkcję, ale często także dla jego partnerów - menedżerów biznesowych, a więc dyrektorów finansów, sprzedaży czy operacji/produkcji. Dlatego oprócz "czynników twardych", takich jak profesjonalizm, dobre parametry operacyjne działania IT oraz kontrola nad budżetem, liczą się także osobiste zdolności przywódcze, rozumowanie kategoriami dobra biznesu oraz umiejętność pracy zespołowej.