Komórka jako router?

Najnowsze smartfony oferują wiele przydatnych funkcji. Niewielu użytkowników jednak wie, że niektóre z nich (np. Droid X) wyposażono w technologie, które pozwalają zamienić telefon komórkowy w router. Wielofunkcyjność smartfonów powoduje jednak, że urządzenia stają wobec wielu zagrożeń.

Sam mechanizm routera w smartfonie jest dość prosty. Gdy telefon obsługuje połączenia 802.11, może zarówno transmitować, jak i odbierać dane. Włączając taką opcję powodujemy, że dostęp do telefonu mają wtedy inne urządzenia 802.11 (telefon zaczyna w tym momencie funkcjonować jak hot spot). Korzystając z usług dość prostego oprogramowania, urządzenia takie mogą się łączyć z internetem za pośrednictwem sieci komórkowej.

Jakiś czas temu w prasie informatycznej pojawiła się wiadomość opisująca dość szczegółowo, jak użytkownicy SOHO (Small Office/Home Office), czy w niektórych przypadkach nawet ROBO (Remote Office/Branch Office) mogą stosunkowo tanim kosztem - korzystając z usługi MiFi - składać takie połączenia. Chociaż szybkość pracy takiego łącza pozostawia wiele do życzenia, jednak mniej wymagające aplikacje sieciowe radzą sobie całkiem dobrze.

Zobacz również:

  • Ruszyły testy satelitów Starlink działających w trybie „direct-to-cell”
  • WordPress 6.5 trafia na rynek. Oto 5 najważniejszych zmian
  • Netgear wkracza z Wi-Fi 7 dla klientów biznesowych

Przypomnijmy, MIFi to urządzenie składające się z dwóch podstawowych elementów: modemu 3G i hotspota Wi-Fi. Jest to więc rozwiązanie, dzięki któremu znajdujący się w jego otoczeniu użytkownicy Wi-Fi (notebooki czy netbooki) mogą uzyskiwać dostęp do internetu za pośrednictwem sieci 3G.

Smartfon (jeśli został tylko wcześniej podłączony do sieci komórkowej i uwierzytelniony, a użytkownik włączył w nim usługę Wi-Fi) może pracować w podobny sposób. Wystarczy zdefiniować parametr SSID oraz - jeśli jest to konieczne - podać metodę szyfrowania danych i wybrać hasło, i już po kilku sekundach smartfon zamienia się w publiczny lub prywatny hot spot.

I chociaż zaprezentowane rozwiązanie powinno cieszyć, ponieważ każdy z nas chce mieć zawsze i w każdej sytuacji dostęp do internetu, to budzi jednak niepokój z jednego, ale bardzo ważnego powodu. Chodzi o bezpieczeństwo. Przypuśćmy np. że jest to służbowy smartfon, a jego właściciel aktywował usługę Wi-Fi. Mamy tu więc hot spot, z usług którego może korzystać ktoś z członków rodziny tego pracownika (notebook). Pozostaje pytanie, czy notebook jest we właściwy sposób chroniony. Jeśli nie, to mogą to być przysłowiowe tylne drzwi, przez które wirus zainfekuje sieć firmy, w której pracuje właściciel smartfona.

Warto przytoczyć dwie istotne informacje z opublikowanego przed kilkoma tygodniami raportu opisującego rynek telefonów przenośnych, sporządzony przez firmę analityczną ABI Research. I tak można tam przeczytać, że w 2010 r. co piąty sprzedany telefon komórkowy będzie wielofunkcyjnym smartfonem, per analogiam - przypominającym uniwersalny nóż armii szwajcarskiej. ABI Research przewiduje, że w 2013 r. smartfony stanowić będą już 25% wszystkich kupowanych telefonów komórkowych.

Administratorzy zarządzający korporacyjnymi sieciami LAN, odpowiedzialni za ich bezpieczeństwo, mają więc kolejny orzech do zgryzienia. Jak zbudować system, który będzie je chronił przed różnego rodzaju zagrożeniami (które mogą się pojawić zarówno ze strony sieci kablowych, jak i radiowych), również takimi, jakie stwarzają smartfony/routery. To nie lada wyzwanie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200