E-myto będzie także na polskich drogach

Z opóźnieniem ruszył przetarg na budowę elektronicznego systemu poboru opłat na polskich drogach. Istnieją obawy, że system nie będzie - zgodnie z założeniami - gotowy na 1 lipca 2011 r.

E-myto będzie także na polskich drogach

W połowie sierpnia ruszył II etap przetargu na budowę Elektronicznego Systemu Poboru Opłat (ESPO). Choć systemy poboru e-myta to bardzo dochodowy biznes, oferty przedstawiły tylko dwie firmy: konsorcjum MyToll, w skład którego wchodzą m.in. Strabag, Satellic i Kulczyk Investments oraz austriacka firma Kapsch. O co walczą?

Mamy czas do lipca

3,88 mld zł

tyle Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma na realizację 8-letniego kontraktu związanego z systemem elektronicznego poboru opłat za drogi.

Gra idzie o budowę Elektronicznego Systemu Poboru Opłat, który obejmie samochody ciężarowe oraz autobusy (pojazdy powyżej 3,5 t), dzięki czemu ich kierowcy nie będą musieli już kupować winiet uprawniających do poruszania się po drogach krajowych. Takie systemy mają już Czesi, Słowacy, Niemcy i Austriacy. Korzysta z nich zresztą wielu polskich kierowców, w tym 100 tys. w Czechach, a 50 tys. w Austrii. System kosztuje, ale w efekcie na inwestycji skorzysta budżet, bo w nowym systemie wpływy od firm transportowych mają wzrosnąć nawet o 100%. Pieniądze zebrane od kierowców mają zasilać budżety operatorów dróg - publicznych i prywatnych. Przykład z Czech pokazuje, że koszt zakupu i wdrożenia systemu (112 mln euro) może się zwrócić już po 7 miesiącach działania systemu.

W Polsce do 1 lipca 2011 r. e-myto ma zostać uruchomione na 630 km autostrad, ok. 570 km dróg ekspresowych i ok. 400 km dróg krajowych. Później będzie rozbudowywany tak, aby do 2019 r. objąć 9100 km polskich dróg. To w dalekiej przyszłości. Na razie nie wiadomo czy system będzie gotowy w ciągu niecałego roku. Posłowie zasiadający w Sejmowej Komisji Infrastruktury już w czerwcu 2010 r. mówili, że możliwe jest roczne przesunięcie wprowadzenia systemu ESPO. Zwrócono też uwagę, że np. w Austrii i Szwajcarii dzięki temu, że na wdrożenie elektronicznych systemów płatności przewidziano odpowiednio 18 i 24 miesiące uniknięto wielu błędów. W przeciwieństwie do Czech i Słowacji, gdzie systemy te wprowadzano w pośpiechu.

Kulczyk chciał się wycofać

Nawet uczestnicy przetargu zdają się wątpić w realizację systemu w przewidzianym czasie. Parę dni po ogłoszeniu II etapu przetargu pojawiły się informacje, że z projektu chce się wycofać Kulczyk Holding. Ze względu na pozostałych członków konsorcjum, Kulczyk zapowiedział jednak, że pozostanie w nim przynajmniej do zamknięcia finansowania w przypadku wygrania przetargu. Znacząco ograniczy on jednak swoją rolę. Zdobyciem finansowania - zamiast Kulczyk Holding - zajmie się austriacki Strabag. Jako powód chęci wycofania z przetargu firma podaje zbyt krótkie terminy realizacji prac narzucone przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Umowa z wybranym wykonawcą ma zostać podpisana we wrześniu, a system ma działać 1 lipca 2011 r. "Dotrzymanie terminów jest mało prawdopodobne, a nam zależy na dobrych relacjach ze Skarbem Państwa" - mówiła w prasie osoba z kierownictwa spółki Kulczyk Holding.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200