Wielka kariera IT
- 28.09.2010
Elektromontaż Poznań jest średniej wielkości firmą. Takie właśnie najlepiej poddają się zarządzaniu nowoczesnymi metodami, wspieranymi przez IT - uważa zarząd, skwapliwie wykorzystując szansę na stworzenie fundamentu dalszego rozwoju.
Jakub Zakrzewski, dyrektor Biura Informatyki Elektromontaż Poznań
Małżeństwo z rozsądku
Podstawę automatyzacji i informatyzacji zarządzania w Elektromontażu Poznań w 2005 r. stanowiło opisanie 30 najważniejszych, zachodzących w niej procesów. W przestawieniu firmy na zarządzanie procesowe zaangażowanych było kilka, specjalnie do tego powołanych, jednostek organizacyjnych. Roman Przybył doprowadził także do rozszerzenia funkcjonalności SAP, który był już wdrożony, lecz nie działał w pełnym zakresie. Od 2008 r. Elektromontaż Poznań, jako pierwsza firma w Polsce rozpoczęła szeroką dystrybucję urządzeń RIM BlackBerry wśród pracowników. "Dla części firmy, która zajmowała się prowadzeniem projektów na budowach - przeciętnie ok. 40 lokalizacji rocznie - był to przełom w komunikacji. Telefonia ta umożliwia bowiem pracownikom stały dostęp do poczty elektronicznej oraz natychmiastową reakcję na zapytania bez względu na lokalizację. Nadal jednym z priorytetów IT jest podnoszenie efektywności komunikacji, czego przykładem jest projekt wideokonferencyjny, łączący 5 ośrodków regionalnych firmy" - mówi Roman Przybył.
Entuzjazm dla wartości wnoszonej przeze IT do biznesu połączony jest jednak ściśle z pragmatycznym podejściem do inwestycji IT. Wszystkie metodyki i standardy są testowane pod kątem przydatności do sytuacji firmy. "Zdecydowaliśmy się np. nie wdrażać ITIL, tylko potraktować go jako inspirację w obszarze obsługi zgłoszeń. Bardzo długo rozważaliśmy także niektóre zalecenia normy ISO w zakresie bezpieczeństwa informacji PN ISO/IEC 27001:2007. W każdym wypadku chodzi nam o wyciśnięcie jak najwięcej z potencjału danej metody. Musi to być jednak dostosowane do naszych realnych, a nie standaryzowanych potrzeb" - mówi Jakub Zakrzewski, dyrektor Biura Informatyki, podległy bezpośrednio prezesowi Romanowi Przybyłowi. W przypadku wspomnianej normy ISO, audyt wewnętrzny - inaczej niż jest to przyjęte na rynku - odbywa się siłami wewnętrznymi, co pozwala lepiej rozpoznawać potrzeby użytkowników. Podobnie - nie dąży się do automatyzacji wszystkiego, np. w dziale produkcji bez seryjności i wolumenu wprowadzenie na szeroką skalę automatyzacji mogłoby wywołać raczej paraliż.